Reklama
WIG82 745,58+1,45%
WIG202 436,05+1,72%
EUR / PLN4,31-0,19%
USD / PLN3,99+0,01%
CHF / PLN4,43+0,38%
GBP / PLN5,04+0,03%
EUR / USD1,08-0,19%
DAX18 492,49+0,08%
FT-SE7 952,62+0,26%
CAC 408 205,81+0,01%
DJI39 759,05+0,00%
S&P 5005 254,21+0,11%
ROPA BRENT86,97+1,48%
ROPA WTI83,13+1,73%
ZŁOTO2 219,31+1,26%
SREBRO24,82+1,02%

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

emisja gazów cieplarnianych polska 2016

Przez dziesięciolecia Big Oil miał większą władzę niż amerykańscy wyborcy, ale najnowszy raport Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu jednoznacznie pokazuje, dlaczego to musi się skończyć.

Najnowszy raport Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (IPCC)

jest jednoznaczny. Ludzkość wyemitowała już wystarczającą ilość gazów cieplarnianych, aby podnieść temperaturę atmosfery o co najmniej 1,5° Celsjusza powyżej poziomu sprzed epoki przemysłowej. Spowoduje to ekstremalne i nieodwracalne zmiany klimatu w ciągu najbliższych dwóch dekad. Wciąż jest czas, aby zapobiec katastrofalnemu globalnemu ociepleniu, ale będzie to wymagało ograniczenia emisji dwutlenku węgla o 80% do 2030 roku i o 100% do 2050 roku. I chociaż Sekretarz Generalny Organizacji Narodów Zjednoczonych António Guterres nazwał najnowszy raport "kodem czerwonym dla ludzkości", skuteczna odpowiedź dalej nie nadeszła.

W chwili obecnej, coroczny raport ONZ

o luce emisyjnej 2020 pokazuje, że bogate kraje OECD nie redukują swoich emisji wystarczająco szybko, a gospodarki rozwijające się są na dobrej drodze do dalszego ich zwiększania. Przed listopadową Konferencją Narodów Zjednoczonych w sprawie Zmian Klimatu (COP26) w Glasgow, światowi przywódcy starają się uzgodnić bardziej ambitne cele redukcji emisji - tzw. krajowe zobowiązania (NDC). Świadomość konieczności podjęcia działań na rzecz klimatu nigdy nie była większa. Mimo to, rozważane plany są nadal rażąco niewystarczające, a woli politycznej potrzebnej do zmiany tego stanu rzeczy tak bardzo brakuje. Ta "przepaść między retoryką a działaniem", ostrzega Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA), "musi się wypełnić, jeśli mamy mieć szansę na osiągnięcie zerowego bilansu netto do 2050 r. i ograniczenie wzrostu globalnych temperatur do 1,5°C". Sukces będzie wymagał "całkowitego przekształcenia systemów energetycznych, które leżą u podstaw naszych gospodarek".

IEA zaproponowała plan działania mający na celu doprowadzenie globalnego

sektora energetycznego do zerowej emisji netto do 2050 roku. Raport IPCC również nakreśla kilka ścieżek prowadzących do stworzenia świata o zerowej emisji netto. Niestety, największy historyczny emitent na świecie, Stany Zjednoczone, nie podąża żadną z nich. Weźmy pod uwagę ustawę infrastrukturalną o wartości 1 biliona dolarów, którą właśnie przyjął Senat USA. Miała ona zawierać szereg zapisów związanych z klimatem, takich jak stworzenie standardu czystej energii elektrycznej, finansowanie bezemisyjnego transportu publicznego, budowa krajowej infrastruktury ładowania pojazdów elektrycznych oraz utworzenie Cywilnego Korpusu Klimatycznego. Jednak w ciągu wielu miesięcy kontrowersyjnych negocjacji, zapisy te zostały w dużej mierze usunięte, w wyniku czego powstała polityka, która, jeśli zostanie przyjęta przez Izbę, będzie wspierać przestarzałe systemy energetyczne i transportowe oparte na paliwach kopalnych.

