Reklama
WIG82 547,11+1,21%
WIG202 434,50+1,66%
EUR / PLN4,32+0,00%
USD / PLN4,00+0,26%
CHF / PLN4,42+0,21%
GBP / PLN5,05+0,22%
EUR / USD1,08-0,27%
DAX18 479,45+0,01%
FT-SE7 949,87+0,23%
CAC 408 216,74+0,15%
DJI39 760,08+1,22%
S&P 5005 248,49+0,86%
ROPA BRENT86,30+0,70%
ROPA WTI82,41+0,84%
ZŁOTO2 210,51+0,86%
SREBRO24,55-0,08%

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

china power plug type

Nie od dziś wiadomo, że przyjdzie kiedyś taki dzień, w którym wyczerpiemy dostępne złoża ropy, przez co samochody zasilane silnikami spalinowymi staną się bezużyteczne. Elektro mobilność zyskuje więc kolejnych fanów, jednakże trzeba pamiętać, że auta ładowane z gniazdka to nie jedyna opcja. Dziś więc zajmiemy się pojazdami zasilanymi wodorem.

Już po raz kolejny serdecznie witam w kolejnym odcinku z cyklu o  spółkach technologicznych,

którego partnerem jest eToro. Jakiś czas temu miałem przyjemność przybliżyć wam kilka spółek, które trudnią się tworzeniem samochodów zasilanych energią elektryczną, dostarczaną z ładowarek i gromadzoną w tradycyjnych akumulatorach. Jednakże jak pewnie fani motoryzacji wiedzą, nowe technologie sprawiają, że na naszych ulicach może w przyszłości zaroić się od samochodów wodorowych. Może się więc okazać, że inwestycja w ten temat za jakiś czas przyniesie zyski, chociaż oczywiście ostateczną decyzję na temat tego, czy warto w niego wejść zostawiamy wam. Zanim jednak przejdziemy do omówienia spółek, wyjaśnijmy sobie po krótce o co w tym wszystkim chodzi.

 

Reklama

Na pewno mogliście się spotkać z określeniem mówiącym, że „wodór to paliwo przyszłości”. Czy rzeczywiście tak jest? Wedle tych słów moglibyśmy uznać, że w takim razie zamiast benzyny do silnika wtryskiwać będziemy wodór, który spalając się będzie zasilał nasze samochody. Tak oczywiście nie jest – samochody wodorowe, o których dziś mówimy to tak naprawdę samochody elektryczne – nie ma w nich silnika spalinowego, więc stwierdzenie „wodór to paliwo przyszłości” nie do końca jest poprawne, gdyż w tym wypadku go nie spalamy. Auto na wodór napędza silnik elektryczny, ale różnica polega na tym w jaki sposób taki silnik będzie zasilany. W „klasycznym” elektryku pobieramy go po prostu ze znajdujących się na pokładzie baterii, które to z kolei uzupełniane o energię są za pomocą specjalnych ładowarek. I właśnie to jest dziś sporym problemem, bo jak wiemy zasięg takich samochodów zazwyczaj duży nie jest, więc musimy często je doładowywać, co trwa nieporównywalnie dłużej niż na przykład napełnienie baku benzyną. Niejednokrotnie taki samochód musi spędzić kilka czy kilkanaście godzin podłączony do prądu.

Czym jest ogniwo paliwowe?

I tu cały na biało wjeżdża napęd wodorowy, a dokładniej rzecz ujmując ogniwo paliwowe, będące (w dużym uproszczeniu mówiąc) czymś w rodzaju małej przenośnej elektrowni, którą możemy mieć na pokładzie naszego auta. Dzięki takiemu ogniwu po zmieszaniu wodoru z tlenem powstaje prąd elektryczny, który może zasilić nasz silnik, oraz czysta woda, która jest z układu usuwana. Wytworzona w ten sposób energia jest na bieżąco zużywana, dzięki czemu nasz pojazd może się poruszać.

Wyzwaniem jest tu fakt, że wodór musimy przechowywać w formie bardzo mocno sprężonej, a więc znajdujące się na pokładzie naszego samochodu zbiorniki z tym gazem muszą być odpowiednio zabezpieczone, bo jak z lekcji chemii pamiętać możecie, ów substancja do najbezpieczniejszych nie należy, bo jest bardzo łatwo palna. Jednakże ogromnym plusem całego rozwiązania jest fakt, że napełnienie takich zbiorników trwa mniej-więcej tyle, co taka tradycyjna wizyta na stacji paliw, więc odpada polowanie na szybkie ładowarki, czy kilkugodzinne koczowanie pod tymi wolniejszymi, kiedy zabraknie nam energii w trasie. Uzupełniamy wodór i lecimy dalej.

Rynek samochodów elektrycznych

Mimo, że samochodów napędzanych wodorem dziś na ulicach ciężko znaleźć, to fakt, że elektryki stają się coraz popularniejsze widać gołym okiem. W 2010 na świecie oficjalnie było takich aut prawie piętnaście tysięcy, a pięć lat później, w 2015 prawie 1 400 000. W 2018 na światowych ulicach poruszało się już ponad pięć i pół miliona sztuk takich pojazdów, a rok później niecałe osiem milionów.

W co warto inwestować?

Reklama

Szukając jednak ciekawych spółek proponowałbym skupić się nie tylko na producentach samochodów, ale również na firmach zajmujących się przede wszystkim rozwojem ogniw wodorowych. Mówi się, że rynek pojazdów zasilanych takimi ogniwami może osiągnąć wartość 15 miliadrów dolarów w 2027 roku. Ogniwa te mogą jednak znaleźć zastosowanie także poza motoryzacją – nie wykluczone, że w przyszłości wykorzystywać je będziemy do przechowywania energii w domach, czy nawet urządzeniach mobilnych.

