Reklama
WIG82 723,07+1,43%
WIG202 434,66+1,66%
EUR / PLN4,31-0,09%
USD / PLN3,99-0,06%
CHF / PLN4,42+0,17%
GBP / PLN5,04+0,13%
EUR / USD1,08-0,03%
DAX18 490,34+0,07%
FT-SE7 968,75+0,46%
CAC 408 226,53+0,26%
DJI39 816,01+0,14%
S&P 5005 248,49+0,86%
ROPA BRENT86,36+0,77%
ROPA WTI82,45+0,89%
ZŁOTO2 206,66+0,68%
SREBRO24,57+0,00%

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

kadencja szefa nbp

Artykuł z serii: "Piotr Kuczyński dla iWealth"

W Warszawie piątek na GPW był korekcyjny. WIG20 stracił 0,46%. Po prostu dopasowaliśmy się do nastrojów panujących na innych giełdach europejskich. W poniedziałek też poszliśmy za innymi giełdami i indeksy w Warszawie rosły. WIG20 zyskał aż 1,49% (WIG 1,40% i nowy rekord) dochodząc do poziomu niewidzianego od 2,5 roku. Wzrósł znacznie obrót (chociaż znowu przede wszystkim dzięki wymianom na fixingu).

 

Początek września był dla posiadaczy akcji na GPW bardzo korzystny,

Reklama

ale we wtorek poszliśmy już śladem innych giełd europejskich i częściowo amerykańskich. WIG20 odbił się od oporu i stracił 0,89%. Podobnie sytuacja wyglądała w środę. Indeksy rozpoczęły sesję mocnym spadkiem (tak jak i inne indeksy europejskie), potem zaczęły się podnosić (nadal podążając za partnerami z innych krajów), ale końcówka była już tylko przeceną. WIG20 stracił 1,26% i zdecydowanie oddalił się od oporu. Czwartkową sesję rozpoczęliśmy znowu spadkami (podobnie jak inne giełdy europejskie, ale czekanie na wynik posiedzenie ECB pomagało w stopniowym odrabianiu strat. Do zera ich jednak nie udało się wymazać, mimo tego, że Wall Street rozpoczęła sesję niewielkimi zwyżkami. We Francji i w Niemczech indeksy też nieznaczne zyskały. WIG20 stracił jedynie 0,3%. Ten trzeci, kolejny spadek na razie był tylko niewinną korektą i nie dał technicznego sygnału sprzedaży.

 

Polski rynek walutowy (wpływ RPP i polityki)

Na rynku walutowym w piątek nawet tylko delikatne osłabienie dolara na rynku globalnym oprowadziło do kontynuacji tygodniowych spadków kursów walut na naszym rynku. O powodach umocnienia złotego pisałem w ostatnim komentarzu tygodniowym. W poniedziałek pojawiła się chęć do zrealizowania części zysków i złoty stracił po części dlatego, że delikatnie spadł kurs EUR/USD. Po części zaś dlatego, że prezes NBP Adam Glapiński w wywiadzie prasowym powiedział, żeby na razie zapomnieć o podwyżkach stóp procentowych (bo może wykoleić gospodarkę). Dla prezesa NBP wysoka inflacja w całej UE nie jest powodem, żeby w Polsce stopy podnosić. Twierdzi, że bank zmniejsza zakupy aktywów z rynku, więc de facto zaostrza politykę monetarną. Poza tym nadal upiera się on, że złoty jest zbyt silny i nie wyrzeka się stosowania interwencji walutowych. Jego wypowiedzi znalazły miejsce nawet na głównych stronach agencji Bloomberg (https://tiny.pl/9tldr ). Te wypowiedzi z początku tygodnia wystarczyły, żeby osłabić naszą walutę. We wtorek kursy już znowu spadały, a w środę nieco się podniosły. Decyzja Rady Polityki Pieniężnej o pozostawienie stóp bez zmian nikogo nie zaskoczyła i nie miała wpływu na zachowanie rynku. Może jedynie dziwić bardzo późna pora publikacji komunikatu (18:00).

 

Znajdziemy w nim te same treści, które były w poprzednim

Wynikało z niego, że RPP wpatruje się w inne banki centralne i ma zamiar zachowywać się podobnie do nich (Fed, ECB). Jak widać przykład Czech i Węgier jest pomijany. Widać też było, że RPP boi się, że podwyżka stóp nadmiernie umocniłaby złotego. W sumie – nic nowego. Przy okazji – w czwartek odbyła się prawdziwa konferencja prezesa – taka z udziałem dziennikarzy. Jeśli pominąć barwne akcenty (na przykład o nieukach) to można w skrócie powiedzieć, że: inflacja rośnie z przyczyn niezależnych od RPP (surowce, regulacje rządowe itp.) i Rada nic nie może na to poradzić (zapomina się o tym, że wzrost stóp umocniłby złotego, co zmniejszyłoby presję inflacyjną), w przyszły roku inflacja będzie niższa (to zapewne prawda, ale Polski Ład nie pozwoli na znaczące zmniejszenie inflacji), a bank centralny nie powinien reagować podwyżką stóp na negatywne szoki podażowe

Reklama

 

A najważniejsze jest to, że RPP będzie zacieśniać politykę pieniężną,

jeśli inflacja będzie trwale wyższa od celu inflacyjnego Narodowego Banku Polskiego (NBP) na skutek trwałej presji popytowej. Inaczej mówiąc zacznie ja zacieśniać wtedy, kiedy Rada uzna, że widoczny już jest efekt drugiej rundy, czyli presji popytu i presji na płace. Z historii jednak wiemy, że późne działanie musi być bardzo mocne, co uderzy we wzrost gospodarczy. Zdaje się, że RPP o tym nie myśli. Generalnie: przesłanie było bardzo „gołębie”. Dziwić mogło to, że złoty prawie nie reagował (prawie, bo jednak w czwartek od rana tracił) na przedziwne wypowiedzi marszałka Ryszarda Terleckiego na Forum Ekonomicznym w Karpaczu, w których widać było gołym okiem zapowiedzi dążenia do opuszczenia Unii Europejskiej, jeśli Komisja Europejska nadal będzie rządowi PiS szkodzić (https://tiny.pl/9tnv3). Jeśli doda się do tego zapowiedź kar z powodu Izby Dyscyplinarnej i działania mające pokazać, że prawo unijne nie jest dla polskiego rządu najważniejsze to można powiedzieć, że gracze na walutach na razie traktują to wszystko jako niegroźne pomruki. Niesłusznie według mnie. Mocniej reaguje rynek obligacji, ale wzrosty rentowności można też przypisać globalnej tendencji. 

 

Rynek zareagował solidnym osłabieniem dopiero na wypowiedzi szefa NBP,

które wydawały się odkładać podwyżek stóp w daleką przyszłość. Najmocniej wzrósł kurs CHF/PLN (bo frank umacniał się do euro – ucieczka do bezpiecznej przystani). Nie było najmniejszej reakcji na prezentowanie zmian w Polskim Ładzie. Moim zdaniem system podatkowy stanie się jeszcze bardziej skomplikowany i nieczytelny, a to, co wiceminister finansów opowiadał o finansach samorządów było całkowicie nie do pojęcia. Można było jedynie zrozumieć, że finanse samorządów będą zależały do jakichś mitycznych algorytmach, a one potrafią działać dość perfidnie…

Reklama

 

Czytaj więcej na iWealth

 

 

Czytaj więcej