Jedynym zaskoczeniem na wczorajszej konferencji był czas jej trwania (krótka). W polityczno-pieniężnej warstwie retoryki prezesa NBP nie zmieniło się nic. Stopy bez zmian w 2024 roku to wciąż w naszej ocenie najbardziej realny scenariusz. Dziś dane z rynku pracy, z USA.
Przed najważniejszym punktem dnia, przyjdzie czas na finalny HICP z Niemiec, inflację z Węgier i publikację minutes RPP z listopadowego posiedzenia.
Uwaga skupiona będzie jednak głównie na USA. Tam opublikowane zostaną comiesięczne dane z rynku pracy. Oczekiwany jest wzrost zatrudnienia o 180 tys. osób (poprzednio +150 tys.) i stabilizacja stopy bezrobocia na poziomie 3,9%. Tydzień zakończy publikacja indeksu Uniwersytetu Michigan.
Wczorajsza wyjątkowo krótka, konkretna i merytoryczna konferencja prezesa NBP nie przyniosła większych zmian, jeśli chodzi o perspektywy polityki pieniężnej. Wciąż najbliższym terminem, gdy możliwe są jakiekolwiek większe zmiany, pozostaje marzec, gdy znana będzie nowa projekcja, wciąż też największą zagwozdką (w ocenie RPP) pozostają zmiany regulacyjne dot. cen energii i VAT na żywność oraz zapowiedziany (a jeszcze nie skonkretyzowany) zestaw działań fiskalnych.
Prezes Glapiński powtórzył, że kolejne decyzje będą zależne od napływających danych. Zaznaczył nawet, że również decyzja w przyszłym miesiącu będzie zależna od spływających danych, ale jednocześnie podkreślał, że to marzec będzie dobrym momentem, by Rada pochyliła się nad ewentualnymi zmianami. Dlaczego marzec? Bo wówczas będziemy już po uchwaleniu (albo przynajmniej ogłoszeniu) najważniejszych zmian ze strony polityki fiska