Reklama
WIG82 745,58+1,45%
WIG202 436,05+1,72%
EUR / PLN4,31+0,02%
USD / PLN4,00+0,15%
CHF / PLN4,43+0,07%
GBP / PLN5,05+0,13%
EUR / USD1,08-0,12%
DAX18 492,49+0,08%
FT-SE7 952,60+0,26%
CAC 408 205,81+0,01%
DJI39 807,37+0,12%
S&P 5005 254,35+0,11%
ROPA BRENT87,07+1,60%
ROPA WTI82,70+1,20%
ZŁOTO2 234,24+0,06%
SREBRO25,03+1,87%

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Matic Network

W świecie kryptowalut, szczególnie wśród nisko kapitalizowanych tokenów i mniej popularnych projektów, nieuczciwy proceder zwany pump and dump stosowany jest na porządku dziennym. Polega on na dynamicznym i skoordynowanym podbijaniu ceny danego instrumentu poprzez jego nabywanie i „pompowanie” notowań, wyłącznie po to, aby w ściśle określonym momencie uruchomić zlecenia sprzedaży, które pozwolą pozbyć się go po znacznie wyższych cenach niż początkowa cena zakupu, jednocześnie zostawiając zmanipulowanych uczestników rynku, którzy chcieli skorzystać ze wzrostów z dużą stratą. Schematom pump and dump sprzyja zdecentralizowany i nieregulowany charakter rynku kryptowalut, a także jego niewielka głębokość, pozwalająca na manipulacje kursowe z zaangażowaniem stosunkowo niedużego kapitału. Manipulacje tego typu zazwyczaj trwają od kilku minut do kilkunastu godzin, rzadko dłużej niż dobę. Jak jednak okazało się w przypadku projektu Matic Network, budowany przez ponad dwa tygodnie 200% wzrost notowań został niemal całkowicie wyeliminowany w mniej niż godzinę. W niecałe 60 minut notowania tokenu MATIC spadły o ponad 50%, zaś kapitalizacja projektu skurczyła się z ponad 104 mln dolarów do niewiele ponad 49 mln. Co stało się we wtorek z Matic Network i czy doszło do manipulacji kursem na tak dużą skalę?

 

Szybko rośnie, jeszcze szybciej spada…

Projekt Matic Network we wtorek 10 grudnia doświadczył krachu rynkowego, którego przyczyny nie są do końca znane, dlatego warto na samym początku skupić się na faktach. Notowania tokenu MATIC w ciągu niecałej godziny spadły z poziomu 0,037 dolara do 0,0138 dolara w najgorszym momencie, co było stratą ponad 62%. Kapitalizacja projektu zmalała wówczas z niecałych 100 mln dolarów do niewiele ponad 35 mln USD. Wartość obrotu przekroczyła wówczas 300 mln dolarów, podczas gdy na co dzień rzadko przekraczał on 50 mln USD na dobę. Po tak dynamicznym spadku nie doszło również do aktywacji popytu ze strony inwestorów „łapiących dołki” - po kilkudziesięciu godzinach od opisywanego wydarzenia notowania tokenu MATIC wynoszą 0,016 dolara, co jest wartością niższą o ponad 55% od ceny sprzed wtorkowych nagłych spadków. Załamanie notowań Matic Network nie miało żadnego uzasadnienia fundamentalnego, związanego z rozwojem samego projektu, nie było również żadnej korelacji z zachowaniem samego rynku kryptowalut, który wówczas nie zanotował dynamicznych spadków. Stąd też pojawiły się liczne podejrzenia, że doszło do manipulacji rynkowej, przeprowadzonej przez samych twórców projektu. Warto dodać, że notowania tokenu MATIC rozpoczęły systematyczne wzrosty w okolicach 22 listopada, z poziomu 0,013 dolara, które trwały niemal nieprzerwanie aż do opisywanego wtorkowego krachu (10 grudnia), kiedy w szczytowym momencie kurs tokenu przekraczał 0,042 USD (wzrost o ponad 220%). Ten trwający kilkanaście dni ruch popytowy również nie miał żadnego uzasadnienia fundamentalnego i w żaden sposób nie pokrywał się z zachowaniem rynku rynku kryptowalut.

