Dzisiejsza wyprzedaż na światowych parkietach giełdowych ma jeden wspólny mianownik. Ponownie jest nim Korea Północna, która straszy świat testami rakiet balistycznych. Prawdopodobnie za kilka dni rynki finansowe zapomną o tym incydencie, ale przy nieprzewidywalnym Donaldzie Trumpie, nie można wykluczyć stanowczej odpowiedzi USA na zaczepki Pjongjangu.
Głównym tematem dnia, nie tylko na rynkach finansowych, jest kolejna demonstracja siły przeprowadzona przez północnokoreański reżim. Test rakiet balistycznych nad Japonią doprowadził do wyraźnego wzrostu awersji do ryzyka. Choć nie jest to pierwsze tego typu zdarzenie, to test rakiet balistycznych nad trzecią co do wielkości gospodarką świata, gdzie na dodatek armia amerykańska utrzymuje swoje bazy, wyraźnie podgrzało atmosferę na scenie międzynarodowej. Prawdopodobnie za kilka dni sytuacja się uspokoi, na co wskazuje dosyć stonowany komunikat ze strony Białego Domu nawołujący jedynie do dalszej izolacji reżimu, ale jeśli pozostałe mocarstwa zdecydują się na zbrojną odpowiedź, groziłoby to jeszcze większym niepokojem na globalnych rynkach, niż to ma miejsce obecnie. Niemniej i tak dziś widzimy duże przeceny na głównych parkietach Europy Zachodniej. Niemiecki DAX tracąc 1,80%, spada poniżej dołków z połowy sierpnia. Pod presją jest także francuski CAC40 cofający się o 1,20%. Należy też dodać, że indeksy ze strefy euro od kilku tygodni znajdują się w odwrocie ze względu na oczekiwany zwrot w polityce EBC. Sytuacja po drugiej stronie Atlantyku jest nieco lepsza — nowojorskie benchmarki spadają o około 0,50%. W przypadku amerykańskich spółek należy też pamiętać o ostatnim hurag