Reklama
WIG82 745,58+1,45%
WIG202 436,05+1,72%
EUR / PLN4,30-0,21%
USD / PLN3,98-0,28%
CHF / PLN4,41-0,28%
GBP / PLN5,03-0,20%
EUR / USD1,08+0,07%
DAX18 492,49+0,08%
FT-SE7 952,60+0,26%
CAC 408 205,81+0,01%
DJI39 807,37+0,12%
S&P 5005 254,35+0,11%
ROPA BRENT87,07+1,60%
ROPA WTI82,70+1,20%
ZŁOTO2 234,24+0,06%
SREBRO25,03+1,87%

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

ekologia

Rynki samochodowy oraz paliw kopalnych, to jedne z największych i najważniejszych dla świata rynków. Dotychczas były ze sobą mocno skorelowane, jednak to może się zmienić. W najbliższych latach mogą one przejść diametralną odmianę. Powodem tego jest fakt, że coraz więcej państw dostrzega konieczność ochrony środowiska, starając się ograniczać szkodliwy wpływ tradycyjnie zasilanych samochodów. Niektóre kraje posuwają się nawet do całkowitego zakazu dla takich samochodów. To może diametralnie odmienić rynek samochodowy na świecie, a spółki samochodowe, które nie nadążą za zmieniającymi się warunkami rynkowymi mogą wypaść z rynkowej gry.

 

Zarys sytuacji

Ekologia z każdym rokiem jest coraz istotniejszym zagadnieniem. O tym, że silniki spalinowe powinny odejść do muzeów motoryzacji, mówi się z każdym rokiem coraz głośniej. Szkodliwość samochodów napędzanych silnikami spalinowymi, a w szczególności silnikami diesla, wydaje się dość oczywista. Problemem z odesłaniem tych silników na śmietnik historii były jednak jak dotąd zbyt wysokie koszty produkcji samochodów napędzanych innymi źródłami energii, a także stosunkowo krótki zasięg takich samochodów. Samochody napędzane silnikami elektrycznymi nie były w stanie dorównać tradycyjnym samochodom pod względem liczby przejechanych kilometrów na pełnym baku/jednym ładowaniu. Zazwyczaj wciąż nie są, ale powoli się to zmienia.

Silnik elektryczny to jednak nie wszystko. Ciekawą alternatywą dla silników elektrycznych wydają się silniki zasilane wodorem. Tego rodzaju konstrukcje mogą okazać się przełomowe dla rynku motoryzacyjnego, wnosząc na niego zupełnie inną jakość i wyznaczając zupełnie nowe standardy ochrony środowiska.

Reklama

 

Spalinowe problemy

W sytuacji rosnącej świadomości ekologicznej społeczeństw oraz rządów, każde potknięcie może kosztować bardzo dużo, nie tylko konkretną spółkę, ale i cały sektor motoryzacyjny.

Doskonałym przykładem jest dieselgate, czyli afera spalinowa związana z manipulowaniem wskaźnikami emisji przez Volkswagena. Sprawa dotyczy samochodów Volkswagen, Audi, Seat i Skoda produkowanych po 2008 r. Oskarżenia w tej sprawie dotyczą stosowania przez niemiecki koncern oprogramowania pozwalającego zaniżać wartość emisji tlenków azotu w warunkach testowych.

Postępowanie przeciwko Volkswagenowi wszczął m.in. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK).

"Postępowanie w sprawie naruszenia zbiorowych interesów konsumentów może zakończyć się wydaniem decyzji stwierdzającej naruszenie zbiorowych interesów konsumentów. Na przedsiębiorcę może zostać nałożona kara pieniężna do 10 proc. obrotu. Może ono także zakończyć się przyjęciem zobowiązania do podjęcia działań usuwających niekorzystne dla konsumentów skutki naruszenia" - czytamy na stronie internetowej UOKiK.

Reklama

Volkswagen po Dieselgate

Volkswagen po Dieselgate

 

Afera dała mocno w kość Volkswagenowi, a rykoszetem odbiła się także na innych spółkach z branży. Sprawa wyszła na jaw w drugiej połowie 2015 r. Akcje Spółki do dziś nie osiągnęły poziomu sprzed ujawnienia sprawy. Sytuacja ta była istotnym wydarzeniem, które ujawniło, że problemy z emisją spalin mogą być nawet większe niż do tej pory się wydawało. Afera skłania do zastanowienia nad alternatywnymi źródłami energii, które tylko nie będą stwarzały pokusy dla podobnych manipulacji, ale też będą znacznie mniej szkodzić środowisku. Konieczne jest również stworzenie odpowiednich regulacji prawnych ograniczających ryzyko podobnych manipulacji.

