Dziś poznamy wstępne wyliczenia za kwiecień indeksów PMI w strefie euro (godz. 10:00) i w USA (godz. 15:45). O ile dane dla przemysłu w obu gospodarkach powinny potwierdzić dynamiczne ożywienie w tym sektorze, to sytuacja w sytuacja w usługach na początku 2Q br. mocno różni się między USA a Eurolandem.
Wydarzenia i komentarze
Sprzedaż detaliczna towarów w cenach stałych wzrosła w marcu o 15,2% r/r,
po spadku o 3,1% r/r w lutym. Dane te to kolejna pozytywna niespodzianka, która wskazuje na bardzo mocny koniec 1Q br. w handlu detalicznym. Co prawda odczuwa on znacząco skutki obostrzeń, aczkolwiek w pewnym stopniu zaadaptował się do nowych warunków. Wskazują na to łączne dane o sprzedaży w okresie styczeń-marzec, która była o 1,2% r/r wyższa niż w analogicznym okresie ub. roku. Czynnikiem odpowiedzialnym za silny wzrost sprzedaży w marcu był niskiej bazy odniesienia z marca ub. roku. W kwietniu odczyt sprzedaży detalicznej może być z tego samego powodu jeszcze bardziej spektakularny. Uwarunkowania sprzedaży detalicznej pozostają nadal korzystne. Przyjmujemy, że do końca 2Q br. zniesiona zostanie większość ograniczeń dla działalności gospodarczej i w II połowie br. zostanie uwolniona moc uśpionego popytu konsumentów.
Produkcja budowlano-montażowa w marcu tego roku była o 10,8% niższa niż przed rokiem wobec spadku o 16,9% r/r w lutym
Lepszy wynik niż przed miesiącem to w dużej mierze efekt pozytywnego efektu kalendarza i poprawy w marcu warunków meteorologicznych. W całym pierwszym kwartale produkcja budowlano-montażowa spadła o 13,2% r/r wobec spadku średnio o 2,4% r/r w 4Q 2020, co oznacza silniejszą ujemną kontrybucję budownictwa do wartości dodanej. Opublikowany w tym tygodniu zestaw danych z krajowej gospodarki tworzy znacznie korzystniejszy jej obraz niż wydawało nam się na początku roku. Rewelacyjne wyniki sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej oznaczają, że spadek PKB w 1Q br. wyhamuje wyraźnie i może być mniejszy niż 1% r/r. Tak dobre wejście w 2021 r. tworzy przestrzeń do lepszego wyniku PKB względem naszej prognozy wzrostu w całym roku na poziomie 4,4%.
Posiedzenie Rady Prezesów Europejskiego Banku Centralnego nie przyniosło zaskoczeń
– parametry polityki pieniężnej w Eurolandzie nie uległy zmianom. Podtrzymano ocenę sytuacji makroekonomicznej wskazując na niepewność dotyczącą najbliższych miesięcy podkreślając jednak, że bilans ryzyka dla prognoz w średnim okresie jest „bardziej zbilansowany". Podczas konferencji prezes EBC Ch.Lagarde powiedziała, że na posiedzeniu nie dyskutowano o możliwym ograniczeniu (tapering) pandemicznego programu skupu aktywów (PEPP), gdyż jest na to za wcześnie. Rozmowy na ten temat mogą pojawić się natomiast na kolejnym posiedzeniu EBC 10 czerwca, gdy poznamy nową projekcję makroekonomiczną. Z dużą dozą prawdopodobieństwa jej wymowa będzie bardziej optymistyczna, ze względu na przyspieszającą w strefie euro realizację szczepień. W takich warunkach EBC może nieco zmienić swoją retorykę, choć zapewne tylko w zakresie odkupu aktywów.
Rynki na dziś
Nastroje na rynkach – przede wszystkim kapitałowych – uległy pogorszeniu pod wpływem informacji, iż prezydent J.Biden zamierza niemal podwoić podatek od zysków kapitałowych z 20% obecnie (dla zarabiających powyżej 1 mln USD rocznie), by sfinansować programy edukacyjne i opieki nad dziećmi. Kurs EUR/PLN porusza się powyżej poziomu 4,56 oczekując na publikacje wstępnych indeksów PMI. Wydarzeniem dnia na rynku długu będzie przetarg, na którym Ministerstwo Finansów zaoferuje obligacje serii OK0423, PS1026, DS1030, WZ1131 i WZ1126 o łącznej wartości 5-7 mld PLN tj. zgodnej z pierwotnym planem. Mimo, iż bazując na wycenie asset swapów polski dług można uznać za drogi, to nie spodziewamy się problemów z pozyskaniem maksymalnej puli podaży między innymi ze względu na zbliżający się wykup obligacji serii OK0421, czy PS0521
Rynek krajowy
Za nami kolejna spokojna sesja w wykonaniu kursu EUR/PLN. Od tygodnia przyzwyczaił on nas, że dobrze się czuje wokół poziomu 4,55, a wczoraj raz jeszcze to udowodnił. Znaczenia dla wyceny polskiej waluty – podobnie jak w środę – nie miały kolejne niezwykle optymistyczne dane makroekonomiczne z krajowej gospodarki. Po spektakularnym wyniku produkcji przemysłowej w marcu wczoraj pozytywnie zaskoczyły dane o sprzedaży detalicznej. Jak jednak wspomnieliśmy nie były to wydarzenia, które wywołały reakcję krajowego rynku finansowego. Warto jednak ponownie zauważyć, iż w swej stabilizacji złoty pozytywnie wyróżniał się na tle węgierskiego forinta, który do euro tracił solidnie drugi dzień z rzędu. Niezmiennie – jak w całej pandemii – spośród walut regionu Europy Środkowo-Wschodniej najlepiej radziła sobie czeska korona, a argumentem przemawiającym za jej aprecjacją jest zbliżający się termin prawdopodobnego zacieśnienia polityki pieniężnej.
W ocenie prezesa banku centralnego Czech ma to nastąpić nie wcześniej niż w sierpniu tego roku
Wczoraj krajowy rynek długu wykazał się dużą wstrzemięźliwością stabilizując się wokół poziomów zamknięcia z środy mimo zmian odnotowanych na rynkach bazowych. W naszej ocenie to wynik chęci uspokojenia wyceny skarbowych papierów wartościowych na dzień przed przetargiem długu oraz po gwałtownym wzroście dochodowości w pierwszej połowie trwającego tygodnia. Przypomnijmy, iż zwyżka dochodowości 5- i 10-latki w tym okresie była dwucyfrowa.
Rynki zagraniczne
Posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego było najważniejszym wydarzeniem wczorajszej sesji, a – obok dzisiejszych odczytów PMI - prawdopodobnie i całego tygodnia. Decyzje banku nie zaskoczyły (parametry polityki pieniężnej zostały utrzymane), stąd zabrakło rynkowej reakcji na to wydarzenie. Stwierdzenia Ch.Lagarde, iż „dane wskazują na powrót strefy euro na ścieżkę wzrostu w drugim kwartale” wywołały co prawda chwilowe umocnienie wspólnej waluty, lecz było ono wybitnie niewielkie oraz nietrwałe, gdyż prezes EBC dodała również, iż „krótkoterminowe perspektywy dla wzrostu PKB pozostają niepewne”. Wrażenia na inwestorach nie zrobiły również stwierdzenia o „uważnej obserwacji kwestii kursowych”. Uwagi dotyczące programu skupu aktywów, iż w bieżącym kwartale zakupy w ramach programu PEPP nadal będą prowadzone w znacznie szybszym tempie niż w pierwszych miesiącach roku, odmieniły obraz sesji na rynku obligacji. Dochodowość Bunda zawróciła w stosunku do dziennego maksimum na poziomie -0,25% i obniżyła się do -0,28%.