Reklama
WIG82 745,58+1,45%
WIG202 436,05+1,72%
EUR / PLN4,31-0,20%
USD / PLN3,99+0,01%
CHF / PLN4,43+0,41%
GBP / PLN5,04+0,09%
EUR / USD1,08-0,20%
DAX18 492,49+0,08%
FT-SE7 952,62+0,26%
CAC 408 205,81+0,01%
DJI39 786,20+0,07%
S&P 5005 255,60+0,14%
ROPA BRENT87,07+1,60%
ROPA WTI82,70+1,20%
ZŁOTO2 232,81+1,87%
SREBRO25,03+1,87%

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

goldman sachs logo

Poprzedni tydzień przyniósł kilka medialnych historii, które mogą sprowokować do zastanowienia się nad etycznym klimatem na rynkach finansowych i w ich otoczeniu.

 

Zacznijmy od historii z polskim akcentem bo rozgrywającej się w warszawskim biurze Goldman Sachs

SEC zarzuciła zatrudnionemu w Goldman Sachs analitykowi compliance, że pomiędzy wrześniem 2020 a majem 2021 na kilku rachunkach założonych „na swoich rodziców” co najmniej 45 razy dokonywał transakcji z wykorzystanie informacji poufnych, do których miał dostęp jako analityk compliance. Miał na tych transakcjach osiągnąć prawie 0,5 mln dolarów zysku.

Otóż jednym z obowiązków Jose Luisa Casero Sancheza było aktualizowanie poufnej „szarej listy”. Zawierała ona dane o spółkach, z którymi Goldman Sachs pracuje przy potencjalnie cenotwórczych wydarzeniach korporacyjnych (takich jak przejęcia i akwizycje, emisje akcje, etc). Obecność na „szarej liście” oznaczała pewne ograniczenia dla pracowników banku inwestycyjnego w kwestii handlu akcjami (oraz innymi instrumentami finansowymi) tych spółek. Lista zawierała sporo szczegółów dotyczących potencjalnej transakcji, przy której pracowali pracownicy banku inwestycyjnego.

W pewnym sensie stanowiła doskonałą pomoc dla kogoś kto chciałby się zaangażować w seryjny insider trading

Reklama

Jak wskazał Matt Levine typowy pracownik banku inwestycyjnego ma dostęp do informacji dotyczących co najwyżej kilku potencjalnie cenotwórczych wydarzeń korporacyjnych (tych przy których sam pracuje plus jakieś informacje o tych, nad którymi pracują bliscy współpracownicy). Pracownik działu compliance z dostępem do „szarej listy” miał informacje o każdej potencjalnej okazji na zyskowny insider trading.

Nie trzeba chyba dodawać, że Sanchez, jako pracownik działu compliance, przeszedł intensywne szkolenia z dziedziny zarządzania informacjami poufnymi i miał 100% pewność, że dopuszcza się przestępstwa wykorzystując w transakcjach informacje z „szarej listy”.

 


 Materiał pojawił się na portalu, dzięki uprzejmości blogi.bossa.pl

Czytaj blogi.bossa.pl


Reklama

 

Druga historia, na którą zwróciłem uwagę dotyczy wysokiego rangą managera Robinhooda

Otóż z dokumentów sądowych wynika, że COO spółki (członek zarządu ds. operacyjnych) sprzedał swoją długą pozycję na akcjach AMC na dwa dni przed wprowadzeniem przez Robinhood ograniczeń przy handlu (a właściwie kupnie) akcji memowych. Ograniczeń, które miały istotny wpływ na relacje popytu i podaży bo wyeliminowały na jakiś czas dużą część popytu z rynku. Przy czym James Swartwout brał bezpośredni udział w decyzji o wprowadzeniu tych ograniczeń.

Warto też zauważyć, że Swartwout spekulował na akcjach memowych choć jako COO Robinhooda miał zapewne bezpośredni dostęp do szczegółowych informacji o aktywności klientów brokera, których aktywność odgrywała kluczową rolę w rajdach na tych spółkach. Charles Gasparino z Fox Business poinformował, że SEC „przygląda się” transakcjom pracowników brokera na akcjach memowych. Jeśli weźmiemy pod uwagę zasadę „nigdy nie jest tak, że w kuchni jest tylko jeden karaluch” to dojdziemy do wniosku, że transakcja COO na akcjach AMC może nie być jedyną transakcją pracowników Robinhooda, w której mogło dojść do insider tradingu lub w której wystąpił ewidentny konflikt interesów.

