Reklama
WIG82 689,35+1,38%
WIG202 436,79+1,75%
EUR / PLN4,31-0,01%
USD / PLN4,00+0,22%
CHF / PLN4,42+0,19%
GBP / PLN5,05+0,25%
EUR / USD1,08-0,22%
DAX18 500,32+0,13%
FT-SE7 949,59+0,22%
CAC 408 221,09+0,20%
DJI39 760,08+1,22%
S&P 5005 248,49+0,86%
ROPA BRENT86,34+0,75%
ROPA WTI82,44+0,88%
ZŁOTO2 214,61+1,04%
SREBRO24,61+0,16%

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

gme wallstreetbets

Spółka, która pod koniec zeszłego roku szykowała się do bankructwa, dziś jest wyceniana na ponad 20 mld dolarów, a swoją roczną stopą zwrotu bije wszystkich giełdowych championów. A wszystko to przy wynikach finansowych, które nie dają nadmiernych powodów do optymizmu. Dlaczego AMC Entertainment, czyli największy operator kin w USA i jednocześnie jedna z najpopularniejszych „spółek-memów” wciąż nie chce spadać i kiedy wreszcie fundamenty dojdą go głosu?

 

Bitcoiny i darmowy popcorn dla wszystkich!

Największa sieć multipleksów w Stanach Zjednoczonych niezwykle umiejętnie wykorzystuje to, że w ostatnim czasie stała się największym obok GameStop giełdowym memem. Korzystając z tego, że istniejącej od ponad stu lat sieci kin niejako przypadkiem udało się zainteresować millenialsów, którzy nie tylko chętniej od filmów oglądają seriale, zaś po same filmy najczęściej sięgają bez wychodzenia z domu, AMC Entertainment zdecydował się na dość odważne kroki, które mają być ukłonem szczególnie w stronę młodszej klienteli.

Na początku sierpnia, podczas publikacji wyników finansowych za II kwartał, prezes AMC Entertainment Adam Aron zapowiedział, że spółka rozpocznie przyjmowanie płatności za bilety w bitcoinie we wszystkich swoich placówkach oraz przy sprzedaży online. Oprócz tego, dostępne metody płatności mają poszerzyć się o rozwiązania mobilne Apple Pay i Google Pay. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że to właśnie zapowiadana pełna akceptacja czołowej kryptowaluty przez holding AMC wzbudziła najwięcej zainteresowania, szczególnie wśród akcjonariuszy.

Reklama

Warto przypomnieć, że prezes AMC „puszczał oczko” do nowych akcjonariuszy, którzy masowo kupowali akcje spółki podczas szaleńczej akcji „wyciskania” funduszy hedgingowych z krótkich pozycji, już na początku czerwca. Wtedy uruchomiono program AMC Investor Connect, który miał docenić wsparcie inwestorów indywidualnych dla sieci kin w trudnym okresie pandemii - posiadacze akcji AMC po zarejestrowaniu się mogą liczyć na niewielkie benefity, takie jak darmowe bilety na seanse czy colę i popcorn w prezencie.

W środę prezes AMC Entertainment, zachęcony ciepłym przyjęciem zapowiedzi wprowadzenia płatności w bitcoinie, poinformował na Twitterze, że do grona akceptowanych kryptowalut dołączą jeszcze Ethereum, Litecoin (tym razem to nie fake-news, jak w przypadku rzekomej współpracy Walmarta z Fundacją LTC, która zakończyła się ogromym pump and dump) oraz Bitcoin Cash. Trzeba jednak przyznać, że obietnica wprowadzenia płatności w najpopularniejszych altcoinach rozeszła się bez większego echa i nie spotkała się z zauważalną reakcją akcjonariuszy.

Nie zmienia to jednak faktu, że akcje „giełdowego mema” są obecnie wyceniane na ponad 46 USD za sztukę, przy kapitalizacji przekraczającej 24 mld dolarów. Dokładnie rok temu akcje AMC Entertainment były notowane poniżej 6 dolarów za akcję, a dzienna wartość obrotu rzadko przekraczała 10 mln USD, co jak na spółkę notowaną na największym parkiecie giełdowym świata (NYSE) oznaczało, że w zasadzie była zupełnie zapomniana i niemal nikt się nią nie interesował.

Co zatem wydarzyło się w ciągu ostatnich miesięcy i dlaczego spółka, której akcje masowo kupowano niemal wyłącznie po to, by pokazać funduszom grającym na spadki gdzie ich miejsce, wciąż utrzymuje swoją wysoką wycenę, mimo że nie ma już kogo „wyciskać z shortów”? Szczególnie, że sytuacja finansowa AMC Entertainment, lekko mówiąc, nie napawa optymizmem.


