Z ukierunkowaniem na złotego (PLN) i stronę podażową. Wszystkie oczy na dolara (USD)

Tak wydaje nam się najlepiej podsumować wczorajsze wypowiedzi prezesa NBP dot. polityki monetarnej. M.in. właśnie dbałość o stabilny kurs złotego w istotnym stopniu może uzasadniać takie, a nie inne (stopniowe, ostrożne) tempo luzowania polityki monetarnej na obecnym etapie, tj. w październiku i na przestrzeni nadchodzących miesięcy.
Złoty nawiasem mówiąc za tę dbałość się odwdzięczył i po środowej decyzji RPP umocnił się, a wczoraj stabilizował na zdobytych wcześniej poziomach. Co do samego nastawienia prezesa NBP. To pozostaje raczej gołębie. Wczoraj ponownie akcentowane było szybkie tempo obniżania inflacji oraz słaby popyt. Ponownie była mowa o stopie realnej ex ante wychodzącej na lekko dodatnie poziomy jako o sukcesie. Odczytujemy to jako sugestię, że prezes NBP w obecnym otoczeniu makro nie widzi potrzeby utrzymywania bardzo restrykcyjnej polityki monetarnej. Ewentualnie widzi dość nisko naturalną stopę procentową dla Polski. Niewykluczone, że nawet na poziomie ujemnym. A być może to pewna mieszanka jednej i drugiej opcji. Patrząc na dość mocno podkreślany wpływ słabego popytu i przede wszystkim czynników podażowych jako głównych driverów inflacji, a także ujemną obecnie inflację PPI, uważamy, że Glapińskiemu bliżej do tej pierwszej tezy.
Naszym zdaniem to wspiera scenariusz kontynuacji obniżek stóp procentowych w najbliższym czasie gdy szczególnie widoczny będzie efekt stabilizacji efektów podażowych, co będzie redukowało CPI.
Co do kursu złotego. Ten przy obecnych poziomach raczej nie spędza snu z powiek NBP. Ponadto w ostatnim czasie złoty dodatkowo był pod presją umocnienia dolara, który historycznie jest na wysokich poziomach. Tu widzimy rosnące prawdopodobieństwo korekty (osłabienia dolara), co wsparłoby dodatkowo złotego. Podsumowując. Widzimy pewne ryzyka w górę dla prognozowanej przez nas ścieżki stóp procentowych. Ale uważamy nasze oczekiwania w tej kwestii, tj. dla głównej stopy NBP 5,25% na koniec br. i 4%, na koniec przyszłego, za wciąż najbardziej prawdopodobny scenariusz. Zmienia się jedynie rozkład obniżek w tym roku. Na wczorajszej konferencji szefa NBP padły też ciekawe odpowiedzi na pytania dot. możliwego wznowienia skupu aktywów przez bank, a raczej reinwestycji środków z zapadających obligacji będących w posiadaniu NBP. A. Glapiński takiej opcji nie wykluczył kategorycznie, ale dał do zrozumienia, że jest to scenariusz bardzo mało prawdopodobny.
Wczoraj GUS opublikował informację o korekcie szacunku PKB za 2022. Dynamika uległa zmianie z 5,1% do 5,3%, a więc została podniesiona o 0,2 p.p. To stosunkowo niewielka zmiana. Ale już w samej strukturze PKB jest spore przemeblowanie. Solidnie podniesiony został szacunek spożycia ogółem, zarówno konsumpcji prywatnej jak i publicznej. Na dynamikach o odpowiednio 1,9 p.p. oraz 2,3 p.p. Kosmetycznie w dół ściągnięta została dynamika inwestycji (o 0,1 p.p.). W górę poszła dynamika wymiany handlowej, ale dość symetrycznie, o 0,6 p.p. w przypadku importu i 0,5 p.p. dla eksportu. Dużą rewizję w górę na spożyciu kompensowało znaczne obniżenie szacunku zmiany zapasów. To na razie redukuje obraz dużej nierównowagi jaki wynikał z wcześniej publikowanej przez GUS potężnej nadbudowy zapasów. Z wnioskami poczekamy do publikacji danych w rozkładzie kwartalnym.
Kurs głównej pary korzysta z sygnałów AT (dywergencja na wykresie 1D kursu z RSI) oraz bieżącego flow danych (już nie tak dobre z USA, nieco lepsze ze strefy euro). Wczoraj odbił w okolice 1,055 i raczej nie wyczerpał potencjału korekty. Dziś focus na dane z rynku pracy w USA. Rozczytywanych klasycznie. Im luźniejsza sytuacja tym lepiej dla odbicia EUR-USD. I vice versa.
Scenariusz ścieżki sto rozgrywany przez rynek nie zmienił się po wczorajszej konferencji prezesa NBP. W rezultacie
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję