Reklama
WIG82 745,58+1,45%
WIG202 436,05+1,72%
EUR / PLN4,31-0,17%
USD / PLN3,99-0,01%
CHF / PLN4,43+0,41%
GBP / PLN5,04+0,05%
EUR / USD1,08-0,18%
DAX18 492,49+0,08%
FT-SE7 952,62+0,26%
CAC 408 205,81+0,01%
DJI39 801,34+0,10%
S&P 5005 253,00+0,09%
ROPA BRENT86,76+1,24%
ROPA WTI82,97+1,53%
ZŁOTO2 221,52+1,36%
SREBRO24,88+1,26%

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Gameparic S.A.

Rozmawiamy z Marcinem Wenusem, prezesem Gameparic S.A.

Dawid Augustyn: Zanim przejdziemy do kwestii prowadzenia i inwestowania w studio produkujące gry, chciałbym porozmawiać o samej branży. Czy według Ciebie któraś z polskich spółek gamingowych notowanych na giełdzie wyróżnia się ponadprzeciętnym potencjałem? Oczywiście oprócz CD Projekt.

Marcin Wenus: Pytanie rzeka, jako że przede wszystkim jestem inwestorem, a dopiero później prezesem spółki gamingowej, fundacji czy Comparic. Nie ulega wątpliwości, że spółek z potencjałem jest naprawdę bardzo dużo. Polska ma sporo przewag, które naturalnie sprawiają, że przebijamy się w produkcji na światowym rynku. Przede wszystkim są to ludzie - zdolni, kreatywni i chcący budować coś swojego. Nie tylko pracować za pensję, ale również za udział w zyskach z produktu czy wręcz zakładając własną spółkę. Do tego know-how, którym ludzie ze świata gamingowego dzielą się z innymi. To duża przewaga, której brakuje na innych rynkach rozwijających się.

Wracając jednak do pytania, nie wymienię wszystkich spółek z potencjałem, bo to niemożliwe. Postaram się pokrótce powiedzieć o spółkach, w których coś mi się spodobało i wiem o nich nieco więcej. Oczywiście po pierwsze PlayWay. Unikalna firma, która przygarnia pod swoje skrzydła bardzo dużą ilość nowych spółek, a co za tym idzie ciekawych ludzi. Jak w każdej branży, ludzie są najważniejsi, a jeśli dla PlayWaya pośrednio będą pracować setki jednych z najbardziej kreatywnych i przedsiębiorczych ludzi w branży, to oczywistym wydaje się, że spółka skazana jest na dalsze sukcesy. Prezes Krzysztof Kostowski zapowiada wiele debiutów spółek córek, które dodatkowo dodawać będą wartość księgową. Co istotne, niektóre ze spółek córek budują własne grupy kapitałowe. I tutaj płynnie przechodzę do MovieGames. Prezes Mateusz Wcześniak bardzo ciekawie rozwija grupę, mądrze buduje kolejne podmioty i stawiam, że za kilka lat spółka może mieć kapitalizację porównywalną do PlayWaya. Warto również wspomnieć o spółce Games Incubator, również z grupy PlayWay, która jest z kolei dominującym akcjonariuszem w Gameparic. Imponująco budują się wishlisty gier takich jak Police Shootout czy Car Detailing Simulator.

Reklama

Z niżej wycenianych spółek ciekawie wygląda Jujubee, które ostatnio również założyło spółkę córkę Strategy Forge. Biorąc pod uwagę jej małą kapitalizację, może zostać zauważona przez inwestorów.

Duży potencjał widzę też w Cherrypick Games. Wejście w segment e-sportu mobilnego i oficjalna współpraca oraz wsparcie od prekursora tej nowej branży, czyli Skillz, może skutkować naprawdę bardzo dużym wzrostem przychodów. Tutaj jeden tytuł może generować stały wpływ z prowizji. A nie jest to jedyne, co rozwijają, bo również współpracują z Huuuge Games przy wydaniu gry Solitaire. To również niezwykle ciekawy i mało znany rodzaj gier, a przynoszący bardzo duże wpływy.

Oczywiście oprócz tych spółek jest jeszcze wiele innych z dużym potencjałem, ale to już temat nie tyle na osobny artykuł, co serię artykułów.

DA: Czy jesteśmy u progu końca fali wzrostowej, czy, pomimo tak dużej liczby producentów, na giełdzie to dopiero początek?

MW: Ciężkie pytanie, bo wiadomo, jak to jest z hossą i wróżeniem jej końca. Znamy takich, którzy od 2012 r. wieszczą krach w USA. Przeszliśmy już przez fazę huraoptymizmu, gdzie spółki zmieniały działalność na gamingową, pokazywały 3 screeny, a akcje rosły o 500%. Wydaje się, że jesteśmy już w fazie bardziej dojrzałej i wyceny wielu spółek wydają się w pewien sposób dyskontować przyszłe zyski. Niewiele jest branż, w których produkty można sprzedawać globalnie, w dziesiątkach lub setkach tysięcy i zarabiać na nich realną gotówkę. Odpowiadając na pytanie, na pewno nie jest to początek. Duża ilość debiutów może nieco zapchać rynek. Z drugiej strony czeka nas wiele premier gier i jeśli spółki, które są notowane, pokażą duże zyski, to rozpali wyobraźnię co do potencjału debiutantów. Na rynku jest dużo pieniędzy, lokaty mają realne ujemne oprocentowanie, jesteśmy zapewne w przededniu początku korekty na rynku nieruchomości, także gdzie, jeśli nie na giełdę, ma płynąć kapitał. A jeśli na giełdę, to gdzie, jeśli nie do naszego najlepszego sektora.

