Reklama
WIG82 745,58+1,45%
WIG202 436,05+1,72%
EUR / PLN4,31-0,19%
USD / PLN3,99-0,01%
CHF / PLN4,43+0,39%
GBP / PLN5,04+0,03%
EUR / USD1,08-0,18%
DAX18 492,49+0,08%
FT-SE7 952,62+0,26%
CAC 408 205,81+0,01%
DJI39 776,67+0,04%
S&P 5005 252,92+0,08%
ROPA BRENT86,96+1,47%
ROPA WTI83,16+1,76%
ZŁOTO2 219,02+1,24%
SREBRO24,84+1,10%

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

kiedy wybory prezydenckie we francji

Francuska kampania prezydencka 2022 rozpocznie się realnie dopiero we wrześniu. Jednak wszyscy zadeklarowani i przewidywani kandydaci zaczęli już przekonywać do siebie wyborców. Wybory regionalne w czerwcu 2021 r. w pewnym sensie okazały się porażką zarówno ugrupowania prezydenta Emmanuela Macrona - Republika Naprzód (fr. La République en marche, LREM), jak i skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego (fr. Rassemblement national) Marine Le Pen. Na wynik wpłynęła ponadto rekordowa liczba osób wstrzymujących się od głosu (66,7% w pierwszej turze i 65,7% w drugiej turze). Żadnej z tych partii nie udało się wygrać w którymkolwiek z trzynastu regionów Francji. Dla LREM nie było to żadnym zaskoczeniem, ponieważ partia ta miała znaczne problemy z uzyskaniem poparcia na obszarach wiejskich. Dla Zjednoczenia Narodowego była to jednak niespodzianka, gdyż większość sondaży dawała mu zwycięstwo w co najmniej jednym – dwóch regionach. Francuskie wybory regionalne nie stanowią zwykle wskazówki co do wyniku wyborów prezydenckich. Pomimo porażki Macrona i Le Pen są oni nadal postrzegani jako liderzy kwietniowych wyborów w 2022 r.

POZNAJMY KOLEJNEGO PREZYDENTA FRANCJI

Naszym zdaniem istnieje 70% szans, że w kwietniu 2022 r. nastąpi reelekcja prezydenta Emmanuela Macrona na drugą pięcioletnią kadencję po kolejnym zwycięstwie nad Marine Le Pen. Jeżeli ożywienie francuskiej gospodarki będzie trwało również w 2022 r., napędzane skumulowanym popytem oraz nadwyżkami oszczędności gospodarstw domowych, Macron znajdzie się w bardzo korzystnym otoczeniu makroekonomicznym. Tak wygląda nasz scenariusz bazowy. Macron dołoży starań, aby ożywienie nie straciło impetu, podwyższając przyszłoroczne wydatki ministerialne do nowej rekordowej kwoty 11 mld EUR w porównaniu z 3 mld EUR przed wyborami prezydenckimi w 2017 r. Jeżeli ożywienie okaże się niewielkie i wzrośnie poziom bezrobocia oraz nierówności ekonomicznych, Le Pen znajdzie się w lepszej pozycji niż Macron.

Zadeklarowanych kandydatów jest już kilkunastu, a w nadchodzących miesiącach pojawi się z pewnością kilkunastu kolejnych. Jednak niewielu z nich zdobędzie miejsce na liście w pierwszej turze. Kandydaci muszą uzyskać poparcie co najmniej 500 przedstawicieli władz krajowych lub lokalnych z co najmniej 30 różnych departamentów bądź wspólnot zamorskich, przy czym z jednego departamentu może pochodzić maksymalnie jedna dziesiąta sygnatariuszy. System ten automatycznie sprzyja kandydatom z największych partii, które mają wielu członków w parlamencie i we władzach lokalnych. Utrudnia za to uzyskanie poparcia takim kandydatom, jak np. Hélène Thouy z Partii Obrońców Zwierząt (fr. Parti animaliste), której celem na czas kampanii jest zwrócenie uwagi na los zwierząt. Ugrupowanie to może liczyć na niewielkie poparcie ze strony władz. W dniu wyborów na liście powinno się znaleźć 8-10 kandydatów.

