Środa wypada mieszanie dla dolara. Najsilniejszy w zestawieniach walut G-10 jest dolar australijski, który został wsparty lepszymi od oczekiwanych danymi o inflacji za IV kwartał, które będą mieć wpływ na oczekiwania, co do podwyżki stóp procentowych przez RBA na początku lutego. Dane CPI pojawiły się też z Nowej Zelandii, ale tutaj odczyty tylko nieznacznie pobiły prognozy. Zwyżka NZDUSD została, zatem szybko zgaszona, a szczyt z ostatnich tygodniu przy 0,6530 pozostał niepobity. Na przeciwległym biegunie są dzisiaj frank i korona szwedzka, choć zmiany są kosmetyczne. Rynek walut wyraźnie czeka na mocne impulsy w postaci: dalszego rozwoju wypadków na Wall Street (surowce już zaczęły wchodzić w korektę), a także informacji z posiedzeń banków centralnych (FED/EBC/BOE) w przyszłym tygodniu.
Ostatnie dane o sprzedaży detalicznej i danych PMI nieco zgasiły spekulacje, co do możliwości bardziej "jastrzębiego" przekazu ze strony BOE w przyszłym tygodniu. O godz. 10:00 poznaliśmy dane Ifo z Niemiec. Wskaźnik nastrojów dla tamtejszego biznesu wyniósł w styczniu 90,2 pkt. (zgodnie z oczekiwaniami). Notowania EURUSD naruszyły dzisiaj rano poziom 1,09, ale nie utrzymały się długo. Ważnym tematem dzisiaj po południu będzie decyzja Banku Kanady. Mediana zakłada podwyżkę o 25 punktów baz., ale otwartym pytaniem jest to, na ile retoryka BOC będzie "gołębia" w kontekście ostatnich, mocniejszych odczytów z tamtejszej gospodarki. Kluczowym czynnikiem dla szerokiego rynku pozostanie jednak zachowanie się indeksów na Wall S