Reklama
WIG82 745,58+1,45%
WIG202 436,05+1,72%
EUR / PLN4,31+0,03%
USD / PLN3,99+0,07%
CHF / PLN4,43+0,01%
GBP / PLN5,04+0,11%
EUR / USD1,08-0,05%
DAX18 492,49+0,08%
FT-SE7 952,62+0,26%
CAC 408 205,81+0,01%
DJI39 807,37+0,12%
S&P 5005 254,35+0,11%
ROPA BRENT87,07+1,60%
ROPA WTI82,70+1,20%
ZŁOTO2 232,81+1,87%
SREBRO25,03+1,87%

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

mieszkanie na kredyt bez wkładu własnego

W sobotę Prawo i Sprawiedliwość opublikowało założenia swojego programu społeczno-gospodarczego na najbliższe lata, który de facto jest programem wyborczym partii rządzącej, stojącej na czele Zjednoczonej Prawicy. W bardzo szeroko zakrojonym programie pojawiły się plany podniesienia kwoty wolnej od podatku, zwiększenia drugiego progu podatkowego, podwyższenia wydatków na opiekę zdrowotną czy wreszcie obietnice dopłat do kredytów hipotecznych dla młodych rodzin. Nowy Polski Ład zakłada również istotne zmiany dla prowadzących działalność gospodarczą - brak możliwości odliczenia składki zdrowotnej od dochodu oraz wprowadzenie dziewięcioprocentowej składki (proporcjonalnej do osiąganego dochodu) przypadku osób samozatrudnionych. Postulaty Nowego Polskiego Ładu nie będą również obojętne dla rynku kapitałowego - jeżeli większość planów zostanie wdrożona, część spółek z warszawskiej giełdy może liczyć w najbliższych latach na wzrost koniunktury i tym samym większe zainteresowanie ze strony inwestorów. W jaki sposób Nowy Polski Ład może wpłynąć na spółki z GPW?

 

Z artykułu dowiesz się:

  • Jakie są podstawowe założenia Nowego Polskiego Ładu?
  • Na jakie sektory gospodarki i które spółki notowane na GPW może mieć wpływ?
  • W jaki sposób program chce zwiększać dostępność nieruchomości?
  • Czy Nowy Polski Ład zachęci spółki do wchodzenia na warszawską giełdę?

 

Budowanie popytu

Program Nowego Polskiego Ładu w całości poświęca jeden z pięciu filarów kwestiom związanym z sytuacją na polskim rynku nieruchomości. Pierwszym postulatem jest „Mieszkanie bez wkładu własnego” - jak sama nazwa wskazuje, ma być to program gwarancji i dopłat do wkładów własnych kredytów hipotecznych, dla nieruchomości zarówno na rynku pierwotnym i wtórnym. Maksymalna wysokość dopłat ma wynieść 100 tys. złotych w przypadku wkładu własnego lub 160 tys. złotych dofinansowania dla rodzin wielodzietnych i osób korzystających z budownictwa społecznego. Wysokość takiego dofinansowania będzie uzależniona od liczby dzieci w rodzinie - kwalifikować będą się rodziny co najmniej 2+2. Dopłata będzie wynosiła 20 tys. PLN za drugie dziecko, 60 tys. PLN w przypadku posiadania trójki dzieci i dodatkowe 20 tys. PLN za każde kolejne dziecko (max. 160 tys. PLN). Program będzie przeznaczony dla osób w wieku 24-40 lat i docelowo ma z niego skorzystać „80 tys. rodzin każdego roku”, choć trudno określić jak przełoży się to na liczbę i kwotę udzielonych dofinansowań.

Reklama

Niestety, podobnie jak we wcześniejszych programach mających zwiększać dostępność mieszkań dla obywateli (Rodzina na Swoim, Mieszkanie dla Młodych), tak i tym razem rząd poszedł po najniższej linii oporu, opierając program na stymulacji popytu, który sam w sobie już teraz nie jest niski, jednocześnie pomijając systemowe bolączki rynku nieruchomości. Stymulacja popytu nie przyczyni się do spadku dynamiki wzrostów cen ofertowych mieszkań - wręcz przeciwnie, może sprawić że nieruchomości będą drożeć w jeszcze wyższym tempie.

