Środa przynosi odbicie dolara po wtorkowej przecenie, która sprowadziła amerykańską walutę na dawno nie notowane poziomy - wczoraj po południu akceleratorem stało się złamanie bariery 1,20 przez EURUSD. Rynek został szybko przesunięty w stronę 1,2075, w nocy maksimum zostało ustanowione przy 1,2086. Powody? Utrzymujący się globalny sentyment zachęcający do kupna ryzykownych aktywów i łamanie ważnych poziomów technicznych. Jednocześnie decydenci w EBC milczą - na rynek, w przeciwieństwie do sytuacji z końca wakacji, nie napłynęły żadne komentarze krytyczne wobec obecnych poziomów wspólnej waluty.
Dzisiaj uwagę przykuwa funt, po tym jak agencja Bloomberg podała powołując się na informacje z otoczenia unijnego negocjatora, Michela Barniera, iż ma on poinformować dzisiaj ambasadorów krajów UE o fiasku rozmów nt. nowej umowy handlowej. W efekcie Komisja Europejska najpewniej rozpocznie przygotowania do tzw. bezumownego rozwodu z 31 grudnia. W efekcie funt traci, ale równie słabo zachowują się korona szwedzka i norweska, tradycyjnie wrażliwe na wahania globalnego ryzyka. To może zapowiadać zbliżającą się korektę na rynkach po ostatnim spekulacyjnym szaleństwie. Zwłaszcza, że dodatkowym tematem dla rynków są doniesienia, jakoby nowa administracja USA nie była skłonna szybko znosić ceł nałożonych na Chiny za kadencji Trumpa, a Izba Reprezentantów zdominowana przez Demokratów planuje zaostrzyć przepisy dla chińskich spółek notowanych w USA, tak aby dostosowały się one do amerykańskic