Reklama

DA: Dlaczego podjąłeś decyzję o rozpoczęciu projektu/spółki Gameparic? 

MW: Jak to zwykle bywa, w biznesie zadecydował troszkę przypadek i przede wszystkim odpowiedni ludzie. Marek Parzyński i Bartosz Graś, z którymi pracowaliśmy nad zupełnie innymi projektami, mają swoją spółkę gamingową – Games Incubator w rodzinie PlayWaya. Jako że nie ukrywam, że od dziecka gry stanowią ważny element mojego życia, był to dość naturalny krok. Kiedy w latach 90. w Polsce gry traktowane były jako coś niepoważnego i niebiznesowego, ja z zapartym tchem śledziłem pierwsze rozgrywki e-sportowe w Korei. Jeśli dodamy do tego duży zespół ,jaki mamy zbudowany w Comparic, Finvest czy Comparic24.tv, ten krok teraz wydaje się być dość naturalnym. Warto też wspomnieć, że nie jesteśmy tylko typową spółką gamingową, dlatego że oprócz samych gier zajmujemy się marketingiem dla innych spółek z grupy PlayWay, budowaniem społeczności czy też zarządzaniem projektem PlayWay School.

DA: Czy ciężko jest zacząć projekt gamingowy od zera w Polsce?

MW: Dla mnie samego byłoby to niemożliwe. Od zera myślę, że bardzo ciężko nawet dla kogoś, kto odrobinę siedzi w tym biznesie. Natomiast z odpowiednimi doświadczonymi partnerami z grupy PlayWay jest oczywiście dużo prościej. Nie mogę tutaj zbyt wiele zdradzać, ale grupa daje niesamowite wsparcie, know-how i przede wszystkim odpowiednich współpracowników.

DA: W listopadzie wypuściliście już 2 trailery. Kiedy ostatecznie ujrzy światło dzienne pierwsza produkcja?

Reklama

MW: Żelazną zasadą grupy jest nie obiecywać, także niestety nie mogę podać żadnej konkretnej daty wydania gry. Raczej nie będzie to 2021 r., ale kto wie, może któryś z zespołów nas pozytywnie zaskoczy. W 2020 r. ukażą się jeszcze 2 trailery, a oczywiście kolejne produkcje są w przygotowaniu. Pomysłów mamy sporo, jednak filtr, który stosujemy, jest niezwykle surowy i do etapu preprodukcji zostaje dopuszczonych zaledwie kilka procent z nich.

DA: Jaką rolę w Twoim gamingowym biznesie odgrywa PlayWay? To kwestia know-how, finansowania? 

MW: Absolutnie nie wyobrażam sobie wejścia w biznes gamingowy bez wsparcia PlayWaya. Co do finansowania - na razie robimy to sami, zapewne inwestorów będziemy zapraszać w przyszłym roku, w czym, nie ulega wątpliwości, sam PlayWay również będzie pomagał. Natomiast oczywiście jest to przede wszystkim know-how, o czym już wspominałem.

DA: Jak budować odpowiednio wishlistę z perspektywy producenta?

MW: Nie bardzo mogę zdradzać pewną kuchnię. Odsyłam tutaj do wypowiedzi Krzysztofa Kostowskiego, z których można się wiele dowiedzieć. Na pewno jest to jeden z kluczowych elementów i warto nad nim pracować. Sposobów jest wiele i mogę powiedzieć o tym, jak tej wishlisty nie budować. Na pewno nie warto stosować narzędzi i sposobów, które budują ją sztucznie w krajach, które gier nie kupują.

Reklama

DA: Jesteś inwestorem indywidualnym, który tworzy studio gamingowe. Na jakie elementy inwestor powinien zwrócić uwagę, żeby zwyczajnie nie dać się naciągnąć?

MW: W 100% nie da się uchronić. Wystarczy podać przykład jednej ze spółek, na którą nabrało się wielu doświadczonych inwestorów, czyli AQT. Wszystko wyglądało dobrze, naprawdę poważni ludzie uważali, że spółka ma duże perspektywy, a skończyło się niestety bardzo źle. Natomiast oczywiście można zwiększyć prawdopodobieństwo sukcesu. Paradoksalnie pierwszym, co możemy sprawdzić, to ilość publikacji o spółce, czy osoby z niej wypowiadają się w mediach, przychodzą na wywiady. Spółki, które nam, jako Comparic24.tv, odmawiały wywiadu czy wręcz nas kompletnie ignorowały, okazywały się być wydmuszkami. Kolejne na co możemy spojrzeć to ESPI. Jeśli spółka co drugi dzień informuje o podpisaniu listów intencyjnych, nabyciu super silników do gier czy też pozyskaniu jakiegoś genialnego studia gamingowego z Mozambiku (przepraszam z góry mieszkańców Mozambiku za ten przykład), to wtedy powinniśmy mieć się na baczności. Oczywiście warto też śledzić tytuły, które są w trakcie tworzenia, jak buduje się wishlista w serwisach takich jak Steam lub społeczność w mediach społecznościowych, także nie odkrywam tutaj Ameryki. Warto też śledzić fora i grupy dyskusyjne gier. Jeśli przedstawiciele spółki są aktywni, opowiadają szybko i sprawnie, to znaczy, że raczej nie jest to wydmuszka.

Czytaj więcej

Artykuły związane z Gameparic S.A.