Wczoraj aż czterech członków FOMC zabrało głos na temat polityki pieniężnej. Najważniejszy był wywiad z Johnem Williamsem (centrysta) w WSJ. Transkrypcja rozmowy sugeruje, że nowojorski przedstawiciel władz monetarnych nadal czuje się komfortowo z docelowym poziomem stóp procentowych w przedziale 5,00-5,25%. Stosunkowo dużo było odniesień do „bycia uzależnionym od danych” w kontekście kolejnych decyzji Fed. Williams, podobnie jak Powell dzień wcześniej, nie chciał komentować pojedynczych odczytów makro, ale w kontekście rynku pracy (zasiłki, payrolls, wakaty, odejścia) stwierdził, że jest on „bardzo silny”.
W podobnym tonie wypowiadali się również Cook oraz Waller (utrzymanie restrykcyjnej polityki pieniężnej relatywnie długo). Z kolei znany z jastrzębich poglądów Neel Kashkari podkreślał konieczność podniesieniai stóp powyżej 5% oraz utrzymania jej na tym poziomie przez „długi czas”. Ogólnie przekaz ze strony FOMC staje się coraz bardziej spójny i scenariusz dwóch podwyżek stóp procentowych o 25 pb. każda wydaje się być obecnie bazowym.
Na rynku nie widać było reakcji na wypowiedzi przedstawicieli Fed. Dodatkowo sesja po obu stronach Atlantyku była spokojna. Na głównych węzłach UST zmiany wyniosły -2, -4 oraz – 2 pb., kończąc dzień na poziomach odpowiednio 4,45% (2Y), 3,63% (10Y) oraz 3,70% (30Y). Niewielkie ruchy obserwowaliśmy także na bundach. Spadki dochodowości wyniosły 2, 2 oraz 1 pb. do odpowiednio 2,69% (2Y), 2,34 (10Y) oraz 2,31% (30Y). W kolejnych godzinach nie oczekujemy silnego wzrostu zmienności. Kalendarz makroekonomiczny jest pusty, a konsensus dotyczący stóp procentowych wydaje się być szeroki i trudn