Reklama
WIG82 745,58+1,45%
WIG202 436,05+1,72%
EUR / PLN4,30-0,17%
USD / PLN3,99-0,13%
CHF / PLN4,42-0,11%
GBP / PLN5,03-0,23%
EUR / USD1,08-0,04%
DAX18 492,49+0,08%
FT-SE7 952,60+0,26%
CAC 408 205,81+0,01%
DJI39 807,37+0,12%
S&P 5005 254,35+0,11%
ROPA BRENT87,07+1,60%
ROPA WTI82,70+1,20%
ZŁOTO2 234,24+0,06%
SREBRO25,03+1,87%

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Beyond Meat

Nie spółka technologiczna, nie operator znanej każdemu aplikacji mobilnej, ani nie innowacyjny startup wykorzystujący technologię blockchain, sztuczną inteligencję i uczenie maszynowe dla potrzeb współczesnego świata. Żadna ze spółek tego typu nie zaliczyła najlepszego debiutu giełdowego ostatnich dwudziestu lat na Wall Street. Najbardziej udane wejście na publiczny rynek przypadło bowiem niewielkiej spółce z Los Angeles o intrygującej nazwie Beyond Meat, której rynkowa wartość od początku maja wzrosła ponad trzykrotnie. Czym zatem udało jej się skupić na sobie tak ogromne zainteresowanie inwestorów i podążający za nim kapitał? Odpowiedź brzmi: roślinnym „mięsem”, które powstaje bez konieczności zabijania zwierząt, wegańskim i ekologicznym. Czy bazując na giełdowych sentymentach można stwierdzić, że „mięso z roślin” to przyszłość?

 

Najlepszy debiut od dwóch dekad

Inauguracyjna sesja giełdowa Beyond Meat [BYND] na parkiecie NASDAQ odbyła się w czwartek 2 maja. Cena akcji w IPO została ustalona na górnej granicy 25 dolarów, co przy ich liczbie 9,63 mln przyniosło ponad 240 mln dolarów kapitału, przy początkowej kapitalizacji na poziomie niecałych 1,5 mld USD. Już sama wycena akcji na debiucie, będąca maksymalną w prognozowanym przedziale, świadczyła o wysokim zainteresowaniu inwestorów. Prawdziwe szaleństwo miało jednak dopiero się zacząć - pierwsza sesja Beyond Meat rozpoczęła się potężną luką wzrostową, podnosząc cenę akcji spółki o 84%, do 46 dolarów. Później było już tylko wyżej - intradayowy szczyt został wybity powyżej 73 dolarów (ponad 190% wzrostu), finalnie zaś pierwsza sesja zakończyła się na kursie 65,75 USD, z zyskiem na poziomie 163% w stosunku do wyceny z IPO. Kapitalizacja rynkowa spółki wzrosła z niecałych 1,5 mld do 3,8 mld dolarów w ciągu zaledwie kilku godzin. Beyond Meat nie tylko zaliczył najlepszy debiut w tym roku, ale osiągnął największy zysk podczas pierwszej sesji na amerykańskiej giełdzie od niemal dwudziestu lat. Ostatni tak udany debiut zaliczyła spółka informatyczna Internap Network Services w… 1999 r., czyli w okresie potocznie zwanym bańką dotcomów.

Co ciekawe, mocne debiuty nierzadko kończą się późniejszym odreagowaniem dynamicznych wzrostów, spowodowanym księgowaniem zysków przez inwestorów krótkoterminowych i „łowców okazji”, jednak w przypadku Beyond Meat było inaczej. Notowania spółki konsekwentnie rosły na przestrzeni pierwszych siedmiu sesji, wybijając szczyty na kursie przekraczającym 84 dolary za akcję. Notowania mają za sobą pierwszą zakończoną korektę spadkową sięgającą do 62 dolarów, obecnie jednak kurs atakuje kolejne historyczne szczyty, przekraczając 90 dolarów (aktualny szczyt to 94,04 USD) oraz kapitalizację 4 mld USD. 

