Gwałtowne umocnienie dolara było nieco sprzeczne z intuicją, ponieważ amerykańskie dane o inflacji i płacach świadczą o powolnym trendzie spadkowym presji inflacyjnej. Pomogły one utwierdzić pogląd, że Fed skończył podnosić stopy procentowe i pozostaną one w czerwcu bez zmian. Głównych przyczyn umocnienia amerykańskiej waluty dopatrujemy się więc w zmianach rynkowego pozycjonowania oraz ucieczce inwestorów w kierunku walut safe haven w wyniku niezbyt optymistycznych odczytów makroekonomicznych.
Po dynamicznym wzroście pary EUR/USD z poniżej poziomu parytetu do powyżej 1,10 zgodnie ze wskaźnikami pozycjonowania mamy do czynienia z wyjątkowo wysoką liczbą długich pozycji na euro. Ogranicza to potencjał wzrostowy wspólnej waluty w krótkim terminie. Słabe dane z Chin, w tym bardzo niskie odczyty inflacyjne, podające w wątpliwości ożywienie światowej gospodarki, doprowadziły także do pewnej awersji do ryzyka. Sprzyjało to walutom safe haven, w tym dolarowi amerykańskiemu, który okazał się mocniejszy od wszystkich pozostałych walut G10. Trwający od początku roku imponujący rajd kontynuowały także waluty Ameryki Łacińskiej.
Ten tydzień nie obędzie obfitował w publikacje makro z głównych gospodarek – na wyróżnienie zasługuje jedynie kwietniowy raport z rynku pracy w Wielkiej Brytanii. Nieco więcej będzie się działo w kontekście polityki monetarnej – czeka nas wyjątkowo dużo przemówień członków Rezerwy Federalnej, Europejskiego Banku Centralnego i Banku Anglii, od których oczekuje się rozjaśnienia ich perspektyw. Warto zwrócić również uwagę na szereg drugorzędnych danych z całego świata, które mogą potwierdzić spowolnienie