Doświadczenia pandemii przełożyły się na modyfikację, czy nawet odejście od koncepcji „just in time” – chociaż wcześniej optymalizacja procesów produkcji czy logistyki przyniosła wymierne oszczędności kosztowe, to zaburzone łańcuchy dostaw uwypukliły towarzyszące ryzyka stosowanych procedur. Obecnie firmy pracują nad większą niezawodnością łańcuchów dostaw, co będzie wymagało czasu i nakładów finansowych.
Czerpanie realnych korzyści z wprowadzenia nowych technologii następuje później niż mogłoby się wydawać.
Ochrona zdrowia, odnawialne źródła energii oraz infrastruktura informatyczna to kluczowe sektory, w których obserwuje się trend przyspieszających innowacji.
Mocnym argumentem w minionych kwartałach do ponadprzeciętnego zwiększenia nakładów na inwestycje i rozwój były również inne aspekty, jak zaburzone łańcuchy dostaw, czy rosnąca presja płacowa, która zachęca do poprawy produktywności i zwiększania automatyzacji. Co więcej, klienci coraz większą wagę przywiązują do dostępności oraz terminowości dostawy produktów i komponentów, przystając przy tym na wyższą cenę. Powyższe premiuje lokalnych dostawców oraz rozpoczyna trend relokacji zakładów z regionów mniej stabilnych i bardziej odległych od odbiorców. Otoczenie wojny wymusza niejako skupienie się na większej niezawodności łańcuchów dostaw, co będzie wymagało czasu i nakładów finansowych. Poza ponownymi perturbacjami w zakresie kanałów dostaw, wybuch wojny za naszą wschodnią granicą pośrednio przełożył się również na rosnące ceny energii, które dodatkowo podbijają wzrost cen w gospodarce. Powyższe oraz chęć uniezależni