Wtorkową sesję na świecie dobrze opisują słowa „powoli, ale do przodu”. Główne indeksy europejskie zyskały od 0,12% (FTSE MiB) do 1,01% (IBEX). Wiedziony przez spółki z sektora czystej energii IBEX jest już naprawdę niedaleko, by osiągnąć granicę neutralnego wyniku YTD (wczoraj jego liderami byli akurat producenci stali – ArcelorMittal i Acerinox). Tematem na pierwszym pierwszym planie pozostają ceny gazu, które na poziomie głównego benchmarku wzrosły o kolejne 2,96% (i tak oddalając się wyraźnie od poziomów z poranka). Z będących w centrum głównej uwagi Niemiec napływają jednocześnie wiadomości, że udało się zapełnić magazyny w 77%, z drugiej, że prawdopodobnie nie da się podnieść tej liczby do 95% w narzuconym przez Unię terminie. W wypowiedziach polityków wciąż dominuje przekonanie, że w krytycznym okresie gazociągi z Rosji mogą zostać w pełni wyłączone (obecnie pracują na około 20% możliwości).
Zdecydowanie rozczarowaniem okazała się sesja na GPW, gdzie WIG20 zamknął się neutralnie, mWIG40 zyskał 1,19%, a sWIG80 0,05%. Główny indeks zyskiwał rano nawet 1,6%, ale od około godziny jedenastej trwała na nim nieprzerwana wyprzedaż. Do bardzo wyraźnych zwrotów doszło m.in. na PZU (-3,02%), PGNiG (-2,17%), czy CDR (-1,54%). Zdecydowanie największym obciążeniem był Orlen (-3,60%), który tracił od otwarcia, ale również dość wyraźnie pogłębił spadki.
Sesja w USA, podczas której S&P500 wzrosło o 0,19%, a NASDAQ spadł o 0,19%, może być nawet określona delikatnym rozczarowaniem. Zdecydowanie najlepiej prezentował się DJIA (+0,71%), wiedziony przez gigantów handlu detalicznego. Zarówno wyniki Walmartu (+5,11%), jak i Home Depot (+4,06%) zostały odebrane niezwykle pozytywnie, ale nie dźwignęły w górę całej giełdy. Najsłabszą spółką S&P500 była Moderna (-4,99%), ale pod presją znajdowała się cała technologia i biotechnologia.
Rynki azjatyckie dziś rosną, m.in. za sprawą informacji, że chiński premier Li Keiquang wezwał samorządy sześciu prowincji (odpowiadających za około 40% chińskiej gospodarki) do bardziej agresywnych działań w celu pobudzenia wzrostu. Reakcja giełd w Hong Kongu i Szanghaju jest jednak ograniczona, głównie za sprawą faktu, że nakaz dotyczy przyspieszenia zaplanowanych już wcześniej emisji długu (które mają osiągnąć skalę 221 mld USD) i nie uwalnia nowych środków. Mimo to należy oczekiwać pozytywnego otwarcia w Europie. Dalszy przebieg dnia stoi już pod większym znakiem zapytania. Do europejskiego zamknięcia poznamy odczyty PKB w strefie euro (zrewidowany, więc mniej istotny), w Polsce (konsensus: 6,2% r/r) i na Węgrzech (konsensus: 6,1% r/r) za 2Q2022, jeszcze większy wpływ na sentyment będą miały z pewnością wyniki sprzedaży detalicznej w USA za lipiec (spodziewany jest wzrost o 0,1% m/m). Z perspektywy amerykańskiego zamknięcia problemem może się okazać protokół z lipcowego posiedzenia FOMC. Niemal pewne jest, że na tle obecnych oczekiwań będzie brzmiał on bardzo jastrzębio, rynek jednak dyskontuje zapewne fakt, że od momentu dyskusji wiele się zmieniło.