Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

analiza techniczna cd projekt

Kolejny raz zaskoczyły mnie wyniki naszej weekendowej sondy pod względem rozkładu odpowiedzi. 

Ma to poniekąd swoje dobre strony, bowiem dzięki tym sondom weryfikujemy wiele potocznych i anegdotycznych poglądów o inwestowaniu, a także obalamy niektóre mity.

Sonda z pytaniem o korzystanie z różnych form komputerowych wspomagań decyzji inwestycyjnych powstała jako rezultat mojej rozmowy z Jackiem Lempartem, który stworzony przez siebie program dedykuje właśnie tym, którzy chcą podejmować automatyczne decyzje oparte na dowodach (tzw. evidence-based investing).

 

 


Reklama

 Materiał pojawił się na portalu, dzięki uprzejmości blogi.bossa.pl

Czytaj blogi.bossa.pl


 

 

Pytanie i ostateczne wyniki wyglądają w ten oto sposób:

 grafika numer 1 grafika numer 1

W zasadzie zaskoczyły mnie proporcje we wszystkich czterech odpowiedziach

Najbardziej chyba ta, że aż 42,3 % odpowiadających nie korzysta z tych rozwiązań z prostego powodu – nie zna ich. W takim razie zapala mi się dzięki temu zielona lampka z napisem: potrzebne są teksty ze stosowną wiedzą. Obiecuję to zrobić w najbliższym czasie.

Reklama

Sceptyków również w jakiejś mierze mógłbym zaliczyć do grupy nie do końca znających wszystkie fakty stojące za inwestowaniem wspomaganym komputerowo. Prawdopodobnie wielu zmieniłoby swoją ocenę tego zagadnienia gdyby przeanalizowało temat dogłębnie i w praktyce.

Powiedzmy, że tytułem wstępu do dłuższego materiału w tym temacie rzucę na szybko kilka poniższych argumentów przemawiających właśnie za tym, by tematem algorytmów zainteresować się bliżej.

    Argument 1:

Wspomniałem go już wyżej w kontekście programu Jacka – korzystanie w jakiś sposób z komputerowych programów wspomagających inwestowanie pozwala na wybór takich strategii, które są oparte na statystykach ich działania w przeszłości w różnych warunkach i przy różnych założeniach. Bez gwarancji zadziałania w przyszłości oczywiście, ale z dużymi szansami.

W przypadku programu Jacka można czarno na białym zobaczyć choćby to, jak w sensie zyskowności wygląda włączenie do portfeli ETFów na towary, jak działa ryzyko walutowe lub jak duże znaczenie dla wyników ma rebalancing.

   Argument 2:

Decyzje oparte na wspomaganiu komputerowym oszczędzają czas, wyłączają zgubne działanie emocji, ułatwiają kontrolę, pozwalają uczyć się i wnioskować o rynku, wprowadzają systematyczność, odsiewają w dużej mierze losowość decyzji, ułatwiają zachowanie dyscypliny.

   Argument 3:

Algorytmy nadal przebijają możliwości człowieka w niektórych płaszczyznach i praktycznie już we wszystkich dziedzinach. Nasze oceny nieustannie zaburzają nie tylko wspomniane emocje, ale także cała gama błędów poznawczych.

   Argument 4:

Reklama

Wielu inwestorów używa wiedzy inwestycyjnej generowanej przez komputery, tylko nie zdają sobie z tego sprawy. Skoro jednak używają, to warto wiedzieć co się za tym kryje.

Przykład najprostszy:

Skąd wiadomo, żeby układać portfele pasywne w proporcji 60% akcje / 40% obligacje i rebalansować je? No właśnie na podstawie statystyk opartych na danych z przeszłości. Można liczyć je ręcznie, ale znacząco sprawniej i optymalniej zrobi to program komputerowy.

   Argument 5:

Wielu inwestorów inwestuje w oparciu o strategie, które w rzeczywistości nie dają im żadnej przewagi. To znaczy strategie owe nie działają zyskownie w formie, w jakiej stosują je inwestorzy, ich użycie jest więc statystycznie nieuzasadnione. Można to wykryć właśnie dzięki testom danych w zorganizowany sposób, nawet za pomocą najprostszych formuł wpisanych w arkuszu kalkulacyjnym.

Przykład najbardziej znaczący: Analiza techniczna

Zdecydowana większość stosujących ją traci na rynku. Jednak nie dlatego, że używają technik i narzędzi uznawanych za „niedziałające”, ale dlatego, że nie mają pojęcia w jaki sposób, w jakich warunkach i przy jakich parametrach dają one statystyczną przewagę. Wystawiają się więc na mocną losowość, a tymczasem właśnie programy odkrywające ową przewagę mogą być ogromną podpowiedzią zanim zastosuje się poszczególne strategie w realu.

Reklama

    ***

Skoro wspomniałem na wstępie Jacka Lemparta, to dodam, że zadałem mu konkretne pytanie:

Dlaczego zajmuje się sprzedawaniem dostępu do swojego programu skoro może zarabiać dzięki niemu sam?

