Reklama
WIG82 469,80+1,12%
WIG202 430,50+1,49%
EUR / PLN4,32+0,07%
USD / PLN4,01+0,37%
CHF / PLN4,42+0,32%
GBP / PLN5,05+0,27%
EUR / USD1,08-0,30%
DAX18 504,37+0,15%
FT-SE7 959,66+0,35%
CAC 408 248,81+0,54%
DJI39 760,08+1,22%
S&P 5005 248,49+0,86%
ROPA BRENT85,86+0,19%
ROPA WTI81,92+0,24%
ZŁOTO2 198,21+0,29%
SREBRO24,47-0,41%

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

oszustwa finansowe w polsce

Nie wystarczy informować o ryzykach i ostrzegać o zagrożeniach. Konsumenci korzystający z produktów finansowych i inwestycyjnych muszą mieć świadomość tego, że biorą pełną odpowiedzialność za swoje decyzje. Jeśli będą kupować lub inwestować kapitał w coś, czego nie rozumieją, żadna instytucja nadzorcza nie będzie w stanie ich ochronić. To parafraza słów prezesa KNF Jacka Jastrzębskiego, które być może brzmią brutalnie, są jednak nadzwyczaj prawdziwe.

 

Kupujemy, ale nie rozumiemy

Prezes Komisji Nadzoru Finansowego podczas swojego zeszłotygodniowego wystąpienia zwrócił uwagę na zjawisko rosnącej asymetrii informacyjnej pomiędzy dostawcami usług i produktów (w tym również finansowych) a klientami, co prowadzi do tego, że coraz bardziej przyzwyczajamy się do korzystania z produktów, których po prostu nie rozumiemy. Nie da się ukryć, że poziom specjalizacji w konkretnych dziedzinach jest coraz większy i bycie specjalistą „od wszystkiego” jest dziś po prostu niemożliwe.

Jastrzębski twierdzi, że zwiększanie świadomości konsumentów korzystających z produktów finansowych, ubezpieczeniowych i inwestycyjnych jest możliwe na dwa podstawowe sposoby. Pierwszym z nich jest nakładanie obowiązków informacyjnych na dostawców tych produktów i usług. Nie da się ukryć, że spora część regulacji KNF wobec podmiotów nadzorowanych dotyczy właśnie informowania konsumentów - o charakterze produktu, o tym dla kogo jest przeznaczony, a kto powinien trzymać się od niego z daleka, o tym, co stanie się w sytuacji niewypłacalności oferującego produkt, a przede wszystkim o poziomie ryzyka inwestycyjnego. Rola obowiązku informowania dostawców usług finansowych o charakterze produktów, które oferują jest trudna do podważenia - takie regulacje są po prostu potrzebne.

Reklama

Z pewnością jednak to nie wystarczy, aby skutecznie chronić konsumentów przed produktami finansowymi, których nie rozumieją i które nie są dla nich odpowiednie czy przed pospolitymi oszustwami finansowymi. Nie da się bowiem ukryć, że słysząc po raz tysięczny „inwestuj tylko tyle, ile możesz stracić”, „wybieraj instrumenty finansowe, których ryzyko rozumiesz” czy „historyczne stopy zwrotu nie gwarantują podobnych wyników w przyszłości” najczęściej ignorujemy treść stojącą za takim komunikatem - po prostu przestaje ona być dla nas realnym ostrzeżeniem, wyzwalającym krytyczną refleksję: czy rzeczywiście ten konkretny produkt jest odpowiedni dla mnie? Oprócz samych ostrzeżeń i klauzul, które spora część konsumentów po prostu pomija, istotne - a nawet istotniejsze - jest coś jeszcze.

 

 URL Artykułu

 

Weź odpowiedzialność za swoje decyzje

Drugim sposobem na zwiększanie świadomości uczestników rynku finansowego jest wg przewodniczącego KNF-u budowanie w społeczeństwie postaw odpowiedzialności za podejmowane decyzje i ciekawości świata. Jeżeli bowiem ktoś jest świadomy tego, że w pełni odpowiada za swoje własne pieniądze na rynkach finansowych i kieruje się realną chęcią poznania produktu inwestycyjnego czy instrumentu finansowego, z których chce skorzystać to trudno będzie mu ulokować oszczędności swojego życia w czymś, czego po prostu nie rozumie.

