Nowy miesiąc zaczynamy z mieszanymi nastrojami po tym, jak wrzesień zakończył się silną wyprzedażą na Wall Street. Nie pomogły nawet informacje, że politycy z obu izb Kongresu "na pewien czas" doszli do porozumienia i uchwalili ustawę pozwalającą funkcjonować administracji państwowej do 3 grudnia (shutdownu nie będzie).
Nadal trwają natomiast przepychanki co do ustaw wydatkowych z planu infrastrukturalnego prezydenta Bidena. Wczorajsza wyprzedaż na Wall Street mogła mieć też związek z końcem miesiąca i kwartału, gdyż nie pojawiły się nowe informacje mogące mieć istotny wpływ na rynki, chociaż oczywiście na temat kryzysu energetycznego, czy też rosnących kosztów obsługi zadłużenia za sprawą ruchu na rentownościach, można debatować długo i wyciągać wiele wniosków.
Dzisiaj w grupie G-10 najlepiej zachowują się jen, korona norweska i euro, chociaż zmiany są czysto kosmetyczne i w niewielkim stopniu odreagowują ich wczorajsze osłabienie. Najsłabsze to dolar kanadyjski i australijski, oraz korona szwedzka. Brak tu wspólnego mianownika - to bardziej nieuporządkowana zmienność. Dzisiaj w kalendarzu uwagę zwrócą szacunki nt. inflacji w strefie euro za wrzesień (godz. 11:00), dane z USA nt. indeksu wydatkowego PCE (godz. 14:30), oraz ISM dla przemysłu i nastrojów konsumenckich (godz. 16:00). Za nami już ostateczne odczyty PMI dla przemysłu w strefie euro, które wypadły niewiele poniżej pierwszych szacunków (dokładnie 58,6 pkt. we wrześniu).
Ostatnio przyzwyczailiśmy się do tego, że minutki z posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej wiele nie wnoszą. Tak też mogło być wczoraj, gdyby n