Reklama

 

URL Artykułu

 

Panika, manipulacja, czy jedno i drugie?

Po dotkliwych spadkach pojawiły się podejrzenia, że to twórcy projektu, posiadający dostęp od większości środków, dokonali manipulacji cenowej, wyprzedając znaczną część swoich tokenów „na górce”. Rzeczywiście, wcześniej (25 października) zapowiedziano przeniesienie 248 mln tokenów MATIC z konta projektu (2,5% wszystkich w obiegu), które docelowo miały służyć do zabezpieczania sieci. Zespół Matic Network błyskawicznie odpowiedział na te zarzuty, publikując oświadczenie na swoim blogu, w którym zapewnia, że nie miał nic wspólnego z opisywanym, ponad 50% spadkiem. Wg zespołu Matic, to jeden z użytkowników Twittera wywołał panikę wśród posiadaczy tokenów, publikując nieprawdziwą informację o wyprowadzeniu z portfela Fundacji Matic w ciągu ostatnich 50 dni ponad 15% wszystkich tokenów znajdujących się w obiegu w celu ich sprzedaży. Jak później się okazało, autor posta przeprosił za opublikowanie błędnej informacji.

Trudno jednak zapomnieć o tym, co wydarzyło się z kursem tokenu MATIC. Plotka o tym, że zespół projektu od ponad dwóch tygodni systematycznie podbija cenę swojego tokenu tylko po to, aby upłynnić swoje środki na szczycie okazała się na tyle wiarygodna, że wywołała natychmiastową panikę wśród posiadaczy MATIC. Informacja ta doprowadziła do gwałtownej przewagi podaży, wywołanej licznymi ofertami sprzedaży MATIC, szczególnie na giełdzie Binance, która odpowiada za ponad 90% całego obrotu tokenami.

Reklama

 

W obliczu licznych oskarżeń o przeprowadzenie pump and dump przez twórców Matic Network, głos zabrał również sam prezes giełdy Binance, Changpeng Zhao, który zapewnił, że zespół projektu nie miał nic wspólnego z załamaniem notowań MATIC, mimo tego że wewnętrzne dochodzenie w tej sprawie wciąż trwa. Wg Zhao, przyczyną opisywanego incydentu były skumulowane zlecenia sprzedaży ze strony inwestorów posiadających dużą liczbę tokenów, które wywołały dalszą panikę ze strony mniejszych inwestorów, skutkiem której był spadek notowań o ponad połowę w mniej niż godzinę.

Mimo, że tłumaczenie tej sytuacji wybuchem paniki wśród dużych inwestorów, wydaje się najbardziej wiarygodne, ustalenie rzeczywistej przyczyny tej sytuacji będzie wyjątkowo trudne. Niemal pewnym jest natomiast, że ktoś sporo zarobił na tej operacji.

URL Artykułu

Reklama

 

Czym jest Matic Network?

Poza opisem dość nieciekawej sytuacji inwestorów Matic Network, warto przybliżyć samą ideę i cele projektu. Matic Network należy do grona aplikacji skupionych wokół ekosystemu Ethereum i pracujących nad rozwiązaniami zwieszającymi skalowalność i przepustowość sieci, podobnie jak m.in. bardziej rozpoznawalne projekty, takie jak ChainLink (LINK), czy OmiseGO (OMG). O co chodzi w problemie skalowalności? W największym możliwym skrócie, w sieci Ethereum można uruchamiać smart kontrakty i bardzo rozbudowane zdecentralizowane aplikacje, które jednak znajdują się na głównym łańcuchu bloków, w obecnej formie mającym spore ograniczenia przepustowości. Może to w łatwy sposób doprowadzić (a w zasadzie aktualnie prowadzi) do zapchania sieci. Kolejnym problemem jest także koszt operacji (obliczany w jednostkach Gas), który przy bardziej rozbudowanych aplikacjach może być bardzo wysoki.

