Reklama
WIG82 532,27+1,19%
WIG202 428,52+1,41%
EUR / PLN4,32+0,09%
USD / PLN4,01+0,39%
CHF / PLN4,42+0,31%
GBP / PLN5,05+0,21%
EUR / USD1,08-0,31%
DAX18 493,70+0,09%
FT-SE7 968,65+0,46%
CAC 408 245,47+0,50%
DJI39 760,08+1,22%
S&P 5005 248,49+0,86%
ROPA BRENT85,66-0,05%
ROPA WTI81,69-0,04%
ZŁOTO2 197,51+0,26%
SREBRO24,45-0,49%

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

kurs złota w 2015

Artykuł z serii: "Piotr Kuczyński dla iWealth"

Jak zwykle rozpoczynam komentarz tygodniowy od piątku, kiedy to rano zawsze pojawiają się komentarze tygodniowe na stronach iWealth. A w piątek 19.11 nastroje na rynkach akcji w Europie były słabe. Doskonałe dane publikowane nadal w USA nie pomagały Europejczykom (mimo tego, że umacniały nadal dolara). Bardziej chyba zaczęto się obawiać pandemii i kolejnych ograniczeń i protestów w wielu krajach (np. Austria, Holandia).

 

Nawet wypowiedzi Christine Lagarde,

szefowej ECB, twierdzącej publicznie, że inflacja w przyszłym roku się zmniejszy, ECB nie będzie reagował na wysoką inflację podwyżkami stóp, bo zaszkodziłoby to gospodarce, nie pomogły obozowi byków na rynku akcji, ale mocno przeceniły euro (to akurat europejskim eksporterom musiało się spodobać). Indeksy w Niemczech i we Francji spadły, ale pamiętać trzeba, że spadły spod rekordowych poziomów.

Reklama

W USA sytuacja była zupełnie inna. Joe Biden rozpoczął tydzień od podpisania wartego 550 mld USD pakietu wspomagania infrastruktury, a kończyć się miał przyjęciem przez Izbę Reprezentantów wartego 1,64 biliona dolarów pakietu socjalnego. Nie udało się tego zrobić w piątek, ale z pewnością Izba przyjmie pakiet przed Świętem Dziękczynienia. W Senacie może się jednak spotkać z dużymi problemami.

Nastroje na rynku były od początku sesji bardzo dobre

I znowu na północ prowadziły indeksy spółki z NASDAQ. Od początku sesji podaż jednak naciskała, co skutkowało obniżaniem się indeksów. S&P 500 stracił 0,14%, ale NASDAQ zyskał 0,4% i ustanowił nowy rekord.

Kolejny tydzień był dla rynków w USA dość nietypowy, bo w czwartek było Święto Dziękczynienia i giełdy były zamknięte, a w piątek był tzw. „Czarny Piątek”, kiedy to startuje (licznymi promocjami) świąteczna sprzedaż. W ten właśnie piątek giełdy akcji zamykają się w połowie sesji, a rynek obligacji będzie zamknięty. Nastroje musiały więc być od początku tygodnia niezłe, ale okazało się, że to był idealny moment na korektę.

Czekano przede wszystkim na to, kogo wybierze Joe Biden na nowego szefa Fed

(od lutego przyszłego roku). Wydawało się, że prawie pewnym wyboru jest obecny szef Fed, Jerome Powell, ale szanse konkurentki, czyli Lael Brainard też nie były niskie. Napięcie opadło już w poniedziałek – wygrał Powell (uznawany za nieco bardziej „jastrzębiego”), a Brainard zostanie wiceprzewodniczącą nadzorującą rynki finansowe.

Reakcja rynków była dość zabawna. Ta „jastrzębiość” Powella jest dość kontrowersyjna, bo tak naprawdę jest przecież zwolennikiem ultra-liberalnej polityki monetarnej. Ponieważ jednak oboje kandydaci po ogłoszeniu decyzji prezydenta wystąpili publicznie, podkreślając konieczność zwalczenia uporczywej inflacji, to nie mogło dziwić kolejne umocnienie dolara i (bardzo duży) spadek ceny złota oraz duży wzrost rentowności obligacji.

Reklama

To, co mogło śmieszyć to przede wszystkim zachowanie rynku akcji. Po ogłoszeniu decyzji prezydenta indeksy wyskoczyły zyskując blisko jeden procent, ale potem zaczęły się szybko osuwać, co skończyło się dość nieoczekiwaną przeceną NASDAQ (stracił 1,26%), co pociągnęło za sobą S&P 500, który stracił zdecydowanie mniej, bo tylko 0,32%). Spadły też indeksy w Europie.