Reklama

Świadomy konsument, rozumiejący ryzyko wynikające ze specyfiki konkretnych produktów finansowych jest w stanie zrezygnować z takich, które nie są dla niego odpowiednie, jednocześnie wybierając takie, które są dla niego dostosowane, przynajmniej w jego osobistej ocenie. Te dwie postawy, wraz z informacjami publikowanymi przez dostawców są w stanie uchronić uczestników rynku przed niepotrzebnymi, nierzadko wręcz „głupimi” stratami. Jastrzębski odniósł się też do znanego mechanizmu postrzegania konsekwencji własnych decyzji - jeśli na czymś zarobiliśmy, to wszelkie zasługi z tym związany przypisujemy samym sobie, naszej intuicji, doświadczeniu i wyczuciu. Jeśli natomiast stracimy pieniądze albo padniemy ofiarą oszustwa finansowego szukamy winnych wszędzie, tylko nie u nas samych, czyli osób które finalnie podjęły decyzję o ulokowaniu własnych pieniędzy na ten konkretny cel.

 

Prezes KNF wyraził też dość brutalny pogląd, któremu jednak trudno odmówić trafności

Nadzór finansowy nie będzie w stanie ochronić konsumentów, jeśli oni sami nie zaczną dbać o swoje bezpieczeństwo, brać odpowiedzialności za swoje decyzje i wyciągać samodzielnych wniosków.

 

Nagranie pełnego wystąpienia Jacka Jastrzęnbskiego podczas Forum Ekonomicznego 2021:

Reklama

 

Gdzie był KNF?

To jedno z częstszych pytań zadawanych w Internecie przy okazji ujawnienia wszelkiego rodzaju oszustw finansowych, upadku piramid czy inwestycji, które zakończyły się fiaskiem. O ile w przypadku afery z obligacjami osławionej spółki zarządzającej wierzytelnościami GetBack, KNF poległ na całej linii, nie przez dostrzegając wiele miesięcy nadużyć na ogromną skalę, obejmujących również banki i Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych, o tyle np. w przypadku najsłynniejszej afery Amber Gold ostrzegał konsumentów na długo przed problemami z działalnością spółki. Niewypłacalność Amber Gold wyszła na jaw na początku sierpnia 2012 r., KNF jednak wpisał spółkę na listę ostrzeżeń publicznych już pod koniec października 2009 r., informując o tym, że nie ma ona licencji do prowadzenia działalności bankowej i nie ma prawa do przyjmowania wkładów pieniężnych od klientów w celu obciążania ich ryzykiem. A wszystko to mimo tego, że KNF nie nadzorował działalności Amber Gold i nie miał instrumentów prawnych do zablokowania jej działalności. Jak na komisji śledczej ws upadku Amber Gold zeznawał później ówczesny rzecznik KNF Łukasz Dajnowicz: każda osoba, która chciała dotrzeć do informacji o ostrzeżeniu, mogła to zrobić. Choć wówczas raczej mało kto się tym interesował.

 

KNF zreszta już nieraz dość prewencyjnie ostrzegał przed różnymi ryzykownymi inwestycjami i zachowaniami na rynku finansowym -

mowa m.in. o rynku Forex (mianem którego KNF zbiorczo określa lewarowane instrumenty pochodne oferowane na rynku nieregulowanym), kryptowalutach (słynne kampanie „Uważaj na kryptowaluty!”, „A ty kim będziesz, kiedy bańka pęknie?”, które wywołały dość dużo negatywnych reakcji w środowisku entuzjastów wirtualnych aktywów) czy o ryzyku zaciągania kredytu w środowisku niskich stóp procentowych, wspólnie z Urzędem Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

 

Reklama

 

Na ile takie kampanie ostrzegawcze są skuteczne i jakie są ich zasięgi?

Trudno powiedzieć, z pewnością jednak urząd może powiedzieć - „przecież ostrzegaliśmy, teraz pełna odpowiedzialność leży po stronie konsumenta”.

