Dzieje się! Cena szaleje, spread się rozjeżdża, a my chcemy skorzystać na rynkowym zamieszaniu i skosić chociażby te kilka-kilkanaście pipsów. Nie ma na co czekać, bo każda sekunda to potencjalnie coraz niższy zysk na naszej przyszłej pozycji. Otwieramy zlecenie “z ręki”, a broker nie chce go przyjąć i albo go odrzuca, albo wyskakuje z jakimś dodatkowym okienkiem do zaakceptowania - o co chodzi?
Witam Cię w kolejnej, dziewiętnastej lekcji Kursu CFD od A do Z, którego partnerem jest Dom Maklerski X-Trade Brokers. W tym odcinku kontynuujemy temat niecodziennych sytuacji, z jakimi prędzej czy później spotkasz się podczas spekulacji lewarowanymi kontraktami różnicowymi. Było już o rozjeżdżającym się spreadzie i konsekwencjach, jakie się z tym wiążą, o “polowaniu na stop lossy”, a także o poślizgach cenowych. Jak pamiętasz z poprzedniej lekcji, poślizg cenowy polega m.in. na tym, że gdy wystawiamy zlecenie “z ręki”, czyli po cenie rynkowej, to ostateczna cena jego realizacji może się różnić od tej, która była wyświetlana na platformie w momencie kliknięcia buy lub sell. Taki poślizg może przytrafić się szczególnie w okresach zwiększonej zmienności na konkretnym instrumencie, np. po publikacji danych makroekonomicznych. Poślizg cenowy sam w sobie nie jest zjawiskiem ani jednoznacznie złym, ani dobrym, bo może zadziałać na naszą korzyść lub niekorzyść, w zależności od sytuacji na rynku i kierunku pozycji, którą chcemy otworzyć lub zamknąć po cenie