Reklama

Zestawienie spółek z najwyższymi wzrostami na debiutanckiej sesji notowanych na amerykańskich giełdach, źródło: Dealogic

 

Brak zysków, brak zaskoczenia

Pewną niepisaną tradycją młodych, innowacyjnych i wzbudzających duże zainteresowanie medialne spółek jest fakt, że nie przynoszą one zysków. Jako sztandarowe przykłady wymienić można chociażby najpopularniejszy muzyczny serwis streamingowy świata Spotify, który od początku swojego istnienia, czyli ponad trzynastu lat, nigdy jeszcze nie przyniósł zysku lub amerykańskiego giganta przewozów osobowych na żądanie, jakim jest Uber, który od dekady swojej działalności nigdy nie osiągnął pozytywnego bilansu, utrzymując się z ponad 20 mld dolarów od inwestorów instytucjonalnych. Beyond Meat nie jest wyjątkiem, również nie mogąc dotychczas pochwalić się zyskiem osiągniętym z działalności. Trudno jednak nie zauważyć dynamicznego tempa wzrostu spółki - w 2016 r. osiągnęła ona przychody na poziomie 21,1 mln dolarów, rok później wzrosły one do 32,6 mln dolarów, zaś w ciągu pierwszych trzech kwartałów zeszłego (2018) roku wysokość przychodów przekroczyła 56 mln dolarów. Strata wygenerowana w 2016 r. wyniosła ponad 24 mln dolarów, rok później przekraczając 30 mln dolarów, podczas gdy  w pierwszych dziewięciu miesiącach 2018 r. spółka była zaledwie niecałe 24 mln dolarów na minusie. Dlaczego „zaledwie”? Głównie z powodu znacznie wyższych przychodów niż kiedykolwiek wcześniej w historii spółki. O tym, że spółka jest perspektywistyczna, świadczyć może wsparcie finansowe od takich gigantów jak Fundacja Billa Gatesa (założyciela Microsoftu), Twitter, czy… Tyson Foods, który jest drugim na świecie dystrybutorem produktów mięsnych i ich największym eksporterem w USA.

Beyond Meat w swoim prospekcie emisyjnym był jednak daleki od kuszenia przyszłych inwestorów wizją osiągnięcia szybkiej rentowności - zarząd przyznał, że najbliższe lata rozwoju spółki stać będą pod znakiem znacznych wydatków na pozyskiwanie partnerów w procesie produkcji, poszerzanie sieci sklepów oferujących jej produkty, a także zwiększania bazy klientów. Wszystko to może sprawić, że na zyski - a tym bardziej potencjalną wypłatę dywidendy - trzeba będzie sporo poczekać. Jeżeli jednak innowacyjna wizja ekspansji Beyond Meat trafi na podatny grunt (w przypadku tej spółki można nawet traktować to dosłownie), to cierpliwi inwestorzy mogą zostać sowicie wynagrodzeni.

 

Mięso bez zabijania

Reklama

Spółka Beyond Meat została założona w 2009 r. w Los Angeles przez Ethana Browna, który sam określa siebie jako weganina, od dłuższego czasu zadającego pytanie: „Czy musimy hodować i zabijać zwierzęta, aby otrzymać mięso?”. Jego pomysłem na biznes było opracowanie sposobu produkcji wegańskiej żywności, która swoim smakiem, wyglądem i wartościami odżywczymi będzie imitować prawdziwe mięso. „Roślinne mięso” w swoim założeniu miało spełniać warunki etyczne (w toku jego produkcji nie dochodzi do uboju zwierząt), być bardziej ekologiczne (hodowla zwierząt do uboju pochłania ogromne ilości zasobów wody i prowadzi do znacznej emisji gazów cieplarnianych) i zapewniać podobne wartości odżywcze, stając się lepszą i zdrowszą alternatywą dla mięsa. Co więcej, docelowo produkty Beyond Meat nie są skierowane do wegan i wegetarian, lecz przede wszystkim do osób spożywających mięso, które szukają jego zdrowszych, etycznych i bardziej ekologicznych w produkcji substytutów. Jest to o tyle racjonalna strategia, że odsetek osób w USA deklarujących niejedzenie mięsa wynosi zaledwie 7%, co więcej unika ona niekorzystnego wizerunkowo szufladkowania produktów Beyond Meat jako „mięsa dla wegan”.

Beyond Meat produkuje swój roślinny substytut mięsa z wykorzystaniem m.in. izolatu białka groszku żółtego, a także protein wielu innych roślin, dodatkowo w toku producji nadając „roślinnemu mięsu” wygląd zbliżony do prawdziwego. W 2013 r. spółka wypuściła na rynek imitację mięsa drobiowego, które trafiło do sprzedaży w amerykańskiej sieci sklepów ze zdrową żywnością Whole Foods Market, zaś rok później do sprzedaży trafiła roślinna imitacja wołowiny. Sztandarowym produktem Beyond Meat jest jednak wprowadzony do sprzedaży w 2015 r. wegański i niezawierający soi Beast Burger. Ostatnim z produktów firmy Ethana Browna jest Beyond Sausage, czyli „roślinna kiełbaska” w kilku wersjach smakowych.

