Reklama

Brak danych

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

ile za EURPLN

Od rana obserwujemy wyraźne pogorszenie nastrojów na rynkach. Ataki na cele militarne na Ukrainie odbywają się praktycznie na całym jej terytorium, media donoszą też o konwoju wojskowym przesuwającym się w kierunku Kijowa. Reakcją inwestorów są zakupy uznawanego za bezpiecznego dolara (€/US$ spadł dziś rano z 1,13 poniżej 1,1250). Wyraźnie tracą też waluty krajów, które prawdopodobnie najmocniej dotknięte zostaną wzajemnymi sankcjami Rosji i UE. Kurs €/PLN wzrósł dziś rano z 4,59 do 4,66, choć odbyło się to na silnie niepłynnym rynku.

Na rynkach długu dotychczas dominowały obawy przed jeszcze wyższą inflacją, wywołaną zaburzeniami w handlu surowcami. Wzrost cen np. ropy naftowej do najwyższego poziomu od 2014 wywołał wczoraj wzrost rentowności zarówno na krajowym rynku, jak i np. w przypadku Bunda. Dzisiaj rano rentowność Bunda spadła blisko 10pb. Przecena SPW jest od początku tygodnia większa (około 10pb na długim końcu), gdyż niepewność co do ryzyka sankcji ze strony Rosji, czy jakiejś formy hybrydowych ataków zniechęca inwestorów zagranicznych do lokalnego rynku.

 

Dalsze umocnienie dolara, wzrost cen surowców hamuje spadki rentowności.

Niepewność co do skali rosyjskiej inwazji na Ukrainie i związanych z nią sankcji oczywiście pozostanie kluczowym czynnikiem dla rynków w najbliższych dniach. Ucieczka do bezpiecznych aktywów powinna wspierać dalszy spadek €/US$, co najmniej do styczniowych dołków 1,1150. Dalsze perspektywy pary zależeć będą prawdopodobnie od dotkliwości sankcji Rosji i UE w zakresie energetyki. Na najbliższe tygodnie prawdopodobnie przesłoni to sytuację fundamentalną euro, czy dolara, na jaką zwracaliśmy uwagę przed rozpoczęciem walk.

Reklama

 

Na bazowych rynkach długu liczymy raczej na dalsze umocnienie w najbliższych dniach

Wzrost napięć na rynkach tradycyjnie wzmacnia popyt na bezpieczny dług, ale ryzyko rozpoczęcia walk było już w cenach od tygodni. Z drugiej strony obserwujemy natomiast wzrost cen surowców energetycznych, czy ryzyko pogłębienia problemów z łańcuchami dostaw w wyniku sankcji. To wszystko powinno poskutkować dalszym wydłużeniem okresu podwyższonej inflacji, szczególnie w UE i hamować spadki rentowności. Podobnie jak na rynku walutowym konflikt powinien przesłonić fundamentalne czynniki, przynajmniej na kilka tygodni.

 

 

Napięcia na Wschodzie nie pomogą ani SPW, ani złotemu

Reklama

Doświadczenia z poprzedniego konfliktu na Ukrainie sugerują, że wpływ obecnych napięć na krajową gospodarkę może być ograniczony. Łączny udział Rosji i Ukrainy w krajowym eksporcie to około 5%, a szereg sankcji na polskie produkty jest nadal w mocy. Obawiamy się, ze sytuacja obecnie jest bardziej negatywna gospodarczo. Dodatkowo inwestorzy mogą jednak obawiać się np. sabotażu infrastruktury finansowej, czy energetycznej, a to zniechęca to trzymania złotego, nawet jeżeli bezpośrednie skutki wojny dla krajowej gospodarki byłyby niewielkie.

Znacząca przecena PLN odbyła się dziś rano przy niskiej płynności, więc wraz z pojawieniem się krajowych inwestorów na rynku liczymy na odreagowanie, przynajmniej na początku handlu. Kurs €/PLN dotarł do szczytów z grudnia, ale nie spodziewamy się, aby miał dotrzeć do tych z listopada (ponad 4,70), o ile walki na Ukrainie nie obejmą dużej części kraju. Generalnie popyt na złotego w najbliższym czasie zdeterminują czynniki polityczne, więc należy przygotować się na podwyższoną zmienność i mniejszą przewidywalność kursu.

 

URL Artykułu

 

Perspektywy SPW nadal rysują się umiarkowanie negatywnie

Reklama

Konflikt na Ukrainie uniemożliwia na razie większe umocnienie złotego. NBP może być więc zmuszony do większej skali podwyżek stóp do walki z inflacją, ale bardziej rozłożonych w czasie. Sytuacja może się zmieniać o ile dojdzie do jakiejś formy agresji Rosji na UE, np. dotkliwych ataków hackerskich, ale nie traktujemy tego jako bazowy scenariusz.

Czytaj więcej