Dynamika wzrostów na większości światowych rynków akcji słabnie. Można też dopatrzeć się pierwszych sygnałów korekty, choć wyraźnych impulsów nie ma. W przypadku amerykańskiego S&P500 może nim być bliskość psychologicznego poziomu 4000 punktów, ale czynniki fundamentalne przemawiają za kontynuacją hossy. Wszystko wskazuje na to, że gospodarka Stanów Zjednoczonych zaliczy solidne odbicie, a wyniki większości spółek są nadspodziewanie dobre.
głównie z powodu ograniczeń związanych z pandemią. Mimo to jednak niemiecki DAX walczy o utrzymanie się powyżej rekordowego poziomu 14 000 punktów, choć przychodzi to z coraz większym trudem, co także może zwiastować korektę. Nadspodziewanie dobrze radzi sobie londyński FTSE 250, choć i w jego przypadku można spodziewać się próby przetestowania przez niedźwiedzie poziomu 21 000 punktów. Pewne kłopoty z kontynuacją ruchu w górę ma wskaźnik rynków wschodzących, ale tu wiele zależeć będzie od zachowania giełdy w Szanghaju, gdzie rusza handel po świątecznej przerwie.
Wciąż nie jest w stanie wrócić w okolice lokalnego szczytu z początku roku. Nie może też w ostatnich dniach przebić się powyżej 2000 punktów, za to w ramach trwającego od kilku tygodni trendu bocznego nie brakuje prób przełamania przez podaż poziomu 1900 punktów. Można powiedzieć, że sytuacja jest wciąż niestabilna. Wtorkowe silne zwyżki notowań akcji bankó