W opisie programu „Mieszkanie bez wkładu własnego” pojawia się wzmianka o tym, że dofinansowaniem będą mogły być objęte wyłącznie nieruchomości z ceną za mkw. mieszczącą się w ustalonym z góry limicie, który nie jest jeszcze znany. Takie rozwiązanie nie ma jednak szans wyhamować wzrostów cen mieszkań, chociażby dlatego że - przy założeniu bardzo optymistycznego scenariusza - programem zostanie objętych ok. 20 tys. mieszkań rocznie, czyli mniej niż dziesiąta część wszystkich oddawanych do użytku. Więc nawet jeśli deweloperzy będą zmuszeni sprzedawać mieszkania w ramach rządowego programu poniżej cen rynkowych, to i tak bez problemu „odbiją sobie” to na pozostałych, co z pewnością nie wyhamuje inflacji na rynku nieruchomości.

Ważną zmianą zawartą w Nowym Polskim Ładzie jest również zapowiedź możliwości budowy domu jednorodzinnego o powierzchni do 70 mkw. bez pozwolenia na budowę, a jedynie na podstawie zgłoszenia złożonego w starostwie (min. na 30 dni przed rozpoczęciem budowy). Dotychczas takie uproszczone formalności dotyczyły budynków do 35 mkw.

Założenie Polskiego Ładu dotyczące rynku nieruchomości mają zostać przyjęte przez Radę Ministrów we wrześniu tego roku, nie wiadomo jednak kiedy projekt trafi do parlamentu. Biorąc pod uwagę, że najbliższe wybory parlamentarne odbędą się dopiero w drugiej połowie 2023 r., trudno liczyć na to, aby ekipa rządząca śpieszyła się z wdrożeniem opisanych założeń - możliwy jest również scenariusz, w którym Prawo i Sprawiedliwość potraktuje dopłaty do wkładu własnego jako kartę przetargową na kolejną kadencję.

 

Hossa na nieruchomościach

Reklama

Opisane wyżej programy dotyczące rynku nieruchomości są oczywiście pozytywnym sygnałem dla spółek developerskich i budowlanych na warszawskim parkiecie.

Widać to chociażby po poniedziałkowej reakcji rynku: indeks WIG-Nieruchomości rośnie dziś o ponad 3% (2895 pkt.), zaś wśród jego komponentów wyróżnia się Rank Progress, zajmujący się pozyskiwaniem gruntów pod zabudowę w atrakcyjnych lokalizacjach (akcje rosną o niemal 13%).

Spore wzrosty notują również pozostałe spółki zajmujące się developerką mieszkaniową:

  • Marvipol Development (8,5%),
  • Atal (7%),
  • Develia (4,2%),
  • HM Inwest (5%),
  • Alta (4,8%),
  • Dom Development (3,2%),
  • ED Inwest (4,2%)
  • Echo Investment (4,1%)
  • Archicom (3,8%)
  • Polski Holding Nieruchomości (3,2%)
  • Lokum Deweloper (3%)
  • Tower Investments (1%)
  • Partner-Nieruchomości (NewConnect)
  • Intercapital Property Development (NewConnect)

Wzrost popytu na rynku mieszkaniowym to także dobra wiadomość dla spółek z sektora budowlano-wykończeniowego (w tym szczególnie oferujących budowę gotowych domów bez pozwolenia), takich jak m.in: Pozbud (produkcja okien i drzwi), Unibep (produkcja domów modułowych), Ferro (produkcja armatury łazienkowej), Klon (przetwórstwo drewna), Apis (budowa drewnianych domów), Instal Kraków, Devoran, Ackreman, Fabryka Konstrukcji Drewnianych, Internity.

 

Na gorączce zakupów zyskują dawcy kapitału

Reklama

Potencjalny wzrost popytu na rynku nieruchomości nie ograniczy się wyłącznie do spółek z sektora developersko-budowlanego. Skoro państwo będzie dopłacać do wkładu własnego to wzrośnie popyt na kredyty hipoteczne, które są w końcu udzielane przez banki. Stymulacja rynku nieruchomości to dla sektora bankowego doskonała wiadomość - oznacza nie tylko więcej wieloletnich kredytów na nieruchomości, ale również większe potrzeby finansowania inwestycji ze strony developerów i firm budowlanych, które również będą sięgać po pieniądze od banków. Na poniedziałkowej sesji indeks WIG-Banki rośnie o ponad 2%.

