Prezydent Andrzej Duda przegłosował dziś wakacje kredytowe, które zapewnią osiem miesięcy spokoju posiadaczom kredytów hipotecznych. Sam pomysł odciążenia Polaków spłacających coraz wyższe raty kredytu jest krytykowany przede wszystkim przez sektor bankowy, co akurat jest zrozumiałe, bo może on stracić na nim nawet 20 mld złotych, ale również przez NBP. Bank centralny twierdzi, że odroczenie spłat kredytów jest działaniem odwrotnym w skutkach do trwającego cyklu podwyżek stóp procentowych, który ma wyhamować inflację. Kto będzie mógł skorzystać z „ośmiu miesięcy wytchnienia” i na co warto przeznaczyć nadwyżki finansowe z wakacji kredytowych?
Zgodnie z oczekiwaniami prezydent Andrzej Duda w czwartek podpisał ustawę wprowadzającą tzw. wakacje kredytowe, które zapewnią możliwość odroczenia spłaty kredytu hipotecznego maksymalnie na osiem miesięcy. Ustawa dotyczy wyłącznie kredytów hipotecznych zaciągniętych w polskiej walucie, tak więc z wakacji kredytowych nie będą mogli skorzystać m.in. „frankowicze”, których sytuacja jest wyjątkowo nieciekawa również ze względu na słabość złotego - kurs CHF/PLN znajduje się na historycznych maksimach i od ponad roku zbliża się do psychologicznej granicy 5 złotych.
Wakacje kredytowe przeznaczone są również wyłącznie dla osób, które zaciągnęły kredyt na zakup nieruchomości dla własnych potrzeb mieszkaniowych. Trudno w tej chwili stwierdzić w jaki sposób będzie to egzekwowane - czy osoba, która spłaca kredyty zaciągnięte na dwa lub więcej mieszkań spotka się z odrzuceniem wniosku o przyznanie wakacji kredytowych? Rządowa propozycja odroczenia spłaty kredytu hipo