2020 rok na długo zapadnie w pamięci nie tylko inwestorów na rynkach kapitałowych, ale także brokerów, dla których zapanowało istne El Dorado. O co konkretnie chodzi i na czym polega wyjątkowość tego okresu? Właśnie te zagadnienia postaramy się nieco bardziej przybliżyć.
Historia zna wiele krachów, jednak spadki sprowadzające wycenę poniżej 0 to dość abstrakcyjna sytuacja. Jak się okazuje, nie jest ona nierealna, ponieważ taki scenariusz został zrealizowany w tym roku na notowaniach ropy naftowej WTI. Zacznijmy jednak od początku. W styczniu 2020 roku cena ropy naftowej WTI znajdowała się powyżej 60 dolarów za baryłkę. Co prawda z Chin dochodziły do nas już wtedy sygnały o pojawieniu się w Wuhan nowej choroby, jednak początkowo były one bagatelizowane i traktowane jako lokalny, azjatycki problem. Z czasem okazało się, iż koronawirus, bo o nim właśnie mowa, nie tylko bardzo szybko się rozprzestrzenia, ale również jest niebezpieczny dla zdrowia, a nawet życia ludzi. Po kilku miesiącach, dokładnie 11 marca 2020 roku, Światowa Organizacja Zdrowia oficjalnie stwierdziła, iż mamy do czynienia z pandemią. Niewiele czasu musiało upłynąć, by dostrzec, że im bardziej ten wirus ignorowano, tym większa występowała w danym regionie panika. O tym, jak bezradny w obliczu nowego przeciwnika jest zarówno cały świat, jak i poszczególne gospodarki, mogliśmy się przekonać, obserwując decyzje najważniejszych głów potężnych mocarstw. Nawet zawsze pewny siebie pr