Oczywiście popyt na kredyty nie jest jedynym czynnikiem wpływającym na koniunkturę sektora bankowego - niebagatelne znaczenie ma również wysokość stóp procentowych, te zaś - aktualnie na historycznie niskich poziomach - w najbliższych latach niemal na pewno wzrosną, głównie ze względu na niebezpiecznie wysokie prognozy dotyczące inflacji konsumenckiej. Kombinacja podwyżek stóp procentowych (równoznacznych z wyższymi ratami odsetkowymi dla kredytobiorców) i odgórnej stymulacji popytu na rynku nieruchomości to wręcz wymarzony scenariusz dla banków. Po ciężkim 2020 r. i ciągnących się problemach z portfelami kredytów frankowych, sektor bankowy może jednak dość optymistycznie patrzeć w przyszłość.

 

Kto więcej zarabia, ten więcej wydaje

Podwyższenie kwoty wolnej od podatku z obecnych 8 tys. złotych do 30 tys. złotych rocznie i wyższy drugi próg podatkowy (120 tys. PLN, zamiast 85,5 tys. PLN) to wg założeń Polskiego Ładu obniżka podatku dla 18 mln obywateli. W praktyce jest to jednak trochę bardziej skomplikowane, a największą obniżkę podatku odczują osoby zarabiające mniej niż 5 tys. PLN brutto oraz emeryci otrzymujący świadczenie w wysokości do 2500 PLN (ich emerytura zostanie całkowicie zwolniona z podatku). Nie da się jednak ukryć, że zmiany podatkowe w Polskim Ładzie wpłyną na podwyższenie zarobków „na rękę” dla zatrudnionych z grup o wyższej skłonności do konsumpcji. To zaś może oznaczać wyższy popyt na artykuły spożywcze i produkty codziennego użytku, co może przełożyć się na wyższe przychody takich spółek jak: Dino Polska czy Eurocash, Pepco Group (który zadebiutuje na GPW jeszcze w maju) a także producentów odzieży i obuwia, na czele z CCC i LPP, nie zapominając o mniejszych spółkach, takich jak VRG, Wojas, CDRL, TXM czy Redan. Wzrost konsumpcji ma szansę wpłynąć również na przychody spółek działających w segmencie e-commerce, takich jak Allegro i Answear. Co ciekawe, pozytywne perpsektywy dla sektora handlu detalicznego widać również w dzisiejszych wzrostach wspomnianej już spółki Rank Progress, która zajmuje się m.in. pozyskiwaniem gruntów pod sklepy wielkopowierzchniowe - dla niej dobra koniunktura w handlu oznacza potencjalnie wyższe przychody z tytułu nowych inwestycji w lokale handlowe.

Reklama

 

Tańszy debiut w ramach Nowego Polskiego Ładu?

Co ciekawe w ramach zaprezentowanego programu dla średnich przedsiębiorstw Nowy Polski Ład zakłada wprowadzenie ulgi podatkowej dla spółek akcyjnych decydujących się na przeprowadzenie pierwszej oferty publicznej. W samym dokumencie nie znajdziemy jednak żadnych konkretów, a jedynie ogólniki wspominające ulgę na IPO i wskazujące na to jak dużą rolę w rozwoju przedsiębiorstw odgrywa wejście na publiczny rynek, który stanowi „trzon krajowej gospodarki”. Na sobotniej konferencji wiceminister finansów Jan Sarnowski wspomniał o tym, że ulga na pierwszą ofertę publiczną pozwoli na wliczenie w koszty nakładów finansowych na debiut w wysokości przekraczającej 100%. Oprócz tego Sarnowski przyznał, że Nowy Polski Ład ma na celu zainteresowanie udziałem w debiutach giełdowych inwestorów indywidualnych. W jaki sposób? Udział w pierwszej ofercie publicznej ma wiązać się z bliżej niekreślonymi korzyściami podatkowymi.

Sama koncepcja ulg podatkowych dla giełdowych debiutantów i inwestorów indywidualnych kupujących akcje na rynku pierwotnym jest ciekawa i może wpłynąć na szybszy rozwój rynku kapitałowego oraz większe zainteresowanie giełdą ze strony „małych inwestorów”. Na razie jednak brak jakichkolwiek konkretów, pozwalających na ocenę tych postulatów. Wiceminister finansów zapewnił, że szczegółowe informacje zostaną podane w najbliższych tygodniach, tak więc czekamy na nie z niecierpliwością.

Czytaj więcej