Naszym zdaniem jedynym kandydatem, który mógłby poważnie zagrozić Macronowi i Le Pen, jest były minister z czasów Sarkozy’ego, Xavier Bertrand. Bertrand jest byłym członkiem centroprawicowego ugrupowania Republikanów (fr. Les Républicains, LR). Obecnie jest prezydentem rady regionu Hauts-de-France w północnej Francji. Bertrand nie jest bynajmniej nową twarzą w polityce. Przez 9 lat sprawował urząd ministra, a przez 12 zasiadał w Zgromadzeniu Narodowym. Do niedawna był jednak stosunkowo mało znany wśród ogółu wyborców. W czerwcowych wyborach regionalnych pokonał kandydatów skrajnej prawicy oraz partii rządzącej LREM, uzyskując 52% poparcia. W tym momencie znajduje się w najlepszej sytuacji spośród potencjalnych kandydatów prawicowych w odniesieniu do pierwszej tury wyborów prezydenckich.

Reklama

O ile nie nastąpi nieoczekiwany zwrot na korzyść lewicy, socjaliści, Zieloni oraz skrajnie lewicowe ugrupowanie Jean Luca Mélenchona Francja Niepokorna (fr. France Insoumise) nie odegrają istotnej roli w tej kampanii. Nie przejdą do drugiej tury.

Wprowadzenie do wyborów prezydenckich we Francji - 1

Wprowadzenie do wyborów prezydenckich we Francji - 1

PRZEKAZ PŁYNĄCY Z SONDAŻY

Powtórka z 2017 r.: według sondażu Elabe opublikowanego po wyborach regionalnych 27 czerwca, Macron i Le Pen utrzymują się w czołówce wyścigu o fotel prezydencki, dysponując poparciem na poziomie odpowiednio 29% i 25%. Bertrand jest daleko w tyle z poparciem wynoszącym 14%. Potwierdza to naszą opinię, że w 2022 r. druga tura rozegra się najprawdopodobniej pomiędzy Macronem a Le Pen. Najnowsze sondaże wskazują, że Le Pen przegrałaby z Macronem, jak również z każdym potencjalnym kandydatem centroprawicowym (w tym również z Bertrandem). Le Pen znajduje się na wyborczej „ziemi niczyjej” – jest w stanie uzyskać około 20% głosów zapewniających przejście do drugiej tury, jednak nie 50% niezbędnych do wygrania wyborów prezydenckich. Według niektórych, choć nie wszystkich, sondaży, jedyny scenariusz, w ramach którego Le Pen mogłaby zostać następnym prezydentem Francji zakłada, że w drugiej turze zmierzyłaby się z kandydatem centrolewicowym lub skrajnie prawicowym. Prawdopodobieństwo realizacji takiego scenariusza jest naszym zdaniem niemal zerowe.

„Ten trzeci”: Bertrand uchodzi obecnie za „tego trzeciego” kandydata. Ma jednak jeszcze przed sobą długą i niepewną drogę. Dostrzegamy trzy istotne utrudnienia, które uniemożliwiłyby mu przejście do drugiej tury: 1) brak poparcia klasy robotniczej, 2) problemy z pozyskiwaniem funduszy oraz 3) brak charyzmy.

1) Bertrand nie jest już oficjalnie członkiem LR. Cieszy się jednak mocnym poparciem wyborców centroprawicowych (według najnowszych sondaży przekraczającym 70%). Z drugiej strony poparcie ze strony klasy robotniczej jest praktycznie pomijalne (około 10%). W nadchodzących miesiącach Bertrand będzie starał się przekonać do siebie niezadowolonych wyborców centrolewicy. Taki kierunek nie jest jednak pozbawiony ryzyka. Bertrand mógłby w ten sposób stracić poparcie konserwatystów, którzy w 2017 r. oddali głos na liberalnego pod względem społecznym i konserwatywnego pod względem fiskalnym kandydata LR, François Fillona.

Reklama

2) Bertrand ma trudności z pozyskiwaniem funduszy na sfinansowanie kampanii od osób fizycznych (we Francji darowizny od przedsiębiorstw są zakazane). To jednak dopiero początek kampanii. Jeżeli zdoła utrzymać swoją pozycję w sondażach, środki na kampanię będą rosnąć.

