Po wielu kontrowersjach, mimo że Trump zapowiedział, że uzna wynik wyborów tylko w przypadku swojej wygranej, wygląda na to, że biznesmen musi pogodzić się z utratą prezydentury. Co interesujące, w takiej sytuacji Trump może startować w wyborach za 4 lata - jego sztab zresztą już taki ruch zapowiedział. W 2024 r. republikanin będzie miał 78 lat! Tyle, ile aktualnie ma Joe Biden. Wygląda na to, że po młodym Baracku Obamie, który wygrał wybory w 2008 r. jako 47-latek, nadszedł czas bardzo dojrzałych prezydentów.
Demokrata, jak przystało na przedstawiciela tej partii, ogólnie stawia na świadczenia socjalne, większy dostęp do służby zdrowia dla uboższych, zwiększoną pomoc dla mniejszości etnicznych czy seksualnych. Środki, ogólnie rzecz ujmując, mają pochodzić od najbogatszych i od korporacji. W kolejnych akapitach w skrócie opiszę najważniejsze postulaty.
Dla inwestorów jednym z najważniejszych postulatów Bidena jest drakońskie podniesienie opodatkowania zysków kapitałowych i dywidend. Obecnie drobny inwestor indywidualny z tego podatku jest praktycznie zwolniony, jeśli tylko przetrzyma papiery dłużej niż rok. Kwota wolna w 2020 r. wynosi 40 tys. USD na osobę i 80 tys. USD na małżeństwo rozliczające się wspólnie. Po przekroczeniu tego progu płaci się podatek o stawce 15%. Dochody i dywidendy przewyższające 441,4 USD rocznie opodatkowane są już na 20%. Joe Biden zapowiada, że zyski kapitałowe przekraczające milion dolarów rocznie będą opodatkowane na zasadach ogólnych. Oznacza to ekstremalnie wysoką stawkę w wysokości 39,6%. Warto zwrócić uwagę na fakt progresji w tym zak