Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
profile icon
Reklama

Do KE wpłynęła skarga na Google. Poszło o odpowiedzi AI, które widzisz po wyszukaniu hasła

Na pewno zauważyłeś, że przy wyszukiwaniu informacji za pomocą Google, od jakiegoś czasu w pierwszej kolejności wyskakuje odpowiedź wygenerowana przez sztuczną inteligencję stworzoną przez spółkę. Choć miało być to ogromne udogodnienie dla użytkowników, okazało się przede wszystkim problemem dla wydawców. Do Komisji Europejskiej właśnie wpłynęła oficjalna skarga dotycząca tej kwestii.

Do KE wpłynęła skarga na Google. Poszło o odpowiedzi AI, które widzisz po wyszukaniu hasła
Rex Features/East News
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Spis treści

  1. Wydawcy skarżą się na Google
    1. To nie pierwszy raz, gdy KE zajmuje się Google

      Wydawcy skarżą się na Google

      Jak podaje Reuters, do Komisji Europejskiej wpłynęła skarga dotycząca ostatniej działalności Google. Wystosowała ją grupa wielu niezależnych wydawców medialnych, w skład której weszli między innymi: Independent Publishers Alliance czy Movement for an Open Web. O co poszło? 

      Powodem skargi jest nowa usługa oferowana przez Google jako "Przegląd od AI". Ta w założeniu miała znacząco ułatwić przeszukiwanie sieci w celu znalezienia interesujących użytkownika informacji. Sztuczna inteligencja zbiera wieści dotyczące zadanego hasła i tworzy na ich podstawie krótkie podsumowanie, które wyświetla się tuż pod paskiem wyszukiwania. Użytkownik widzi je, zanim zobaczy inne, nawet te najlepiej dopasowane do hasła linki.

      To właśnie ma stwarzać problem dla wydawców. Ci mają tracić na wyświetleniach, bo użytkownicy nie wchodzą już w ich artykuły, gdyż "Przegląd od AI" często wyczerpuje temat, dając im satysfakcjonującą odpowiedź. Mniejsza ilość wejść na stronę to z kolei potencjalne straty finansowe.

      Wydawcy w swojej skardze zauważają, że Google nie daje im pola manewru. Nie można ustawić, by AI nie korzystało z ich treści do tworzonych podsumowań, bez jednoczesnego ograniczenia zasięgów. W związku z tym apelują do KE, by ta zastosowała przynajmniej tymczasowe rozwiązania, które ograniczą ich potencjalne straty z tego tytułu. Sama Komisja jeszcze się do tej kwestii nie ustosunkowała.

       

      Czytaj także: Trump wysyła listy z ultimatum, do krajów, z którymi nie może się dogadać. Cła nawet do 70%

      Reklama

       

      To nie pierwszy raz, gdy KE zajmuje się Google

      Niewykluczone, że Komisja Europejska i Google powoli mają siebie dość. Wyżej opisana sprawa jest bowiem kolejną z wielu kontrowersji dotyczących działalności spółki, które w ostatnich latach wypłynęły. Niektóre sprawy wciąż są w toku. Jedną z nich jest dochodzenie ws. wątpliwości dotyczących zgodności działalności Google z Digital Markets Act, rozporządzeniem Unii Europejskiej regulującym rynki cyfrowe.

      Sprawy nie zawsze kończyły się karami, w niektórych wypadkach Google po prostu dostosowywało swoją działalność do ustaleń. Nie obyło się jednak bez kilku grzywien. W 2018 roku KE nałożyła na Google karę opiewającą na 4,34 miliarda euro. Powód? Google miał narzucać producentom urządzeń z Androidem nieuczciwe warunki, niejako zmuszając ich do instalowania swojego oprogramowania w wytwarzanych przez nich urządzeniach.

       

      Czytaj także: Krach cen ropy kwestią dni? Zaważy jedna decyzja


      Michał Fitz

      Michał Fitz

      Z wykształcenia geodeta, z pasji dziennikarz. W swoich tekstach stawia na profesjonalizm i przystępność


      komentarze

      Komentarze

      Sortuj według:  Najistotniejsze

      • Najnowsze
      • Najstarsze

      Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję

      Reklama
      Reklama

      Najnowsze

      Polecane