Aż 17 miesięcy mogliśmy cieszyć się najniższymi w historii stopami procentowymi. Perspektywa podwyżek weszła w życie i możemy się spodziewać kolejnych. Na pewno żadna gospodarka nie lubi działań nagłych i radykalnych, ale przy rozpędzonej inflacji wszystko jest możliwe.
W lipcu inflacja wyniosła 4,7%, w sierpniu 5,2% a we wrześniu już 5,5%. Nieuchronnie zmierzamy do przebicia poziomu 6%. Pamiętajmy, że stopy procentowe zależą od wielu czynników gospodarczych i ich monitorowanie należy m.in. do zadań Rady Polityki Pieniężnej. Niestety dopiero za parę tygodni/miesięcy zobaczymy, jaki efekt przyniosło podniesienie stóp procentowych do poziomu zaledwie 0,5%. W obliczu mocno przyspieszającej inflacji możemy się spodziewać kolejnych podwyżek. Dla przypomnienia, pod koniec 2019 roku inflacja także nabierała rozpędu, a w lutym 2020 roku doszła do najwyższego poziomu 4,7%. Tego pędu nie były w stanie powstrzymać stopy procentowe na poziomie 1,5%. Późniejszy spadek inflacji był w głównej mierze wywołany pandemią COVID-19. Jeśli przy inflacji 4,7% i stopach 1,5% nie radziliśmy sobie z inflacją, to pytanie jak sobie poradzimy z inflacją 5,5% przy stopach 0,5%? Należy więc przygotować się na scenariusz kolejnych podwyżek stóp procentowych.
W ofertach kredytów hipotecznych nie ma istotnych zmian jeśli chodzi o ich parametry w stosunku do poprzedniego kwartału. Marże i koszty dodatkowe kredytu są na bardzo zbliżonych poziomach. Zmieniły się natomiast – pozytywnie – czasy operacyjne banków. Widzimy wyhamowanie ilości składanych wniosków, co bezpośrednio przekłada się na czasy wydawania de