 

Ograniczenia i zakazy dla samochodów z silnikami spalinowymi

Wiele rządów dostrzega problemy powodowane przez samochody z napędem spalinowym. W związku z tym, wprowadzane są ograniczenia lub zakazy dla tradycyjnie napędzanych samochodów. Jak donosi portal autokult.pl, rząd Wielkiej Brytanii ma zakazać produkcji samochodów spalinowych od 2040 r. Od 2050 r. natomiast, zakazane ma być ich użytkowanie. Najprawdopodobniej nie będzie dotyczyć to samochodów hybrydowych, a więc łączących napęd elektryczny i spalinowy.

Reklama

Jak donosi tvn24bis.pl, zakaz sprzedaży samochodów spalinowych miałby od 2040 r. obowiązywać również we Francji. Podobny zakaz, w miałby już w 2025 r. zostać wprowadzony w Norwegii. Od 2030 r. podobne regulacje miałyby dotyczyć Indii.

W ciągu kilkunastu do kilkudziesięciu lat, konieczne może okazać się przestawienie się na inne źródła energii dla samochodów, co miejmy nadzieję przyczyni się do poprawy jakości środowiska.

 

Samochody na prąd

Jednym z rozwiązań, nad którymi prowadzone są intensywne prace są samochody elektryczne. Ktoś powie, być może, że przecież prąd otrzymujemy dzięki spalaniu węgla, więc i tak trujemy środowisko. Rzecz w tym, że na elektrownie nakładane są różnorodne restrykcje, w związku z czym, w ich interesie jest ograniczanie emisji szkodliwych substancji do środowiska. Poza tym elektrownie takie mają często specjalistyczne systemy niwelowania emisji szkodliwych substancji do atmosfery. Przede wszystkim jednak należy wyjść swoim myśleniem poza polski rynek energetyczny. W wielu państwach energia atomowa oraz odnawialne źródła energii (OZE) odgrywają większą rolę niż energia pozyskiwana ze spalania węgla, w związku z czym argument o zatruwaniu środowiska poprzez produkcję prądu traci nieco na celności.

Symbolem samochodów z napędem elektrycznym jest zarządzana przez Elona Muska Tesla, której akcje osiągają historyczne szczyty. Samochody Spółki należą do najbardziej znanych samochodów elektrycznych na świecie.

Reklama

Kurs akcji Tesla 19-09-2017

Kurs akcji Tesla 19-09-2017

 

Coraz częściej możemy jednak przeczytać również koncernach produkujących samochody z tradycyjnym napędem, które przestawiają się na pojazdy napędzane energią elektryczną.

Branżowe portale coraz częściej rozpisują się o kolejnych samochodach elektrycznych. Jak możemy przeczytać na moto.pl: „Nissan planuje, że do końca aktualnej dekady sprzedaż samochodów elektrycznych osiągnie nawet 20 proc. całego wolumenu marki”.

Niektóre koncerny idą jeszcze dalej. Mazda chce, aby do 2035 r. wszystkie jej samochody miały napęd w pełni lub częściowo elektryczny (źródło: polsatnews.pl). Nie tylko koncerny dostrzegają problem z samochodami spalinowymi. Jak informuje serwis benchmark.pl, Uber zapowiedział do 2025 r. wymianę całej swojej londyńskiej floty na samochody elektryczne.

Reklama

Po stronie użytkowników samochodów również rośnie zainteresowanie samochodami elektrycznymi. Istnieją jednak pewne bariery dla rozwoju rynku tego rodzaju samochodów. Z badań Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych wynika, że 83 proc. polskich kierowców najchętniej ładowałoby samochody elektryczne we własnych domach.

Z badań opinii społecznej Elektromobilność 2017, zrealizowanych przez Obserwatorium Rynku Paliw Alternatywnych ORPA.PL wynika, że 91,6% polskich kierowców jest zainteresowanych pojazdami elektrycznymi, natomiast realny zakup rozważa jedynie 12,4% z nich. Jedną z barier zakupu takiego samochodu okazała się cena - nawet wśród tych, którzy dobrze oceniają swoją sytuację majątkową.