Senaccy Demokraci mają nadzieję nadrobić tę stratę planem budżetowym

Reklama

o wartości 3,5 biliona dolarów, który wspierałby działania na rzecz klimatu i znacznie rozszerzałby sieć bezpieczeństwa socjalnego. Ale sam projekt ustawy nie został jeszcze napisany - to zadanie dla komisji kongresowych. A wiele jej elementów - zwłaszcza w odniesieniu do klimatu - prawdopodobnie zostanie utraconych lub osłabionych w trakcie prac w poszczególnych komisjach. Nie wróży to dobrze amerykańskim Demokratom, którzy polegają na poparciu wyborczym młodszych wyborców, dla których zmiany klimatyczne są jednym z najważniejszych priorytetów. Jeśli Demokraci stracą władzę - na przykład w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych - szanse na podjęcie przez USA skutecznych działań na rzecz ochrony planety jeszcze bardziej zmaleją.

Już teraz presja ze strony lobby przemysłu paliw kopalnych

oraz Republikanów jest tak silna, że administracja prezydenta USA Joe Bidena nie tylko nie ograniczyła wydobycia ropy naftowej na terenach publicznych i plemiennych, ale zatwierdziła ponad 2100 pozwoleń na wiercenia. Amerykanie chcą silniejszej polityki klimatycznej. W jednym z ostatnich sondaży, 53% zarejestrowanych wyborców stwierdziło, że globalne ocieplenie powinno być wysokim lub bardzo wysokim priorytetem dla rządu, a 66% stwierdziło, że rozwój źródeł czystej energii powinien być wysokim lub bardzo wysokim priorytetem. Inny sondaż wykazał, że około dwie trzecie prawdopodobnych wyborców - w tym prawie połowa Republikanów - uważa, że firmy naftowe i gazowe mają zbyt dużą władzę.

Przez dziesięciolecia przemysł naftowy

prowadził zmanipulowane badania i finansował wielkie kampanie marketingowe, aby przekonać opinię publiczną, że ropa i gaz ziemny są niezbędne dla wzrostu gospodarczego i nie są szkodliwe dla planety. Wydawał również duże sumy, aby wpłynąć na ustawodawców na poziomie krajowym i stanowym, w tym w Kalifornii, która jest liderem w dziedzinie klimatu, blokując w ten sposób ustawodawstwo i politykę związaną z klimatem. Amerykańscy ustawodawcy muszą zacząć słuchać wyborców, wyrwać się z uścisku lobbystów naftowo-gazowych i wprowadzić w życie politykę, która dostrzega skalę kryzysu klimatycznego. Oznacza to drastyczne obniżenie emisji ekwiwalentu dwutlenku węgla w kraju. Choć krajowe emisje rosną ostatnio wolniej niż produkcja, IEA ostrzega, że intensywność emisji dwutlenku węgla przez amerykańską gospodarkę jest wciąż zbyt wysoka.

Należy gwałtownie przyspieszyć oddzielenie emisji

od wzrostu gospodarczego. Stany Zjednoczone mają technologię i zasoby, aby stworzyć nowoczesną gospodarkę opartą na czystej energii. Brakuje im tylko woli politycznej. Ma to daleko idące implikacje. Jako największa gospodarka świata, z najwyższą emisją CO2 na mieszkańca, USA są niezbędne dla powodzenia COP26. Poza swoim bezpośrednim wpływem, Stany Zjednoczone mają znaczny wpływ na inne duże gospodarki, w tym Chiny, które obecnie wytwarzają 27% rocznych emisji gazów cieplarnianych, oraz Unię Europejską, która emituje 6,4%. Wraz z 11% udziałem Ameryki, te trzy gospodarki wytwarzają prawie połowę światowych emisji. Ciężar działań na rzecz klimatu spoczywa przede wszystkim na tych gospodarkach, które będą musiały zapewnić pomoc finansową i zachęty, aby zachęcić innych emitentów, takich jak Indie (6,6%), do przyjęcia czystej energii.

Tomasz Ocap

Reklama

Czytaj więcej na PWS

Czytaj więcej

Artykuły związane z emisja gazów cieplarnianych polska 2016