Portal RynekPierwotny.pl przygotował Ranking Dostępności Mieszkaniowej, w którym pod lupę wzięto 10 największych miast w Polsce, posiadających jednocześnie dużą ofertę nowych lokali. Eksperci sprawdzili, jak w tych metropoliach wygląda relacja cen metrażu mieszkań do wysokości zarobków, wielkość oferty nieruchomości mieszkaniowych oraz metraż, który przeciętne gospodarstwo domowe może kupić na kredyt w obecnych warunkach. Wnioski mogą zaskoczyć!
Wydawać by się mogło, że wysokość naszych zarobków ma kluczowe znaczenie podczas zakupu mieszkania. Jednak ważniejszy od wysokości comiesięcznych wpływów na konto jest stosunek zarobków do cen mieszkań. Dzięki takiemu porównaniu wiemy, jaki metraż możemy zakupić za miesięczną pensję i na jakie mieszkanie będziemy mogli sobie pozwolić.
- Z czerwcowych danych GUS wynika, że najwyższymi zarobkami kusiły Kraków, Warszawa i Gdańsk. Niestety wysokie zarobki idą tu w parze z wysokimi cenami nieruchomości. Z odwrotną sytuacją płacową oraz cenową mieliśmy do czynienia w Bydgoszczy i Łodzi - mówi Marek Wielgo, ekspert portalu GetHome.pl i RynekPierwotny.pl.
W czerwcu najkorzystniejszy stosunek cen mieszkań do zarobków odnotowano w Bydgoszczy, ale i w Katowicach, gdzie średnia cena metra kwadratowego też nie należy do najwyższych. Za przeciętne wynagrodzenie brutto w tych miastach można było kupić 0,76 mkw. mieszkania w budownictwie deweloperskim. Dobrze prezentują się także Szczecin i Poznań. W wymienionych czterech miastach (Bydgoszcz, Katowice, Poznań i Szczecin) średnia cena metra kwadratowego nie przekroczyła pułapu 10 tys.