Oto jego odpowiedź:

To bardzo dobre pytanie i warto by nie tylko sprzedawca rozwiązań inwestycyjnych miał na nie przygotowaną rzetelną odpowiedź, ale by i kupujący je zadał. Pewnie udałoby się choć po części odsiać ewidentne przypadki oszustw.

Podam konkretny przykład. Kilka tygodni temu w social mediach wyświetliła mi się reklama obiecująca nauczenie mnie metody inwestycyjnej zarabiającej 1-4% dziennie (sic!). Klasyka – w tle drogie nieruchomości i samochody sugerujące, że to wszystko efekt finansowego sukcesu oferowanego „szkolenia”.

To nieprawdopodobne, że takie „oferty” pojawiają się, bo to oznacza, że znajdują one swoich odbiorców. Dziwi to ogromnie, bo gdyby przyjąć, że każdego dnia zarabiać możemy 1%, to ze startowego 1000 złotych pierwszy milion pojawi się na liczniku po niespełna 3 latach (zakładając 250 dni handlowych w roku). Gdyby zaś startować z kwotą 10 000 złotych, to po 3 latach portfel urósłby do wartości ponad 17 milionów złotych!

Widocznie są osoby, które tego nie liczą, albo co może jeszcze gorsze – liczą i w to wierzą! W takim przypadku nie widzę sensu sprzedawania komukolwiek takich systemów. Sam mógłbym w przeciągu kilku miesięcy stać się rentierem z zysków zarobionych na rynku, a metodę rozdawać za darmo.  Śmieszkuję tu, bo przy takich stopach zwrotu taka strategia wyssałaby kapitał z całego świata w bardzo krótkim czasie.

Reklama

OK, to teraz przejdźmy do mnie – dlaczego sprzedaję systemy, skoro można na nich samemu zarabiać.

Pierwszy powód: metody w moim oprogramowaniu nie uczynią nikogo rentierem w krótkim czasie. Mówiąc wprost – sam dzięki tym metodom nie stanę się multimilionerem w przeciągu 2-3 lat, a sprzedaż oprogramowania traktuję jako biznes. Bardzo kluczowe jest dla mnie, aby to robić z zachowaniem etyki i z poczuciem odpowiedzialności.

Na pierwszy rzut oka wydaje się to może przygnębiające, wszak któż nie chciałby szybko stać się rentierem? Pokazuję, że dyscyplina, weryfikowalna strategia i procent składany to droga do sukcesu. Trzeba jednak do tego dojrzeć, przestać wierzyć w cuda i urealnić swoje oczekiwania.

Tu dochodzimy do drugiego powodu: edukacja. Choć sprzedawane przeze mnie oprogramowanie nie odkrywa na nowo koła, to pomaga ludziom w mądrym i odpowiedzialnym inwestowaniu. Korzystam z rozwiązań dobrze znanych i sprawdzonych w boju. Wielu inwestorów niestety wchodzi na rynek bez jakiegokolwiek przygotowania. Oferuję im więc nie tylko teoretyczne podwaliny inwestowania, ale i narzędzia, dzięki którym mogą je wdrożyć na rynku.

Często inwestorzy myślą, że inwestowanie wymaga ogromnej wiedzy i masy czasu poświęconego na analizowanie rynku. Nieprawda. Prosta jak cep strategia oparta na kilku regułach z powodzeniem może zawstydzić wielu jajogłowych. Oszczędzamy przy tym czas i pieniądze. Pokazuję, że mogą spokojnie oddać się życiu, rodzinie, karierze zawodowej, a nadwyżki w budżecie z głową lokować na rynku w oparciu o sprawdzone metody.

Kolejny powód to moja pasja do rynków. Serio, jako osoba działająca w branży IT mógłbym się skupić na karierze etatowego programisty i nie narażać się tym samym na oskarżenia, że być może sam jestem kolejnym szarlatanem szukającym naiwnych.

Reklama

Traktuję pracę nad autorskim oprogramowaniem jako swoisty „challenge” i możliwość realizowania własnego projektu. Przekornie napiszę: robię to, bo mogę i chcę. Wychodzę jednak z założenia, że za rzetelnie i uczciwie wykonaną pracę można żądać zapłaty. Więcej – jeśli ktoś nam oferuje coś za darmo, to najpewniej to my jesteśmy produktem. Warto o tym pamiętać.

Na koniec: skala moich działań jest na tyle niewielka, że nie ma tu mowy o tym, że nagle Użytkownicy moich systemów zaburzą rynek, czy zabiją nieefektywności rynkowe. Poza tym oferowane strategie bazują przede wszystkim na wykorzystywaniu błędów behawioralnych. Ich paradoks polega na tym, że choć wszyscy je widzą, to wciąż większość je cały czas popełnia, dzięki czemu te strategie działają.

 

Oryginalny artykuł znajdziesz pod tym linkiem. Chcesz więcej? Sprawdź najnowsze artykuły na blogi.bossa.pl.

Czytaj blogi.bossa.pl

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A.nie udziela gwarancji dokładności, aktualności, oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału.

Czytaj więcej