Reklama
WIG82 745,58+1,45%
WIG202 436,05+1,72%
EUR / PLN4,30-0,24%
USD / PLN3,98-0,28%
CHF / PLN4,42-0,28%
GBP / PLN5,03-0,16%
EUR / USD1,08+0,04%
DAX18 492,49+0,08%
FT-SE7 952,60+0,26%
CAC 408 205,81+0,01%
DJI39 807,37+0,12%
S&P 5005 254,35+0,11%
ROPA BRENT87,07+1,60%
ROPA WTI82,70+1,20%
ZŁOTO2 234,24+0,06%
SREBRO25,03+1,87%

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

prognoza ropy naftowej

Rynek naftowy stoi w obliczu bezprecedensowego kryzysu, w miarę jak COVID-19 powoduje dalsze spadki popytu. OPEC+ okazał się bezsilny, a osiągnięte porozumienie nie powstrzymało załamania cen ropy. Jednak tuż za tym, co wydaje się być niekończącym się strumieniem niedźwiedzich wiadomości, tworzy się nowy rynek hossy na rynku ropy naftowej. Trzeba tylko wybrać odpowiedni moment…

 

Cięcia nakładów inwestycyjnych i kosztów operacyjnych, przez prawie każdą firmę naftowo-gazową na świecie, wymuszone zostały gwałtownym spadkiem przychodów, niskim popytem i zapełnieniem powierzchni magazynowych na ropę. Taka sytuacja może być pierwszym symptomem dla przyszłego odbicia cen czarnego złota. W miarę rozsądna wydaje się argumentacja, że obecny kryzys jest głównym, długoterminowym czynnikiem wspierającym ceny ropy i gazu. W związku z tym, że światowe koncerny naftowe i gazowe zapowiedziały znaczące cięcia i środki oszczędnościowe, niektórzy inwestorzy już teraz patrzą w przyszłość oczekując przyszłych wzrostów.

Czy ropa wystrzeli w kierunku 35-40 dolarów?

Reklama

Mimo że światowa gospodarka powoli i stopniowo zmierza w kierunku ponownego otwarcia, prawie nikt nie wierzy, że popyt lub ceny wzrosną jeszcze w tym roku. Optymizm co do średniej ceny 35-40 dolarów za baryłkę może wydawać się zbyt pozytywny, a rynki wciąż patrzą na gwałtowny spadek popytu do poziomu 30 mln bpd (barrels per day) w maju. Norweska firma doradcza Rystad Energy prognozuje, że w 2020 roku spodziewane są cięcia w budżetach koncernów naftowych, na produkcję, wydobycie i poszukiwanie nowych złóż, o około 100 mld USD. Firma ostrzegła, że jeśli ceny ropy utrzymają się poniżej 30 USD za baryłkę w 2021 roku, całkowita obniżka może osiągnąć 150 mld USD.

Agencja ratingowa Moody's jest nieco bardziej optymistyczna, spodziewając się wzrostu cen ropy w perspektywie średnioterminowej. Przewidują oni, że ceny ropy naftowej w dłuższej perspektywie czasowej wyniosą od 50 do 70 dolarów za baryłkę. W perspektywie krótkoterminowej Moody's jest nieco mniej optymistyczny i dostrzega efekty redukcji nakładów inwestycyjnych, które obejmą zarówno firmy zajmujące się badaniami i rozwojem, jak i firmy świadczące usługi w zakresie eksploatacji złóż ropy naftowej.

Koncerny naftowe podejmują zdecydowane kroki w celu redukcji kosztów

Holendersko-brytyjski koncern Shell ogłosił w tym tygodniu redukcję kosztów operacyjnych o 3-4 mld USD rocznie w ciągu najbliższych 12 miesięcy (w porównaniu do poziomu z 2019 r.). Zapowiedział również redukcję gotówkowych nakładów inwestycyjnych do 20 mld USD lub poniżej, w 2020 r., z planowanego poziomu około 25 mld USD. Francuski koncern naftowy Total również obniżył wydatki o ponad 3 mld dolarów, planując jednocześnie oszczędności na kosztach operacyjnych (OPEX) w wysokości 800 mln dolarów w 2020 r., z 300 mln dolarów ogłoszonych wcześniej. Amerykański Exxon Mobil wskazał, że planowane są dalsze cięcia. Z kolei kolejny amerykański gigant ConocoPhillips zaczął ograniczać swój program inwestycyjny na rok 2020 o około 10%, czyli o 700 mln USD, podczas gdy Chevron planuje oszczędności na poziomie 2 mld USD.

Co oznaczają cięcia inwestycji w wydobycie i eksplorację nowych złóż ropy?

Pomimo nadmiaru złych dla rynku ropy wiadomości, istnieją pewne powody do optymizmu. Obecnie nie poświęca się wystarczającej uwagi głównemu fundamentalnemu czynnikowi, jakim jest wydobycie ropy i gazu. Poziomy inwestycji w ropę naftową i gaz ziemny są od prawie dekady znacznie niższe, niż jest to potrzebne na normalnym rynku. Poważne niedoinwestowanie nie zwróciło jeszcze większej uwagi inwestorów z uwagi na negatywne poziomy cenowe ropy, konflikty w OPEC+ i globalne załamanie gospodarcze.

Reklama

Główne wsparcie dla cen ropy naftowej w ciągu najbliższych 12-18 miesięcy może wynikać z braku inwestycji w wymianę starych złóż ropy. Nawet w czarnym scenariuszu, w którym popyt w post-koronawirusowym świecie może pozostać o 10-15 mln bpd niższy do końca 2020 r. lub 2021 r. (od poziomu z 2019 r.), będziemy potrzebowali więcej nakładów produkcji, aby móc ponownie wrócić do dawnych mocy produkcyjnych światowych gospodarek. Finansowe wyniszczenie amerykańskich rafinerii łupkowych, ropy naftowej z Morza Północnego i Kanady, w połączeniu z rosnącym brakiem inwestycji na obszarach o niskich kosztach wydobycia, spowoduje, że na rynku pojawi się nowy trend, tym razem powodujący ewentualny szok cenowy wspierający wzrosty.

Inwestorzy powinni zdawać sobie sprawę, że zerowe inwestycje w istniejącą produkcję mogą zagrozić spadkowi produkcji o 6-12 procent rocznie. Chociaż na świecie istnieje około 70 tys. złóż ropy naftowej, zaledwie 25 pól stanowi jedną czwartą światowej produkcji ropy naftowej, 100 pól stanowi połowę produkcji, a 500 z nich to prawie 2/3 wszystkich odkrytych złóż tego surowca. Przewiduje się, że znaczna część światowych pól naftowych upadnie z powodu braku rentowności, a brak inwestycji i ewentualnych odkryć nowych, wielkich złóż ropy naftowej spowoduje, że te istniejące tylko zyskają na znaczeniu i będą dyktować warunki światowego wydobycia wciąż potrzebnego surowca.

 

 

Czytaj więcej