Rok 2020 był dla inwestorów niesamowity. Zmiany trendów na różnych aktywach były gwałtowne i nieprzewidywalne, rynki reagowały niejednokrotnie sprzecznie z zasadami logiki, a fundamentalne, wydawałoby się, zasady ich funkcjonowania były łamane. Inwestorzy mogli czuć się jak przy oglądaniu „Alicji w krainie czarów” na przyspieszonych obrotach – sytuacja na rynkach bywała i szalona, i absurdalna, a wszystko działo się bardzo szybko. Jakie lekcje dla traderów płyną z tego „roku anomalii”?
Ostatnie 12 miesięcy zostanie z pewnością na długi czas zapamiętane przez inwestorów giełdowych oraz traderów przeprowadzających transakcje na rynku walutowym i surowcowym. Zmiany trendów na różnych aktywach były gwałtowane i nieprzewidywalne. Ceny na przemian skakały i pikowały. Kapitał płynął wartkim strumieniem, wynosząc jedne branże na szczyty i pogrążając inne. Co jednak ważniejsze, w ciągu tego czasu mieliśmy wielokrotnie do czynienia z rynkowymi anomaliami – rosło to, co w perspektywie największej od lat recesji rosnąć nie miało prawa. Dno, które z definicji powinno stanowić barierę nie do pokonania, w praktyce było niewielką przeszkodą i okazało się, że są na rynku aktywa, których wycena może mieć wartość ujemną. Spółki, które po rajdach z poprzednich lat wydawały się skrajnie przecenione, tak naprawdę dopiero wkroczyły w fazę solidnych wzrostów. Na dobrą sprawę na podstawie jednego roku można by napisać podręcznik dla inwestorów i pokazać przykłady sprzecznych z logiką praw rynkowych, a trwające na rynku latami cykle koniunkturalne zamknąć w zaledwie trzech kwartałach.
Jeszcze na początku stycznia wydawa