Dow INC

Jako pierwszą proponuję wziąć pod lupę amerykańską spółkę Dow INC, o aktualnej kapitalizacji na poziomie w okolicy 52 miliardów dolarów. Swoją siedzibę ma w Michigan i zajmuje się szeroko pojętym wytwarzaniem chemikaliów i związanych z nimi rzeczy. To jeden z trzech największych producentów chemicznych na świecie. Jej korzeni upatrywać należy jeszcze w 1802, kiedy to założona została jej firma-matka, DuPont. Przedsiębiorstwo od dłuższego już czasu działa w temacie wodoru – już w 2004 podpisało kontrakt z General Motors w ramach którego wspólnie mieli rozwijać projekt pozyskiwania energii z wodoru. Ponadto w 2017 otworzono specjalną linię, dzięki której odzyskiwano wodór, który wcześniej był produktem ubocznym innych linii produkcyjnych firmy.

Plug Power Inc

Z kolei na NASDAQ obracać możemy akcjami spółki Plug Power Inc o aktualnej kapitalizacji w okolicy 10 miliardów USD. To amerykańska firma zajmująca się rozwojem systemów wodorowych ogniw paliwowych, które zastępują konwencjonalne baterie w sprzęcie i pojazdach zasilanych energią elektryczną. Spółka powstała w 1997 roku, a jej akcje zagościły na giełdzie w 2002. Zaczynali od wodorowo zasilanych elektrycznych wózków widłowych, które pracowały na magazynach i halach produkcyjnych takich firm jak Nike, BMW, czy Mercedes Benz. Na początku 2021 firma pochwaliła się planami rozpoczęcia współpracy z Renault, która ma zacząć się jeszcze w tym roku.

Nikola Corporation

Zostając na NASDAQ trzeba jeszcze spojrzeć na Nikola Corporation, amerykańskiego producenta hybrydowych ciężarówek i pojazdów specjalistycznych, o kapitalizacji w okolicy czterech i pół miliarda dolarów. Firma powstała w 2014 jako startup pod nazwą Nikola Motor Corporation w 2014 roku w Salt Lake City. Założył ją miliarder i przedsiębiorca, Trevor Millton, którego celem było konstruowanie użytkowych pojazdów specjalistycznych z napędem hybrydowym łączącym silniki elektryczne z wodorowymi ogniwami paliwowymi. Dwa lata po założeniu, w 2016 pokazano światu wyniki prac nad pierwszym gotowym pojazdem - ciągnikiem siodłowym o napędzie elektryczno-wodorowym. Rok później zaprezentowano elektryczny pojazd typu buggy o nazwie NZT. Z kolei w 2020 zapowiedziano rozpoczęcie prac nad samochodem osobowym typu pickup z napędem elektrycznym o nazwie Nikola Badger.

Inwestorzy śledzący temat mogą jednak kojarzyć, że ze spółką wiążą się spore kontrowersje. Wspomniany wcześniej założyciel i prezez Nikoli Trevor Milton zrezygnował ze swojego stanowiska we wrześniu 2020 roku, wobec zarzutów o spreparowanie filmu, na którym miała być przedstawiona rzekomo gotowa i samodzielnie poruszająca się ciężarówka Nikola One. W rzeczywistości był to jednak nieukończony prototyp. Jego obowiązki objął wówczas Stephen Girsky, były pracownik General Motors.

Przyszłość i wyzwania

Reklama

Przed samochodami wodorowymi jest jeszcze spora droga, zanim na stałe zagoszczą przed naszymi domami. Na pewno ważny jest tu aspekt ekologiczny – w takim pojeździe nie mamy ogromnych akumulatorów, które znajdziemy w konwencjonalnych autach elektrycznych. Zwykłe akumulatory bowiem mogą być problematyczne pod względem późniejszej utylizacji – już teraz jest to spory kłopot, a jeśli takich samochodów pojawi się więcej, to będzie to jeszcze większy problem dla środowiska. Wodór wydaje się być więc idealnym rozwiązaniem. Niestety aż tak zielone ów rozwiązanie nie jest – aby wytworzyć taki wodór trzeba wyemitować do atmosfery szkodliwe CO2, choć zwolennicy wodoru przyznają, że to wciąż mniejszy problem dla planety, niż to ile CO2 produkujemy za pomocą „tradycyjnych” aut spalinowych. Trwają więc prace nad usprawnieniem i „uekologicznieniem” procesu produkcji wodoru, który możemy przecież tworzyć na przykład za pomocą elektrolizy.

Problematyczna jest również infrastruktura potrzebna do nie tylko tworzenia, ale i magazynowania i transportowania tego gazu. W porównaniu ze zwykłymi elektrykami mamy tu jeszcze problem ze stratą energii, która ze względu na specyfikę wodoru jest nawet dwukrotnie większa, jeśli weźmiemy pod uwagę proces produkcji, sprężania, ładowania i używania wodoru do zasilania auta.

Musimy też pamiętać, że auta na wodór do małych aktualnie nie nalezą i raczej szybko to się nie zmieni. Cała instalacja wraz ze zbiornikami swoje zajmują, więc raczej szubko nie zobaczymy małych miejskich aut z ogniwami wodorowymi. Te jednak mogą znaleźć szerokie zastosowanie na przykład w transporcie publicznym.

Wszystko więc tak naprawdę w rękach producentów ogniw, jak i infrastruktury. Moim zdaniem temat jest ciekawy i warto będzie go śledzić. A co ty o tym myślisz? Daj znać w komentarzu!

Czytaj więcej

Artykuły związane z china power plug type