URL Artykułu

Reklama

 

Idealny kandydat na bankruta

Aby zrozumieć jak do tego doszło, należy rozpocząć od tego, co sprawiło, że AMC Entertainment w ogóle stał się najpopularniejszym obok GameStop „giełdowym memem” i jednocześnie jedną ze spółek, które w ostatnich miesiącach odnotowały największy wzrost na amerykańskiej giełdzie.

Holding AMC Entertainment był jedyną amerykańską siecią multipleksów, której udało się przetrwać kryzys finansowy w 2008 r.

Jak nietrudno się domyślić, dla przedsiębiorstwa które prowadzi relatywnie mało zdywersyfikowany, wyłącznie stacjonarny biznes, jakim jest operowanie siecią kin, wybuch pandemii koronawirusa był ogromnym finansowym ciosem. Błędnym byłoby jednak założenie, że AMC Entertainment przez wprowadzeniem lock-downów miał się świetnie. Operator ponad 600 kin w Stanach Zjednoczonych i 350 w Europie od lat czuł coraz większą konkurencję ze strony serwisów streamingowych i rozwijającego się rynku usług VoD (video na żądanie). Co więcej, w ostatnich latach na niekorzyść dla kin stacjonarnych zmieniały się również preferencje widzów, którzy coraz częściej od filmów pełnometrażowych woleli oglądać seriale, których nie mogli uświadczyć na srebrnym ekranie.

Na długo przed pandemią holding spółek AMC miał spore problemy z rentownością - w 2017 r. strata wyniosła ponad 487 mln dolarów na czysto, co przełożyło się na stratę 3,80 USD na akcję (EPS). W ostatnim „przedpandemicznym” roku (2019) AMC Entertainment osiągnął 5,47 mld dolarów przychodów ze sprzedaży, tracąc przy tym prawie 150 mln dolarów netto (1,44 USD straty na akcję). O ile poprzednie lata w przypadku największego operatora multipleksów w USA nie zachwycały, o tyle 2020 był dla spółki spełnieniem najgorszego z możliwych scenariuszy. W połowie marca w USA i Europie rozpoczęły się lock-downy, które zmusiły AMC Entertainment do całkowitego wstrzymania działalności swoich lokali.

W ciągu miesiąca notowania AMC spadły z 7,77 USD poniżej 2 dolarów za akcję, w połowie marca (o niemal 75%)

Pod koniec kwietnia AMC zerwało współpracę z Universal Pictures, rezygnując z pokazów filmów dystrybuowanych i produkowanych przez spółkę. Powodem były plany stworzenia przez Universala, który również sporo tracił przez pandemię, serwisu VoD, na którym najnowsze produkcje filmowe miały być dostępne w tym samym terminie, co kinowe premiery (finalnie, do porozumienia pomiędzy AMC a Universal Pictures doszło pod koniec lipca zeszłego roku - obie spółki zgodziły się na krótszy, siedemnastodniowy okres pomiędzy premierą kinową a internetową).

Reklama

3 czerwca AMC Entertainment wydał oświadczenie, informując akcjonariuszy o tym, że możliwy jest scenariusz, w którym nie uda się utrzymać działalności spółki. Optymizmem nie napawały również same wyniki kwartalne AMC - w drugim kwartale zeszłego roku spółka odnotowała najniższe w swojej historii przychody, które wyniosły niecałe… 19 mln dolarów. Strata na pojedynczą akcję wyniosła zaś 5,38 dolara, co oznaczało wynik netto przekraczający 560 mln USD na minusie. Jeszcze gorszy był trzeci kwartał zeszłego roku, w którym ANC Entertainment poniósł prawie 906 mln dolarów straty na czysto (EPS: 8,41 USD) przy przychodach ze sprzedaży na poziomie 119,5 mln dolarów.
AMC rozpoczął otwieranie swoich kin w Stanach Zjednoczonych 20 sierpnia 2020 r., jednak już w połowie października zarząd spółki ostrzegł, że przy ówczesnych obrotach (ok. 85% mniej widzów niż rok wcześniej) środki finansowe pozwalające na kontynuację działalności wyczerpią się najpóźniej na początku 2021 r., jednocześnie informując o tym, że rozważany jest scenariusz ogłoszenia bankructwa.

Finalnie, zeszły rok zakończył się dla AMC Entertainment ze stratą niemal 4,6 mld dolarów netto (39,15 USD straty na akcję) przy przychodach ze sprzedaży na poziomie 1,242 mld dolarów. Na koniec roku w bilansie spółki wolne przepływy pieniężne (FCF) wynosiły 1,3 mld dolarów. Technicznie spółka była więc w zasadzie na skraju bankructwa.