Matic Network w ramach zwiększenia skalowalności Ethereum proponuje rozwiązania wykorzystujące tzw. protokoły drugiej warstwy, czyli poboczne łańcuchy bloków, które mogą przetwarzać dane bez obciążenia samego blockchainu Ethereum (co jest koncepcją wykorzystywaną m.in. w ramach Lightning Network np. w bitcoinie). Matic Network wykorzystuje rozwiązanie o nazwie Plasma Cash, które zostało zaprezentowane w sierpniu 2017 r. przez samego Vitalika Buterina, współtwórcę Ethereum. Plasma Cash w maksymalnym uproszczeniu działa na zasadzie drugiej, dodatkowej warstwy smart-kontraktów (ang. smart contracts), które są zintegrowane z blockchainem Ethereum, jednak funkcjonują poza nim na zasadzie transakcji off-chain. Sam blockchain Ethereum jest gwarantem bezpieczeństwa, ponieważ każda warstwa Plasma musi być zarówno otwarta, jak i zamknięta na bloku głównym, aby zostać uznana za prawidłową i wprowadzić zmiany do blockchaina, (podobnie jak w Lightning Network).

Każda warstwa Plasma może mieć swoje sub-łańcuchy (tzw. child chains), co jest w stanie zapewnić w zasadzie nieograniczoną przepustowość, bez obciążania właściwej sieci bloków Ethereum. Matic Network do kontaktu pomiędzy głównym łańcuchem Ethereum, a łańcuchami bocznymi Plasma wykorzystuje tzw. węzły kontrolne, działające w oparciu o bardziej wydajny algorytm konsensusu Proof of Stake, które odpowiadają za bezpieczeństwo i integralność łańcuchów bocznych z blockchainem Ethereum. Pojedynczy łańcuch boczny sieci Matic ma przepustowość na poziomie nawet 65 tys. transakcji na sekundę.

Projekt zbierał fundusze w ramach sprzedaży tokenów podczas ICO (a tak naprawdę IEO - Initial Exchange Offering). Trwała ona jeden dzień i zakończyła się 26 kwietnia 2019 r. Podczas sprzedaży osiągnięto cel, wynoszący 5,6 mln dolarów, zaś sama zbiórka, jak wcześniej wspomniano, odbyła się na platformie Binance Launchpad. Tokeny MATIC oparte są na smart kontrakcie Ethereum ERC20 i tuż po zakończeniu IEO notowane były po ok. 0,004 dolara.

Reklama

 

Panika na rynku kryptowalut - FUD

Każdy z rynków finansowych jest podatny na duże wahania cenowe i skoki zmienności spowodowane emocjami jego uczestników. Rynek kryptowalut jest jednak pod tym względem dość wyjątkowy i to z kilku względów. Po pierwsze, jest on bardzo młody, a co za tym idzie, skupia wielu niedoświadczonych inwestorów, którymi łatwo manipulować. Oprócz tego, rynek kryptowalut ma mocno rozproszony charakter, na który składają się setki giełd i jeszcze więcej instrumentów, zarówno kryptowalut, jak i tokenów. Jakby tego było mało, rynek kryptowalut ma stosunkowo niską płynność i kapitalizację, która i tak skupia się w bitcoinie oraz - w znacznie mniejszym stopniu - w Ethereum (ETH).

Z wymienionych wyżej względów rynkiem kryptowalut stosunkowo łatwo jest manipulować, jest on także wyjątkowo wrażliwy na nastroje jego uczestników. Opisana wyżej sytuacja, która spotkała Matic Network, jest przykładem schematu znanego jako FUD, akronimu który można rozszyfrować jako Fear, Uncertainty, Doubt, czyli strach, niepewność i wątpliwości. FUD to nagły wybuch rynkowej paniki, którego skutkiem jest paniczna sprzedaż (ang. panic sell), a co za tym idzie, dynamiczne spadki notowań. FUD wywoływany jest przez niespodziewaną informację (bez względu na to czy jest prawdziwa, czy nie), dynamiczne ruchy cenowe na skorelowanych instrumentach, a także nagły wzrost rynkowej niepewności, która nie musi być bezpośrednio związana z konkretnym instrumentem. Wg bardziej skonkretyzowanej definicji, FUD wywoływany jest przez media za pomocą publikacji, które opisują nieprawdziwe wydarzenia (ang. fake news), wprowadzają w błąd za pomocą tytułów (ang. clickbait) lub hiperbolizują prawdziwe wydarzenia, po to aby nadać im odpowiedni wydźwięk.

URL Artykułu

 

Czytaj więcej