 

 URL Artykułu

 

Nadzór finansowy vs influencerzy

Reklama

24 sierpnia Komisja Nadzoru Finansowego opublikowała projekt stanowiska w sprawie „wykorzystywania mediów społecznościowych przez podmioty nadzorowane oraz osoby zatrudnione w tych podmiotach”. Pod tym dość mało intuicyjnym tytułem kryje się 27-stronicowy dokument zawierający zasady, jakimi powinny kierować się instytucje nadzorowane przez KNF w ramach swojej obecności i działalności marketingowej w mediach społecznościowych. Projekt zawiera również wstępne wytyczne dla osób zatrudnionych w firmach nadzorowanych przez KNF i oferujących różne produkty oraz usługi finansowe, a także zwraca uwagę na współpracę z influencerami w celach promocyjnych.

Co ciekawe, KNF w żaden sposób nie wyklucza potencjalnej współpracy podmiotów finansowych znajdujących się pod nadzorem z osobami szeroko rozpoznawalnymi w konkretnych kręgach odbiorców w celach marketingowych i wizerunkowych. Nie jest to zresztą żadna nowość - banki od lat wykorzystują w swoich kampaniach reklamowych osoby znane i powszechnie rozpoznawalne. Od pewnego czasu domy maklerskie, brokerzy i inne podmioty finansowe promują swoją ofertę z wykorzystaniem np. influencerów czy blogerów finansowych, a także osób prowadzących kanały na YouTube o tematyce korespondującej z zagadnieniami finansowo-inwestycyjnymi. Przykładem takiej relacji jest chociażby współpraca naszego kanału na YouTube z Biurem Maklerskim mBankuX-Trade Brokers czy DM BOŚ.

KNF zwraca jednak uwagę na to, że instytucja nadzorowana, która zdecyduje się na współpracę z influencerem czy blogerem bierze pełną odpowiedzialność za treści, które taka osoba udostępnia. To zaś może rodzić poważne ryzyko wizerunkowe i reputacyjne dla takiego podmiotu. Co więcej, jeśli influencer w swoich postach czy nagraniach wprowadzi odbiorców w błąd, nie poinformuje o promocyjnym charakterze materiału, ryzyku inwestycyjnym lub jego wypowiedź będzie mieć charakter rekomendacji inwestycyjnej, to KNF może pociągnąć do odpowiedzialności podmiot nadzorowany, który nawiązał z nim współpracę marketingową. Nadzór finansowy zwraca również uwagę, że podmioty posiadające jego licencję przy współpracy z influencerami i agencjami marketingowymi powinny korzystać z działów compliance, które sprawdzą czy konkretne treści promocyjne są zgodne z prawem i regulacjami KNF.

Co ciekawe, jak wynika z projektu, podmioty regulowane przez KNF będą zobowiązane do stworzenia lub aktualizacji wewnętrznych zasad obecności w social mediach, którymi objęte zostaną również osoby zatrudnione w danej firmie podczas korzystania ze swoich osobistych profili społecznościowych. W ramach takich wytycznych mają znaleźć się ściśle określone zasady dotyczące tego kto i za pośrednictwem jakich urządzeń będzie miał dostęp do kanałów społecznościowych podmiotu nadzorowanego, w jaki sposób weryfikowana będzie zgodność publikowanych treści z prawem, a także jakie środki zapewniające cyberbezpieczeństwo zostaną wdrożone. To ostatnie jest szczególnie istotne - nietrudno bowiem wyobrazić sobie sytuację, w której np. profile społecznościowe banku czy domu maklerskiego zostaną przejęte w wyniku ataku hakerskiego i zostaną opublikowane na nich odnośniki do fałszywych ofert inwestycyjnych czy wirusów infekujących komputery osób, które w nie kliknęły.

Po raz pierwszy KNF zwrócił uwagę na to, że osoby zatrudnione w podmiotach nadzorowanych, nawet podczas korzystania z osobistych, a nie firmowych kont na serwisach społecznościowych, powinny trzymać się konkretnych standardów - chodzi tu szczególnie o unikanie wypowiedzi wartościujących, narzucających własną opinię i podkreślających jedynie dobre lub złe strony np. konkretnego produktu finansowego.

Reklama

Projekt stanowiska prezentuje również przykłady dobrej i niedopuszczalnej komunikacji podmiotów nadzorowanych i ich pracowników w mediach społecznościowych. Poniżej jeden z przykładów:

Czytaj więcej