 

 

Krótka piłka funduszy hedgingowych

Reklama

Sytuacja finansowa AMC Entertainment na początku roku nie była więc godna pozazdroszczenia. Akcje holdingu w styczniu były notowane nawet poniżej 2 dolarów, mimo tego spółka wciąż była łakomym kąskiem dla funduszy hedgingowych, które spisały AMC na straty, licząc na solidny zarobek na krótkich pozycjach. Fundusze grające na spadki upatrywały również okazję w ratunkowej emisji akcji, w ramach której spółce udało się uplasować papiery warte ponad 500 mln dolarów, co podwyższyło kapitalizację, jednocześnie rozwadniając akcjonariat. To zaś doprowadziło do sytuacji, w której AMC było jedną z najchętniej rozgrywanych na krótko przez fundusze spółek na amerykańskim parkiecie - wg szacunków firmy S3 Partners, w pierwszym kwartale łączny wolumen pozycji krótkich przekraczał 92 mln akcji, co stanowiło ponad 20% wszystkich znajdujących się w obrocie.

O tym, co wydarzyło się później nie trzeba przypominać - pod koniec stycznia ruszyła akcja początkowo skupiona wokół spekulantów aktywnych na redditowej grupie WallStreetBets, którzy postawili sobie za cel „wycisnąć” fundusze hedgingowe z krótkich pozycji na spółkach w fatalnej sytuacji fundamentalnej. Styczniowy short squeeze objął przede wszystkim spółkę GameStop, choć mocne wzrosty zanotował również AMC - punktem kulminacyjnym była sesja 27 stycznia, na której kurs akcji przekroczył 20 dolarów, co było najwyższym poziomem od września 2019 r. i jednocześnie wzrostem o ponad 300% od kursu odniesienia z poprzedniej sesji. Mimo, że inwestorzy indywidualni pokazali funduszom hedgingowym na co ich stać, to notowania AMC już na pierwszych sesjach lutego spadły poniżej poziomu 8 dolarów.

To jednak nie był koniec „wyciskania” shortujących z ich pozycji -

prawdziwy short squeeze na akcjach AMC Entertainment miał miejsce na przełomie maja i czerwca. Wówczas akcje operatora multipleksów zanotowały wzrost z poziomu 13,70 USD, osiągając historyczne szczyty 72,62 USD na sesji 2 czerwca, która zamknęła się na kursie 62,55 USD za akcję. Wartość obrotu na tamtej sesji przekroczyła 766 mln dolarów. S3 Partners szacuje, że fundusze obstawiające spadki AMC Entertainment podczas ostatniego short squeeze’u straciły niemal 1,5 mld dolarów.

Notowania AMC odreagowywały spekulacyjny wystrzał popytu przez cały czerwiec, spadając do poziomu poniżej 30 USD za akcję

Powrót do wzrostów nastąpił jednak na początku sierpnia, po publikacji wyników za drugi kwartał, które nie dawały jednak specjalnych powodów do optymizmu, a już na pewno nie wyceniającego spółkę na ponad 20 mld USD. Wielu analityków wciąż utrzymuje cenę docelową dla AMC na poziomach poniżej 10 USD, jednocześnie rekomendując sprzedaż akcji. Głównymi zarzutami wobec holdingu jest nadmierne lewarowanie i ogromne rozwodnienie kapitału, przy bardzo niepewnej sytuacji operacyjnej i - mimo wszystko - mało przyszłościowym i innowacyjnym biznesie.

O rozwodnieniu kapitału w AMC Entertainment najlepiej świadczy fakt, że w zeszłym roku w obrocie znajdowały się zaledwie 104 mln akcji, podczas gdy obecnie jest ich ponad 513 mln, z czego 511 mln w wolnym obrocie. Trudno jednak powiedzieć czy w przypadku spółki, która jest giełdowym memem fundamenty dojdą wreszcie do głosu. Jeżeli tak się stanie, trudno będzie liczyć na dwucyfrową cenę akcji. I nie chodzi o to, że będzie ona trzycyfrowa, jak można przeczytać na subredditach poświęconych AMC.

Reklama




URL Artykułu

 

Lepiej nie znaczy dobrze

Mimo, że wyniki kinowego holdingu w drugim kwartale były znacznie lepsze niż rok wcześniej, co akurat nie było specjalnym osiągnięciem ze względu na sytuację pandemiczną w pierwszym półroczu 2020 r., AMC Entertainment nie pokazał sprawozdania, które uzasadniałoby obecną wycenę akcji. Spółka zanotowała stratę netto na poziomie 344 mln dolarów (EPS: - 0,71 USD) przy przychodach ze sprzedaży w wysokości 445 mln dolarów, wyniki były jednak lepsze od oczekiwań analityków. Oprócz tego spółka zapowiedziała wprowadzenie nowych metod płatności, z bitcoinem na czele, a także ogłosiła korzystne porozumienie z Warner Bros, w ramach którego filmy produkowane i dystrybuowane przez WB będą dostępne wyłącznie w kinach prowadzonych przez AMC przez 45 dni, zanim trafią na platformy streamingowe.

Grafika: Gwendal Le Bec
Czytaj więcej