W poprzednim, pierwszym odcinku naszego emerytalnego cyklu omówiliśmy sobie pewne podstawy tego, czym jest emerytura. Wiesz już, że warto oszczędzać, aby samemu zabezpieczyć się finansowo na złotą jesień życia. Niestety wiemy również, że sporo osób nie odkłada i nie ma zamiaru nic z tym robić, bo przecież legalnie pracują, odprowadzają podatki, a więc to państwo ma zadbać o ich dobrobyt, kiedy już zarabiać skończą. Weźmiemy więc pod lupę polski system emerytalny i zastanowimy się, czy takie rozumowanie jest słuszne.
Wedle aktualnie obowiązującego w Polsce prawa na emeryturę można przejść w wieku sześćdziesięciu lat w przypadku kobiet, lub pięć lat później jeśli mowa o mężczyznach. Zanim spróbujemy się zastanowić nad tym. na jakiej wysokości świadczenie będziemy mogli liczyć, spójrzmy jak działa cała ta emerytalna machina.
W momencie, kiedy piszę te słowa w naszym kraju obowiązują trzy filary systemu emerytalnego. Filar pierwszy to ZUS, drugi to OFE – oba z nich są obowiązkowe. Filar trzeci zaś jest dobrowolny i składają się na niego instrumenty takie jak PPK, PPE, IKE i IKZE.
Co bardzo istotne, w pierwszym filarze (a więc w ZUSie), kapitał nie jest gromadzony, tylko wypłacany bezpośrednio obecnym emerytom i rencistom. Oznacza to, że część kapitału, który ty dziś odkładasz na swoją emeryturę jest na bieżąco pożytkowany i trafia do cudzej kieszeni. Działa to na podstawie tak zwanej umowy międzypokoleniowej, która zakłada, ż