Aktualnie produkty Beyond Meat dostępne są w niemal 30 tys. sklepów w USA oraz pięćdziesięciu krajach, w tym m.in. w marketach Tesco w Wielkiej Brytanii, Australii, czy Niemczech, zawsze z wykorzystaniem opakowań wykonanych z w pełni biodegradowalnych materiałów, co pozytywnie wpływa na spójny wizerunek marki.

Cele Beyond Meat są wyjątkowo ambitne, gdyż w ciągu najbliższych ma ona zamiar przejąć część ogromnego, wycenianego na niemal półtora biliona dolarów przemysłu mięsnego. Chce osiągnąć to, podążając drogą, którą zaledwie kilka lat temu przeszli producenci mleka roślinnego (migdałowego, sojowego, ryżowego) - ich produkty stanowią obecnie aż ok. 14% wartości całego globalnego przemysłu mleczarskiego.

URL Artykułu

Reklama

 

Co może pójść nie tak?

Wyjątkowo medialna spółka z ciekawymi i dostępnymi w sprzedaży w wielu krajach produktami, z wyrazistą identyfikacją wizualną własnej marki, a także ze spójną kampanią marketingową, wykorzystującą nie tylko dyskurs ekologicznego racjonalizmu, ale również sięgającą po celebrytów pokroju aktora Leonardo DiCaprio, czy rapera Snoop Dogga. Dzięki temu Beyond Meat, nie będąc ani pierwszą, ani tez największą spółką produkującą „roślinne mięso”, bez wątpienia stała się najbardziej rozpoznawalną z nich. Może ona również pochwalić się zauważalnym rozwojem biznesowym, wyrażanym chociażby poprzez systematyczny wzrost przychodów, czego nie jest w stanie przyćmić nawet dotychczasowy brak jakichkolwiek zysków. Czy zatem jest to to równoznaczne z tym, że jest ona skazana na rynkowy sukces?

Jak ma to zazwyczaj miejsce w przypadku bardzo medialnych spółek, nazywanych potocznie hype-driven (ang. sterowane szumem medialnym), są one często przeceniane w krótkim horyzoncie czasowym, tracąc po wygaśnięciu ogólnego zainteresowania, które prędzej czy później nastąpi. Podobny los może spotkać Beyond Meat, zwłaszcza, że - mówiąc potocznie - jej kurs ma skąd spadać, czego najlepszym potwierdzeniem jest wykres pierwszych dwóch tygodni jej notowań.

Prawdziwe problemy spółki związane są jednak bezpośrednio z modelem jej działalności. Produkcja „roślinnego mięsa” nie jest prowadzona wyłącznie przez spółkę, lecz korzysta ona z usług podwykonawców, takich jak CLW Foods i FLP Foods, będących firmami zajmującymi się przetwórstwem mięsnym. Odpowiadają one za kluczowy proces przemiany białka roślinnego w gotowe do dystrybucji produkty imitujące mięso. Problematyczna jest jednak relacja biznesowa pomiędzy Beyond Meat, a podwykonawcami - spółka nie posiada długoterminowych umów gwarantujących stabilność i rentowność procesu produkcyjnego, co w skrajnym przypadku może doprowadzić nawet do zatrzymania dostaw. Warto wspomnieć, że Beyond Meat ma również sprawę sądową wytoczoną przez poprzedniego podwykonawcę, firmę Don Lee Farms, który oskarża spółkę o kradzież sekretnych informacji dotyczących procesu produkcji.

Kolejnym problemem jest sam kluczowy składnik, z którego Beyond Meat produkuje (a tak naprawdę zleca produkcje podwykonawcom) swoje „roślinne mięso”. Mowa o izolacie białka groszku żółtego, którego plantacje nie tylko mają ograniczone zasoby, ale również narażone są na czynniki pogodowe i środowiskowe, znacznie wpływające na ich ceny oraz dostępność. Beyond Meat aktualnie korzysta z usług wyłącznie jednego dostawcy, który importuje żółty groszek z Kanady i Francji. Jak dotąd kilkukrotnie zdarzyło się już, że wyłączny dostawca najistotniejszego z punktu działalności spółki składnika miał przerwy w dostawach, co przyczyniło się do znacznych opóźnień w dostarczeniu produktów do sklepów, a także kar umownych ze strony sieci handlowych, z którymi Beyond Meat podpisało umowy. Tak duże uzależnienie od cen i dostępności jednego składnika oraz zbyt mała dywersyfikacja pośredników w produkcji są istotnymi czynnikami ryzyka operacyjnego spółki. Na razie jednak rynek skupia się na kolejnych szczytach notowań Beyond Meat - kto bowiem powiedział, że spółka musi zarabiać, aby zyskiwać na giełdzie?

Reklama

 

URL Artykułu

 

Czytaj więcej