W USA po podwyżkach stóp procentowych rata nowego kredytu wzrosła o 50 proc. Dla porównania Polska rata kredytu wzrosła w podobnym okresie o prawie 80 proc. Z tym, że w USA kredyty mieszkaniowe udzielane są ze stałą stopą procentową, co powoduje, że tylko nowi kredytobiorcy płacą więcej. Mimo droższych kredytów, popyt na domu w USA pozostaje wysoki.
Typowy amerykański kredyt hipoteczny jest udzielany ze stałym oprocentowaniem na cały okres 30 lat. To duża różnica w porównaniu do kredytów w Polsce, które udzielane są ze zmienną stopą procentową lub obecnie coraz częściej ze stałą stopą na okres 5 lat. Sytuacja, w której oprocentowanie nie zmienia się w całym okresie kredytowania powoduje, że klienci chętnie refinansują kredyty, gdy dochodzi do spadku stóp procentowych. W ten sposób obniżają oprocentowanie na cały pozostały okres spłaty. Gdy jednak stopy zaczynają rosnąć, taki mechanizm prowadzi do "zabetonowania" rynku – posiadacze domów z tanim kredytem nie chcą ich sprzedawać z obawy przed jego utratą. To znacznie obniża podaż mieszkań i domów z rynku wtórnego, który stanowi 85 proc. sprzedaży w USA (15 proc. to rynek nowych nieruchomości).
Obecne, średnie oprocentowanie nowych kredytów hipotecznych w USA wynosi 6,8 proc. (oficjalna stopa procentowa FED wynosi 5-5,25 proc.) w porównaniu z poziomami poniżej 3 proc., dostępnymi jeszcze w 2021 roku. Oznacza to, że miesięczna rata kredytu hipotecznego wynosi obecnie około 3 tys. dolarów, przy założeniu 20 proc. wkładu własnego i średniej cenie domu wynoszącej 0,5 mln dolarów. Raty takiego kredytu wzrosły o 50 proc. w stosunku do sytuacji gdy był oprocentowany na poziomie po