Na pierwszy rzut oka powyższe pytanie wydaje się być absurdalne, jednak przy nieco głębszej analizie, okazuje się, że w większości przypadków faktycznie ma ono uzasadnienie w historycznych wydarzeniach.
Merval- czy aby na pewno nie ma sensu zwracać na niego uwagi?
O tym jak mocno rośnie argentyński indeks Merval, pisaliśmy już dość dawno temu. Jednak dzisiaj zajmiemy się innymi kwestiami z nim związanymi. Po pierwsze szaleńcze wzrosty wydają się być zakończone przynajmniej w krótkim terminie. Od obecnego poziomu do szczytu sprzed 10 dni brakuje nam około 20%.
Wykres 1: Argentyński indeks Merval (10 dni)
Jakie jest powiązanie indeksu S&P500 z argentyńskim Merval?
Myśląc racjonalnie, to przecież niemożliwe, aby niezbyt znaczący argentyński indeks mógł mieć wpływ na najważniejszy zbiór spółek, jakim niewątpliwe jest amerykańskie S&P500. Oczywiście, że nie może, jednak tak jak już wielokrotnie wspominaliśmy, najwcześniej należy wychodzić z rynków mniej płynnych, ponieważ to właśnie tam najtrudniej się zamyka pozycje. Dokładnie taki sam schemat panuje podczas fazy akumulacji, ale nie o tym teraz mowa.
Gdy zagłębimy się nieco w zestawienie poczynań amerykańskiego indeksu S&P500, względem argentyńskiego Merval, dostrzeżemy ciekawą zależność. W większości przypadków, załamania indeksu Merval, doprowadzały do późniejszego cofnięcia również na S&P500. Czy tak będzie i tym razem? Tego nie wiemy, ale warto być przygotowanym na taki scenariusz.
Wykres 2: Porównanie indeksu S&P500 z indeksem Merval (5 lat)