3) Naszym zdaniem główną słabą stroną Bertranda jest jego „typowy dla boomera brak charyzmy”. Charyzma to cecha, której nie da się wypracować, nauczyć czy wyćwiczyć, w przeciwieństwie do innych umiejętności. Pod tym względem Bertrand nie jest w stanie konkurować ani z błyskotliwością, urokiem osobistym i atrakcyjnością fizyczną Macrona, ani z pewnością siebie, energią i determinacją Le Pen.

Pojawienie się populistycznego outsidera: Do kwietnia 2022 r. może się jeszcze wiele zdarzyć, w tym może pojawić się kandydat będący populistycznym outsiderem, podobnie jak miało to miejsce podczas wyborów prezydenckich w 1981 r., kiedy to słynny aktor komediowy, Coluche, uzyskał 15% poparcia, zanim ostatecznie odpadł z wyścigu o fotel prezydencki. Wśród potencjalnych populistycznych outsiderów najczęściej wymienia się takie nazwiska jak Eric Zemmour, ksenofobiczny dziennikarz z kilkoma wyrokami za nawoływanie do nienawiści, czy Jean Marie Bigard, znany aktor komediowy popierający ruch Żółtych Kamizelek. Jednak o ile sytuacja gospodarcza nie pogorszy się gwałtownie do czasu pierwszej tury wyborów, nie uważamy, by takie ryzyko było istotne.

W tym momencie, przy braku poważnego rywala, który byłby w stanie przetasować wszystkie karty w wyścigu o fotel prezydenta, wydaje się, że po raz drugi ostateczny pojedynek rozegra się pomiędzy Macronem a Le Pen. Sondaże wskazują, że znaczna część francuskiej lewicy w takiej sytuacji wstrzymałaby się od głosu. Nie sądzimy, by wystarczyłoby to do zwycięstwa Le Pen. Wyścig ten będzie jednak znacznie bardziej wyrównany niż w 2017 r.

PROGRAMY GŁÓWNYCH KANDYDATÓW

Macron: „republikański patriotyzm”, solidarność społeczna i gospodarka niskoemisyjna

Macron ma świadomość, że potrzebuje zmiany wizerunku, aby w 2022 r. zostać wybranym na drugą kadencję. Po znacznych postępach w latach 2017-2019, tempo wprowadzania reform spadło. Ze względu na pandemię Macron musiał wstrzymać swoją sztandarową reformę emerytalną. Obecnie szuka nowego zastrzyku energii, promując nową formułę polityczną łączącą tzw. „republikański patriotyzm”, solidarność społeczną i niskoemisyjne ożywienie gospodarcze. Powinno to przemówić do różnych grup wyborców, których głosów potrzebuje, aby utrzymać stanowisko na drugą kadencję: centrolewicy i centroprawicy zwracających uwagę na kwestie ekologiczne. Nie jest jednak jasne, które reformy będzie chciał przeprowadzić. Najprawdopodobniej ujawni główne punkty swojego programu w ostatnim momencie, co jest zwyczajem prezydentów Francji ubiegających się o reelekcję.

Le Pen: całkowita wolta w sprawie euro

Reklama

Trzy miesiące po wyborach prezydenckich w 2017 r. Le Pen porzuciła kontrowersyjny projekt wyjścia ze strefy euro, który kosztował ją utratę głosów po finałowej debacie z Macronem. Le Pen złagodziła ostatnio również swoją krytykę względem Unii Europejskiej. Nie nalega już na rozwiązanie układu z Schengen w sprawie otwartych granic, a wręcz broni swobodnego przemieszczania się osób w ramach UE – jednak pod warunkiem ograniczenia go do obywateli unijnych, co byłoby prawdopodobnie nieegzekwowalne. Wszystko to ma na celu przekształcenie Zjednoczenia Narodowego z wiecznego outsidera w mniej toksycznego uczestnika na francuskiej arenie politycznej. Jednak do wygranej w wyborach prezydenckich niezbędne jest podjęcie dalszych kroków. Im większe poparcie uzyska Le Pen w sondażach, tym bardziej szczegółowo analizowane będą jej kompetencje. To stanowi jej słaby punkt. Brakuje jej podstawowej wiedzy ekonomicznej i dotychczas nie zdołała przyciągnąć utalentowanych osób, które byłyby w stanie opracować rozsądny i pragmatyczny program gospodarczy. Projekty Le Pen są często nierealne pod względem ekonomicznym i zbyt niejasne. Dąży do obniżenia oficjalnego wieku emerytalnego, wynoszącego obecnie 62 lata i stanowiącego jeden z najniższych w krajach OECD, do 60 roku życia. Według naszych szacunków w przypadku realizacji tego planu do 2025 r. deficyt francuskiego systemu emerytalnego uległby niemal podwojeniu do poziomu 37 mld EUR. W perspektywie długoterminowej stanowiłoby to poważne zagrożenie dla świadczeń przyszłych emerytów. Le Pen chce również zwiększyć wydatki publiczne na inwestycje, aby inwestować w nowe technologie. Nie jest jednak jasne, w jaki sposób wydatki te byłyby finansowane.

