Giełdy w Europie i USA notowały wczoraj sporą wyprzedaż. Niedźwiedzie nastroje napędzane były przez kryzys zdrowotny, wciąż wzrastającą liczbę przypadków Covid-19 i hospitalizacji oraz zaostrzanie obostrzeń przez rządy. Kiedy wybuchła pandemia, eksperci medyczni ostrzegali, że nawet jeśli wirus będzie pod kontrolą w miesiącach letnich, to pandemia przybierze na sile wraz ze zbliżaniem się zimy. Właśnie to widzimy w tej chwili. Strach na rynkach wcale nie jest tak duży, jak w lutym i marcu, ale nastrojowe są gorsze niż wiosną. DAX 30 stracił ponad 4%, podczas gdy FTSE 100 i CAC 40 spadły odpowiednio o 2,5% i 3,3%. W ciągu sesji ogłoszono, że Niemcy ponownie wprowadzą ostrzejsze ograniczenia na miesiąc. Kilka godzin po zamknięciu handlu w Europie okazało się, że Francja również idzie drogą zaostrzenia ograniczeń. Również Stany Zjednoczone doświadczają trudności w walce z wirusem. Na Wall Street nastąpił duży spadek, ponieważ S&P 500 nurkował ponad 3%, podczas gdy NASDAQ 100 spadł o 3,9%.
Bank Japonii utrzymał stopy procentowe na poziomie -0,1%, wypełniając prognozy. Dokonano kilku korekt w prognozach ekonomicznych, ponieważ prognoza wzrostu na bieżący rok podatkowy wynosi obecnie -5,5%, w porównaniu z -4,7%. Prognoza na przyszły rok wzrosła do 3,6% z 3,3%. Nowa prognoza cen konsumpcyjnych wynosi -0,6%, w porównaniu z -0,5%. Akcje w Japonii notują niewielkie spadki, podczas gdy w Hongkongu i Australii również obserwowaliśmy zniżkę - to efekt negatywnego ruchu, jaki notowaliśmy