„Działa wam ING Makler?” - to jedno z najczęściej zadawanych pytań w grudniu na wszelkiego rodzaju forach i grupach społecznościowych związanych z inwestowaniem na warszawskiej giełdzie. Trudno się temu dziwić, gdyż jedno z najpopularniejszych polskich biur maklerskich, jakim jest właśnie BM ING, zaliczyło na początku tego wyjątkowo gorącego miesiąca bardzo poważną wtopę. Inwestorzy posiadający rachunek maklerski w ING przez ponad trzy doby nie mieli jakiegokolwiek dostępu do swoich środków, co było spowodowane poważną awarią systemu informatycznego. Oburzeni klienci domagali się odszkodowań, a samo biuro maklerskie zachęcało do składania reklamacji. Wiemy, że pierwsze z nich są już rozpatrywane. Co istotne - na korzyść poszkodowanych inwestorów.
Przejściowe problemy z zalogowaniem się i składaniem zleceń za pośrednictwem aplikacji mobilnej i serwisu ING Makler były zgłaszane przez użytkowników już w środę 2 grudnia. Chyba nikt nie spodziewał się jednak tego, co wydarzy się dzień później - jeszcze przed otwarciem czwartkowej sesji zarówno aplikacja mobilna ING Makler, jak i zakładka Makler w bankowości internetowej Moje ING były całkowicie niedostępne. To samo spotkało infolinię BM ING, która nie wytrzymała naporu zaniepokojonych i zirytowanych klientów - wedle relacji osób posiadających rachunek maklerski w BM ING, dodzwonienie się do konsultanta wymagało nawet wielogodzinnego oczekiwania na linii. Niedługo potem pojawiły się oficjalne komunikaty od BM ING, które poinformowało o awarii, której przyczyną miały być kluczowe dla systemu problemy po stronie bliżej nieokreślonego zewnętrznego dost