Dezinflacji oczywiście. Według szybkiego szacunku GUS, inflacja w październiku obniżyła się do 6,5% r/r, spadając z 8,2% miesiąc wcześniej. Spadek przekroczył oczekiwania rynkowe (6,6%) i naszą prognozę (6,7%). Sporo jest w nim jednak smaczków. Na szczęście, RPP raczej nie będzie dzieliła włosa na czworo. Obniżka inflacji spełnia wcześniejsze obietnice o szybkim spadku inflacji połączonym z cięciem stóp. Oczekujemy obniżki stopy referencyjnej o 25pb do 5,5%.
Co w szczegółach inflacji piszczy? Ceny zmieniły się o 0,2% względem poprzedniego miesiąca. Passa spadków została przerwana. Żywność podrożała o 0,4% m/m (7,9% r/r), energia o 0,2% m/m (8,3% r/r), a paliwa potaniały o 4,2% m/m (-14,4% r/r). Ten ostatni element wydaje się najciekawszy z tej układanki (bo tylko jego nie trafiliśmy). O skalę spadku kopii kruszyć nie będziemy (bo to się jednak mieści w odchyleniu standardowym), ale gdyby ceny paliw nie zmieniły się m/m, inflacja wyniosłaby 6,8%. Warto o tym pamiętać w kolejnych miesiącach. Wygląda na to, że w tym roku zobaczyliśmy już najniższą wartość CPI.
Niespodzianek nie ma po stronie bazowej. Pisaliśmy miesiąc wcześniej, że, gdy zakończy się inżynieria inflacyjna, rozpędzenie cen bazowych wróci do poprzednich poziomów. No i wróciło. Przy spadku dynamiki rocznej tej miary do 7,9-8%, zmiany miesięczne wciąż lepią się na 0,5%. Postęp w dezinflacji tej miary osiągnięty dotychczas to zapewne zakończenie przeniesienia wyższych cen żywności i energii na ceny towarów i usług. Warto pamiętać, że ten niezbyt imponujący (w kontekście lądowania inflacji) wynik osiągamy przy globalnej dezinflacji cen towarów, kt