 

Trzecia historia dotyczy wiceprzewodniczącego Rezerwy Federalnej – Richarda Claridy

Ujawniono, że 27 lutego 2020 przesunął pomiędzy 1 a 5 mln dolarów aktywów z funduszu obligacji do funduszu akcji. Stało się to na jeden dzień przed nieoczekiwanym, niekonwencjonalnym wystąpieniem szefa Fed, w którym zapewnił, że Rezerwa Federalna skrupulatnie śledzi zagrożenia, które dla gospodarki może wywołać rozprzestrzenianie się pandemii COVID-19. Kilka dni później Fed awaryjnie obniżył stopy procentowe i rozpoczął fazę ekstremalnie akomodacyjnej polityki monetarnej.

Reklama

Rzecznik Fed zapewnia, że transakcja z końca lutego była częścią zaplanowanego wcześniej rebalansowania portfela i uzyskała zgodę komitetu etycznego Fed. Być może mamy więc do czynienia z niezwykle fortunnym przesunięciem aktywów z obligacji do akcji na kilka dni przed uruchomieniem bezprecedensowego bodźca monetarnego przez Fed.

Warto przypomnieć, że dwóch dyrektorów regionalnych oddziałów Fed zrezygnowało niedawno ze swoich funkcji po tym jak ujawniono, że aktywnie handlowali na rynku akcyjnym w 2020 roku.

Skumulowanie się trzech tego rodzaju historii w okresie jednego tygodnia skłania do poważnego zastanowienia się nad tym czy Jim Chanos ma rację nazywając ostatnie lata „złotą erą oszustw finansowych” albo czy rację mają komentatorzy mówiący o tym, że Trump i jego administracja trwale i istotnie obniżyli standardy etyczne w sferze publicznej.

Zdaję sobie sprawę z intelektualnego ryzyka z jakim wiążą się tego rodzaju rozważania. Bardzo łatwo wpaść jest w intelektualną manierę ubolewań nad moralnym upadkiem otaczającego nas świata. Manierę, która towarzyszy ludzkości od tysiącleci. Ten intelektualny schemat dobrze pokazuje poniższy rysunek:

Za Greg Camp

 

Jest takie powiedzenie „to, że mam paranoję nie wyklucza, że ktoś mnie śledzi”

Myślę, że podobnie jest z tego rodzaju błędami poznawczymi. To, że ludzkość od tysięcy lat regularnie narzeka na upadek moralny (albo na upadek obyczajów młodzieży) nie wyklucza scenariusza, że przyszło nam żyć i pracować akurat w okresie gwałtownej obniżki standardów etycznych.

Z badań psychologicznych (z wszystkimi zastrzeżeniami), zdrowego rozsądku i anegdotycznych obserwacji własnego zachowania wiemy, że przekonanie o tym, że standardy etyczne są powszechnie łamane fatalnie wpływa na motywację do ich przestrzegania. Nawet najbardziej oddani zwolennicy dyscypliny kolejkowej mogą odpuścić swoje przekonania gdy obserwują dziesiątki ludzi bezczelnie wpychających przed nimi do kolejki.

Tak więc doniesienia medialnie dotyczące potencjalnego ignorowania standardów etycznych przez przedstawicieli biznesowej czy administracyjnej elity mogą wywołać swego rodzaju sprzężenie zwrotne. Coraz więcej ludzi operować będzie z przekonaniem, że zasady etyczne są dla frajerów. To z kolei sprawi, że mediach pojawi się jeszcze więcej historii takich jak te wspomniane wyżej. Być może żyjemy albo wchodzimy w „złotą erę oszustw finansowych”.

 

Reklama

Oryginalny artykuł znajdziesz pod tym linkiem. Chcesz więcej? Sprawdź najnowsze artykuły na blogi.bossa.pl.

Czytaj blogi.bossa.pl

 

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A.nie udziela gwarancji dokładności, aktualności, oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału.

Czytaj więcej