W czwartek na rynku FX dominowała dalsza deprecjacja dolara, co przełożyło się na spadek kursu USD/PLN w okolicę 3,96 przy wzroście kursu EUR/USD w pobliże 1,12. W tak sprzyjającym otoczeniu zewnętrznym kurs EUR/PLN próbował zejść poniżej 4,43 kończąc jednak sesję nieco powyżej 4,44.
Na wyraźne osłabienie amerykańskiej waluty wciąż miał wpływ mocny spadek inflacji konsumenckiej w USA dodatkowo podparty czwartkowym odczytem inflacji w cenach producentów, które w ujęciu rok do roku praktycznie nie zmieniły się. Rynek coraz mocniej dyskontuje więc zakończenie cyklu zacieśniania pieniężnego Fed po ostatecznej podwyżce stóp w lipcu, co kontrastuje z jastrzębią retoryką kluczowych europejskich banków centralnych, takich jak EBC czy BoE zapowiadających kontynuację zacieśniania pieniężnego w II połowie 2023 r. To przynajmniej w średnim terminie faworyzuje euro czy funta w relacji do dolara. Czwartkowa sesja na krajowym długu przyniosła kontynuację spadków rentowności, które były nieco mocniejsze na krótkim końcu krzywej. Rentowność obligacji 2-letnich obniżyła się do 5,30%, 5-cio letnich do 5,32%, a 10-letnich do okolic 5,57%.
Umacnianie polskiego długu wspierały dobre nastroje w regionie CEE-4, które podsycane były postępującym procesem dezinflacji w Rumuni