Reklama
WIG82 745,58+1,45%
WIG202 436,05+1,72%
EUR / PLN4,31-0,17%
USD / PLN3,99+0,06%
CHF / PLN4,43+0,47%
GBP / PLN5,04+0,11%
EUR / USD1,08-0,23%
DAX18 492,49+0,08%
FT-SE7 952,62+0,26%
CAC 408 205,81+0,01%
DJI39 807,37+0,12%
S&P 5005 254,35+0,11%
ROPA BRENT86,89+1,39%
ROPA WTI83,05+1,63%
ZŁOTO2 229,89+1,74%
SREBRO24,98+1,67%

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

historia rosji i ukrainy

W piątek, 11 lutego, rynki zelektryzowała wiadomość, że według amerykańskiej administracji w rozpoczynającym się tygodniu Rosja ma zaatakować Ukrainę. O ryzyku rozpoczęcia inwazji jeszcze przed zakończeniem igrzysk poinformował Jake Sullivan, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego w administracji J. Bidena.

Szokujące doniesienia spowodowały gwałtowne spadki amerykańskich indeksów w giełdowych (przy udziale równie na razie niepotwierdzonych plotek o nadzwyczajnej podwyżce stóp procentowych przez Fed jeszcze przed marcowym posiedzeniem FOMC), sięgające około 4% zwyżki cen ropy i mniej więcej dwukrotnie mniejsze wzrosty notowań złota. Względem koszyka walut umocnił się dolar, kurs EURUSD spadł poniżej 1,1350 wobec wcześniejszego testu poziomów bliskich 1,15

Materiał spotkał się z szybką reakcją rosyjskiego MSZ, które zdementowało doniesienia, oskarżając światowe media o dezinformację

Napływające w ciągu weekendu informacje mają raczej uspokajający charakter, kraje UE nie przyłączyły się nawet do ewakuacji dyplomatów, podjętej przez inne państwa. Sobotnia rozmowa prezydentów USA i Rosji nie przyniosła żadnych konkluzji, ale Waszyngton nie ma rzekomo planu wysłania na Ukrainę wojsk, Rosja podtrzymuje retorykę o tym, że wypowiedzi i kontrolowane przecieki z amerykańskiej administracji to objaw „bezprecedensowej histerii amerykańskich władz”. Te z kolei nie mówią już o inwazji, ale „pewnego rodzaju aktywnym konflikcie”.

 

Podtrzymujemy przekonanie, że do otwartej wojny na Ukrainie nie dojdzie,

Reklama

jej potencjalne skutki wydają się też tak naprawdę niemożliwe do skwantyfikowania – zbyt wiele jest niewiadomych, dotyczących tego, jak długi byłby tego rodzaju konflikt, w jakim stopniu powodowałby zaangażowanie wojsk NATO, itd. Zdajemy sobie jednak sprawę z tego, że w najbliższym tygodniu napięcia w regionie mogą sięgnąć zenitu, chcielibyśmy jednak przypomnieć ekonomiczne i rynkowe konsekwencje konfliktu z 2014 r., zaznaczając jednocześnie najpoważniejsze różnice między ówczesnymi i obecnymi realiami.

Konflikt na Ukrainie i jego potencjalny wpływ na rynki: lekcje z roku 2014! - 1

Konflikt na Ukrainie i jego potencjalny wpływ na rynki: lekcje z roku 2014! - 1

 

Choć rozpoczęty wówczas konflikt tak naprawdę nie został zakończony do tej pory,

jego główną fazę można spiąć klamrą od 20 lutego 2014 r. (aneksja Krymu) do 5 września 2014 r. (tzw. porozumienie mińskie). Jak widać na poniższy wykresie, wpływ ówczesnej agresji Rosji na amerykański rynek akcji był bliski zeru, S&P500 co najwyżej zatrzymało się we wzrostach w okresie między końcem lutego a końcem maja, by następnie kontynuować ruch w górę. O reakcji można mówić natomiast w przypadku indeksów europejskich, przynajmniej tych z regionu Europy Centralnej.

Co ciekawe, dość podobnie w tamtym wykresie wypadały polski WIG i niemiecki DAX – w okresie od dnia poprzedzającego aneksję Krymu do 14.03. (lokalne minima) oba indeksy przeceniły się o 6-7%. W tym samym czasie zdecydowanie najsilniej reagujący rosyjski RTS spadł o 18%. W porównaniu warto zwrócić jednak uwagę, że przed wydarzeniami z 2014 r. nie dochodziło do kilkumiesięcznej eskalacji napięć, która ma miejsce obecnie. Ostatnia skala przeceny RTS w okresie od listopada do stycznia jest większa niż wtedy i trudno tłumaczyć ją jakimkolwiek innym czynnikiem – zachowanie najsilniej z rosyjską giełdą skorelowanego rynku ropy jest więcej niż sprzyjające.

Piątkowe zachowanie rynku może sugerować, że dobrymi rozwiązaniami, by przygotować portfel na ewentualny konflikt mogą okazać się surowce

Reklama

– w szczególności ropa i złoto, które silnie zyskiwały podczas zamykającej tydzień sesji. Analiza historii nie daje tutaj jednoznacznej odpowiedzi. Faktem jest, że w analizowanym dla indeksów okresie (20.02-14.03.), który jest w naszej opinii jedynym, w którym wpływ poprzedniej wojny był zauważalny, złoto okazało się jedną z najlepszych możliwych inwestycji, osiągając w szczycie paniki (minima na giełdach w Europie i Rosji) lokalne szczyty.

Wzrost ten został jednak wymazany w ciągu kolejnego miesiąca, a w czasie do podpisania protokołu mińskiego całkowita stopa zwrotu od początku lutego wyniosła zaledwie dwa procent. W teorii jeszcze gorzej wygląda potencjał do kupna ropy lub powiązanych z nią instrumentów, które wówczas właściwie nie reagowały. Ten przypadek jednak może okazać się szczególnie mylący. Rok 2014 rozpoczynał się w realiach nadpodaży ropy, wywołanej przede wszystkim bijącą rekordy produkcją niekonwencjonalną w USA.

Choć twierdzenie, że konflikt na Ukrainie mógł powstrzymywać je przed spadkami jest dużym uproszczeniem, po jego zakończeniu jesienią rozpoczęły się gwałtowne spadki. Nadpodaż na szeregu innych surowców sprawiła, że od czerwca 2014 r. do lutego 2015 r. ceny w całej tej klasie aktywów spadły koszykowo o 38%. Jest to otoczenie bardzo różne od tego, które mamy obecnie. Analogicznie, w okresie między lutym a kwietniem 2014 r. niezwykle ciepła pogoda wpływała bardzo negatywnie na popyt na gaz i jego ceny, nie został on odcięty, więc wyciąganie jakichkolwiek wniosków dla tego rynku na bazie historii tym bardziej nie ma sensu.

Konflikt na Ukrainie i jego potencjalny wpływ na rynki: lekcje z roku 2014! - 2

Konflikt na Ukrainie i jego potencjalny wpływ na rynki: lekcje z roku 2014! - 2

 

Reklama

Pobierz raport specjalny

Czytaj więcej

Artykuły związane z historia rosji i ukrainy