Dolar amerykański w dalszym ciągu przeżywa trudne chwile. Nie mogę powiedzieć, że jest to w jakiś sposób powiązane z tłem informacyjnym, jak uważa wielu analityków. Moim zdaniem główna przyczyna spadku dolara leży w analizie fal. Przypomnę, że obecnie na wykresach obu instrumentów tworzy się fala korekcyjna 2 lub b. W obu przypadkach fala ta odpowiada poziomowi Fibo 61,8%. Oznacza to, że prawdopodobieństwo jej zakończenia w najbliższej przyszłości jest bardzo duże.
Wróćmy do tła informacyjnego. W ostatnich tygodniach napłynęło wiele danych z USA, z których większość była znacznie słabsza od oczekiwań rynkowych. Jednocześnie pojawiły się pozytywne doniesienia, które rynek zignorował, na przykład środowe dane o inflacji w USA. Poza tym część członków FOMC w dalszym ciągu opowiada się za zacieśnieniem polityki pieniężnej, choć mówią o tym jedynie w kontekście nowego przyspieszenia inflacji w USA.
Jedna z najważniejszych rzeczniczek Fed, Michelle Bowman, powiedziała we wtorek, że poprze nową podwyżkę stóp procentowych, jeśli inflacja ponownie wzrośnie, lub jeśli okaże się, że obecny poziom nie wystarczy, aby dotarła do celu na poziomie 2%. Nie jest to oczywiście na tyle jastrzębi nastrój, który spowodowałby mocny wzrost dolara, ale chcę przypomnieć, że członkowie Rady Prezesów EBC także nie mówią obecnie o nowym zaostrzeniu polityki.
Wynika z tego, że jedyną przyczyną spadku popytu na dolara mogą być st