Ze względu na fakt, iż Le Pen porzuciła kontrowersyjny projekt referendum w sprawie Frexitu w przypadku zwycięstwa w wyborach prezydenckich, uważamy, że w przyszłym roku ryzyko dla rynku obligacji związane z wyborami we Francji jedynie nieznacznie wzrośnie w porównaniu z 2017 r. Przewidujemy, że do wyborów w 2022 r. różnica pomiędzy rentownościami francuskich i niemieckich obligacji skarbowych wzrośnie o 30-35 punktów bazowych. Będzie jednak daleka od poziomów odnotowanych w 2017 r. (około 80 punktów bazowych).

Bertrand: rządy po części za pośrednictwem referendum

Bertrand zobowiązuje się do sprawowania władzy po części za pośrednictwem referendum, odpowiadając tym samym na jeden z postulatów Żółtych Kamizelek. To popularna koncepcja wśród francuskich polityków w trakcie kampanii. Jednak tuż po wygranej często odchodzą od tego pomysłu. Referendum to z pozoru najwspanialsze narzędzie demokracji. W praktyce obywatele zwykle postrzegają referendum jako oddawanie głosu na rząd zamiast na kwestię poddawaną debacie. O wyniku często przesądza popularność urzędującego prezydenta – za przykład może tu posłużyć głosowanie przeciwko konstytucji europejskiej w 2005 r. Po ewentualnym zwycięstwie Bertrand z pewnością nie spełni tej obietnicy.

Ponieważ jesteśmy nadal na wczesnym etapie kampanii, Bertrand nie ujawnił jeszcze całości swojego programu. Głównym założeniem jego platformy gospodarczej jest dalsze obniżanie podatków od produkcji. W ramach francuskiego planu odbudowy opracowanego we wrześniu 2020 r., rząd Francji w latach 2021-2022 co roku obniżać będzie podatki od produkcji o 10 mld EUR. Bertrand chce pójść jeszcze dalej i obniżyć je o połowę (~33 mld EUR rocznie). Według naszych szacunków poprawiłoby to rentowność przedsiębiorstw i o dwie trzecie zmniejszyło lukę konkurencyjności pomiędzy Francją a Niemcami pod względem podatków od produkcji.

CHOROBA FRANCUSKIEJ DEMOKRACJI

Nasz scenariusz bazowy zakłada reelekcję Macrona. Podobnie jak w 2017 r. w pierwszej turze wyborcy o lepszych zarobkach i wykształceniu zagłosują na Macrona, natomiast gorzej zarabiający i wykształcony elektorat odda głos na Le Pen. W drugiej turze kampania przeciw Le Pen spowoduje, że Macron zostanie wybrany na drugą kadencję kończącą się w 2027 r. Jednak jego mandat może być kwestionowany. Macron z pewnością zderzy się z silnym oporem wobec planowanych reform. Udowodniły to protesty Żółtych Kamizelek w 2017 r., masowe strajki przeciwko reformie emerytalnej w 2019 r. oraz ruchy antyszczepionkowe w 2021 r. W takiej konfiguracji nie postrzegamy przewidywanego zwycięstwa Macrona jako triumfu reformizmu, a raczej jako symbol poważnego kryzysu francuskiej demokracji. Byłby to czwarty przypadek w ciągu ostatnich dwudziestu lat, kiedy Francuzi w wyborach prezydenckich zagłosowaliby przeciw, a nie za konkretnym kandydatem (Chirac-Le Pen w 2002 r., Sarkozy-Hollande w 2012 r., Macron-Le Pen w 2017 r.).

Reklama

Christopher Dembik, dyrektor ds. analiz makroekonomicznych w Saxo Banku

Nota prawna

Czytaj więcej