4 listopada br. Komisja Nadzoru Finansowego opublikowała informację dotyczącą możliwości wykorzystywania robotów w procesie świadczenia usług doradztwa inwestycyjnego, tzw. „robo-doradztwa” czy po angielsku robo-advisory. Usługi robo-doradztwa nie są wprawdzie usługami nowymi na rynku, także polskim, ale w ostatnim okresie zyskują na popularności.
Robo-doradztwo jest procesem, w którym przy doradzaniu klientom wykorzystuje się algorytmy lub różnego rodzaju systemy automatyczne. Zaangażowanie tych systemów ma miejsce zarówno w procesie wymaganej przepisami prawa oceny odpowiedniości instrumentów i usług do indywidualnej sytuacji klienta, jak i w samym procesie formułowania rekomendacji konkretnych transakcji.
Dobrą wiadomością jest to, że wytyczne KNF dają domom maklerskim w Polsce „zielone światło” do automatyzacji procesów związanych ze świadczeniem usług doradztwa inwestycyjnego, umożliwiając tym samym nawiązanie rywalizacji z zachodnimi konkurentami, którzy już oferują takie usługi polskim klientom. Jednocześnie KNF stawia przed rodzimymi maklerami szereg wymogów związanych z taką działalnością. I tu zaczynają się schody.
KNF wymaga, żeby już na etapie projektowania rozwiązania przez dom maklerski w pracach brały udział wszystkie zaangażowane działy firmy, a ocenie podlegały zarówno korzyści wynikające z nowego produktu, jak i zagrożenia i ryzyka z nim związane. Szczególne ryzyko związane jest z nieprawidłowym funkcjonowaniem systemów IT, zwłaszcza wadliwym działaniem algorytmów. Nietrudno sobie wyobrazić sytuację, w której „robot” wymyka się spod kontroli i zaczyna podsuwać klientom złe decyzje inwestycyjne. Przyczy