Oczywiste było, że te reakcje po oczekiwanej przecież nominacji, będą krótkotrwałe

Jednak we wtorek nastroje w Europie nadal były bardzo słabe i indeksy spadły. Po części dlatego, że nieco wystraszyło graczy zachowanie Wall Street, a po drugie dlatego, że pretekstu do kontynuacji korekty dostarczyła rozpędzająca się fala pandemii. Indeksy w Niemczech i we Francji znowu straciły po około jeden procent.

W USA na rynkach akcji spółki z NASDAQ nadal były w niełasce, co ściągało w dół nie tylko NASDAQ, ale i indeks szerokiego rynku, czyli S&P 500. Ostatnia godzina sesji była jednak dla byków korzystna. Być może dlatego, że pojawił się z publicznym wystąpieniem prezydent Joe Biden mówiący o walce z inflacją. NASDAQ wyczołgał się z dużego spadku kończąc dzień stratą 0,5%, a S&P wzrósł jednak o 0,17%.

Najbardziej interesujące było zachowanie rynku surowców

We wtorek właśnie prezydent Biden zapowiedział sprzedaż 50 mln baryłek z rezerw strategicznych (przyłączyło się kilka innych krajów). Okazało się jednak, że taki ruch był już w pełni zdyskontowany w związku z czym cena ropy nie tylko nie spadła, ale baryłka zdrożała o ponad dwa procent. Pomogło bykom też to, że OPEC+ zapowiedział rozważenie kolejnych swoich decyzji, co mogłoby działania USA zniwelować.

Nurkowała nadal cena złota i srebra. Może nie tyle przez zachowanie rynku walutowego, bo tam dolar nieznacznie tracił, ale przede wszystkim dlatego, że nadal mocno rosły rentowności obligacji USA. Na rynku złota była to już czwarta kolejna sesja spadku, co praktycznie wymazało cały listopadowy wzrost (podobnie wyglądał rynek srebra). Powrotu do hossy na rynku złota i srebra nadal nie widać w zasięgu wzroku.

Reklama

W środę indeksy w Europie niechętnie od początku sesji rosły. Pozytywnie na nastroje mogło wpływać to, że w Niemczech dogadały się trzy partie tworząc koalicję zwaną „koalicją świateł drogowych” (zielone od Zielonych, żółte od FDP i czerwone od SPD). Olaf Scholz będzie kanclerzem. Nie było to nic nieoczekiwanego, ale jednak dość szybkie zawarcie koalicji mogło lekko rynkom pomagać. Dziwne tylko, że nie pomagało kursowi euro.

Potem nastroje zaczęły się psuć. Niewątpliwie odczyt indeksu zaufania instytutu Ifo (piąty kolejny spadek indeksu) z dużym spadkiem oczekiwań – vide wykres (działa fala pandemii) nadal szkodziły euro, a potem również akcjom. Indeksy zakończyły dzień niewielkimi spadkami, które tylko dlatego były niewielkie, że indeksy na Wall Street po początkowym spadku zaczęły się szybko podnosić.

Po nieco ponad dwóch godzinach sesji, indeksy barwiły się w USA już na zielono i zakończyły dzień niewielkimi zwyżkami

(NASDAQ +0,44%, S&P 500 0,23%). Trudno było o złe nastroje przed tak ważnym w USA świętem. Poza tym dane makro były bardzo dobre (szczególnie te z rynku pracy – vide akapit o danych). Nadal spadał kurs EUR/USD, na którym widać już było w zasięgu wzroku docelowy poziom (szczegóły w akapicie poświęconym wykresom) – niedługo kurs powinien dynamicznie zawrócić. Nadal spadała cena złota, ale były to już spadki nieznaczne. Odreagowywała wtorkowy wzrost cena ropy, ale też ten spadek był niewielki.

 

 

Reklama

W czwartek na rykach dosłownie nic się nie działo, bo brak sesji w USA skutecznie zahamował chęć do poważnych decyzji. Tak zazwyczaj się dzieje, kiedy Wall Street pauzuje. Indeksy kręciły się koło poziom neutralnego, a na dwie godziny przed końcem sesji zabarwiły się nawet na czerwono, ale zakończyły dzień niewielkimi zwyżkami. Nieznacznie wzrósł kurs EUR/USD, a złoto trzymało się poziomu z poprzedniego dnia.

 

Czytaj więcej

Czytaj więcej