 

Para wodna zamiast spalin?

Samochody elektryczne to jednak nie jedyna możliwa droga rozwoju motoryzacji. Ciekawym rozwiązaniem wydaje się produkcja samochodów na wodór. Rozwiązanie to wydaje się jeszcze przyjaźniejsze dla środowiska niż energia elektryczna. Efektem ubocznym takiego zasilania nie są szkodliwe spaliny, lecz para wodna. Tankowanie miałoby trwać około 3-4 minuty (źródło: moto.pl), co stanowi istotną przewagę samochodów napędzanych wodorem nad ich elektrycznymi konkurentami. Być może sytuacja nie jest tak wspaniała jak się wydaje i samochody na wodór mogą w jakiś sposób zanieczyszczać środowisko. Jeżeli coś wiecie na ten temat to zachęcam do podzielenia się swoją wiedzą w komentarzach.

Jak donosi Puls Biznesu, Toyota zamierza postawić w Polsce pierwszą stację tankowania wodorem. PB wskazuje na możliwych kandydatów do współpracy z Toyotą. Mogłyby być to PKN Orlen i Lotos, Azoty lub Tauron.

Reklama

Wodór może się wydawać melodią przyszłości, jednak ta technologia to teraźniejszość. Jak poinformował portal moto.pl, londyńska policja dostała do dyspozycji 7 skuterów napędzanych wodorem. Mają one zasięg do 350 km. Ich prędkość maksymalna wynosi około 110-115 km/h.

 

Co przyniesie przyszłość?

„Można oczekiwać, że obecne stacje benzynowe przeistoczą się w stacje wodorowe, podczas gdy auta elektryczne będą ładowane głównie w domach, nocą” — podkreślał Witold Nowicki, wiceprezes Toyota Motor Poland, cytowany przez Puls Biznesu.

Fakt, że zaczynamy powoli zmierzać w kierunku ochrony środowiska jest moim zdaniem godny uwagi. W kontekście podejmowania decyzji inwestycyjnych warto mieć na uwadze względy ekologiczne podczas analizy branży motoryzacyjnej, czy też paliwowej.

Spółki, które nie będą dostosowywać się do nowych standardów, mogą za kilkanaście lub kilkadziesiąt lat mieć spore problemy. To ważne, w szczególności jeżeli myślimy o długoterminowych zyskach, np. inwestując w spółki z myślą o dywidendach.

Reklama

Spółki, które stawiają na technologie przyjazne środowisku mogą w długim terminie zyskać na tym więcej, niż te, które ze środowiskiem naturalnym się nie liczą. Oczywiście trudno jest przewidzieć co stanie się za kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt lat, jednak jeżeli kolejne państwa będą wprowadzać ograniczenia dla samochodów z silnikami spalinowymi, to taki obrót sprawy wydaje się bardzo prawdopodobny.

Warto mieć jednak świadomość tego, że inwestycje w nowe technologie mogą wiązać się z dużymi kosztami. Być może nie każdy producent samochodów udźwignie ciężar badań nad nowymi napędami, co może przełożyć się na ceny ich akcji. Jest to ryzyko, które należy brać pod uwagę podczas decyzji o inwestycji w spółki z branży motoryzacyjnej.

Przestawienie się świat na samochody bardziej przyjazne środowisku może zachwiać również rynek ropy naftowej. Akcje spółek paliwowych również będą obciążone poważnym ryzykiem.

Warto zwracać również uwagę na pochodzenie spółek, a nie tylko na branże, w której działają. Kraje OPEC lub Rosja, mogłyby na takiej motoryzacyjnej rewolucji sporo stracić, gdyż ich budżety w znacznym stopniu uzależnione są od cen ropy naftowej i gazu ziemnego. Problemy gospodarcze danego kraju, mogą w znacznym stopniu przełożyć się na problemy pochodzących z niego spółek.

Jednak czy do ekologiczno-motoryzacyjnej rewolucji dojdzie, trudno powiedzieć. Opisanie wszystkich potencjalnych skutków takiej sytuacji również wydaje się bardzo trudne. Warto jednak uwzględniać ten problem, decydując się na inwestycje, szczególnie te długoterminowe.

Reklama

 

źródło grafiki głównej: pixabay.com

Czytaj więcej

Artykuły związane z ekologia