Tematem nr 1 na rynkach jest obecnie próba przewidzenia działań Fed w kolejnych miesiącach. Scenariusz przeważany od początku roku to raczej miękkie lądowanie gospodarki, z już w dużej mierze wystarczającymi ruchami na stopach procentowych, dlatego też rynek widzi stopy w okolicy 4,5%, a nie ponad 5%, jak wynika z projekcji FOMC. Ten zakład aktualny był też w minionym tygodniu. Wstępna dynamika PKB w USA za IV kw. wyniosła 2,9% w ujęciu annualizowanym wobec 2,6% oczekiwanych, a deflator PKB na poziomie 3,5% również był wyższy niż oczekiwano. Dodatkowo też liczba wniosków o zasiłek spadła do 186 tys., a miała wzrosnąć do 205 tys., co potwierdza mocne momentum na amerykańskim rynku pracy i to mimo symptomów słabnięcia gospodarki. Analitycy mówią jednak o ostatnim tak dobrym kwartale, a w kolejnych będzie już widać opóźniony wpływ podwyżek stóp. Następnie niższy wskaźnik PCE, będący ulubioną miarą inflacji przez Fed, utwierdził rynek w optymistycznym przekonaniu o możliwości spowolnienia podwyżek stóp. Efektem tego był tygodniowy wzrost S&P500 o 2,5%, a indeksu NASDAQ aż o 4,3%.
W Europie optymizm był nieco mniejszy, ale wzrosty po ok. 1% na głównych indeksach to nie jest zły wynik, że w ujęciu od początku roku Europa jest wyraźnie lepsza od S&P500. W Warszawie również dominowały wzrosty – indeks WIG wzrósł o 0,8%, przy największym udziale dużych spółek, z których z kolei pozytywnie wyróżniało się znów Allegro, ale także surowce na czele z JSW, energetyka oraz PKN. Po ponad 6-procentowym wzroście na poziomy ATH powróciło Dino. Wynik WIG20 byłby dużo lepszy niż 1% wzrostu gdyby nie korekta w sektorze bankowym wywołana plot