Apple naruszył nakaz sądowy Stanów Zjednoczonych związany z zasadami uczciwej konkurencji. Sędzia federalny w Kalifornii orzekł w środę, że technologiczny gigant dopuścił się “umyślnego naruszenia” werdyktu z 2021 roku, który zabraniał firmie antykonkurencyjnych praktyk cenowych.
Nakaz ten wymagał od Apple zezwolenia twórcom aplikacji na kierowanie klientów do zewnętrznych witryn internetowych w celu dokonania zakupów, unikając opłat prowizyjnych Apple. Sąd stwierdził, że Apple celowo nie zastosowało się do tego nakazu. Mało tego, nałożone zostały dodatkowe bariery na producentów aplikacji.
“Ciągłe próby ingerencji Apple w zasady konkurencji nie będą tolerowane” - powiedziała sędzia Yvonne Gonzalez Rogers.
“To jest nakaz, a nie negocjacje. Gdy strona umyślnie zlekceważy nakaz sądowy, nie ma już odwrotu” - dodała.
Czego dotyczy nakaz wobec Apple?
Sprawa obraca się wokół nakazu zastosowanego wobec Apple wskutek procesu antymonopolowego wniesionego przez producenta Fortnite, Epic Games jeszcze w 2020 roku. Wówczas, Apple wyrzuciło Fortnite ze sklepu, twierdząc, że Epic Games złamało zasady dodając własny system płatności. Wskutek tego, firma pozwała producenta iPhone’ów jeszcze w 2020 roku, bo nie zamierzała płacić prowizji od zakupów dokonywanych we wspomnianej grze dostępnej w App Store.
W 2021 roku sąd stwierdził, że Apple naruszyła kalifornijskie prawo konkurencji i nakazał, aby spółka dała programistom większą swobodę w dostępie do innych opcji płatności. Skończyło się nakazem sądowym dla Apple, który według sędzi Rogers nie jest obecnie w pełni realizowany przez spółkę z Cupertino.
Epic Games powiedział sądowi w marcu 2024 roku, że Apple rażąco narusza nakaz sądu nakładając nową 27% opłatę na twórców aplikacji, gdy klienci Apple dokonali zakupu aplikacji poza App Store. Co więcej, Apple pobierało od deweloperów 30% prowizji za zakupy w App Store.
Apple zaczęło również wyświetlać komunikaty ostrzegające klientów o potencjalnym niebezpieczeństwie związanym z zewnętrznymi linkami, aby zniechęcić do płatności spoza Apple, zaznaczyli przedstawiciele Epic Games, nazywając nowy system Apple “komercyjnie bezużytecznym”.
“Szeroko zakrojone wysiłki”, twierdzi Apple. Nic poza “dławieniem konkurencji”, uważa sąd
Apple zaprzeczyło jakimkolwiek wykroczeniom. Firma w oświadczeniu sądowym z 7 marca powiedziała sędzi Rogers, że podjęła „szeroko zakrojone wysiłki”, aby zastosować się do nakazu. Apple zaznaczyło, że stało się tak przy “jednoczesnym zachowaniu podstawowych cech modelu biznesowego Apple i ochronie konsumentów”.
Jednak sąd zasugerował wtedy, że zmiany wprowadzone w App Store nie miały żadnego innego celu poza dławieniem konkurencji. Stwierdzono, że spółka ma natychmiastowy zakaz utrudniania deweloperom możliwości komunikowania się z użytkownikami i nie może pobierać nowej prowizji od zakupów poza aplikacją.
CEO Epic Games,
Sweeney, nazwał nakaz sędziego znaczącą wygraną dla producentów aplikacji, ale i dla konsumentów z nich korzystających.
“Zmusza to Apple do konkurowania z innymi usługami płatniczymi, zamiast ich blokowania, a przecież tego własnie chcieliśmy przez cały czas” - stwierdził CEO Epic Games i powiedział, że jego firma będzie dążyć do przywrócenia Fortnite do Apple App Store już w przyszłym tygodniu.
W rezultacie orzeczenia sprawa Apple została skierowana do prokuratorów federalnych w celu przeprowadzenia dalszego dochodzenia. Sędzia zajmującą się nią zwróciła uwagę, że zeznania przedstawicieli Apple na temat kroków podjętych przez spółkę w celu zastosowania się do nakazu były pełne “błędnych wskazówek i jawnych kłamstw”.
Co istotne, sąd stwierdził, że Apple nie może prosić o wstrzymanie orzeczenia z uwagi na opóźnienia i powagę postępowania. Na ten moment nie jest jasne czy wszczęte zostanie postępowanie karne.
“To władza wykonawcza zdecyduje, czy Apple powinno zostać pozbawione owoców swojego naruszenia, oprócz kary mającej na celu powstrzymanie przyszłych wykroczeń” - podsumował sąd.
Surowy język sądu: “To jest nakaz, a nie negocjacje”
W całej sytuacji uwagę zwraca surowy język zastosowany przez sąd. Padły jasne określenia “umyślnego” naruszenia, a sprawa została zresztą skierowana na drogę karną. Według ekspertów to jasna deklaracja tego, jak rygorystycznie amerykańskie sądy podchodzić będą do regulacji platform technologicznych. To sygnał, że podobne sprawy mogą być analogicznie rozpatrywane na całym świecie.
Jest to również kolejna porażka antymonopolowa Apple w ostatnich latach. W 2019 roku Sąd Najwyższy USA uznał, że konsumenci mogą pozywać Apple za praktyki monopolistyczne. Z kolei w 2024 roku Unia Europejska nałożyła na Apple grzywnę o wartości 1,8 miliarda euro za ograniczanie konkurencji w usługach muzycznych.
Wcześniej, w 2013 roku Apple zapłaciło 450 mln USD odszkodowania po wyroku amerykańskiego Sądu Najwyższego w sprawie ustalania cen e-booków. Oszacowano, że ta praktyka zawyżyła ceny dla konsumentów o 18%.
Zobacz również: “Trump się doigrał! Chiny ogłosiły potężne cła odwetowe”
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję