Złoto co prawda w ślimaczym tempie, ale jednak bardzo skutecznie przedziera się przez poziom kluczowego oporu. Wiele wskazuje na to, że to jeszcze nie koniec wzrostów.
Sprzedających brak na kluczowym wsparciu?
Kurs złota obserwujemy już od bardzo dawna i dojście w rejon niespełna 1800 był przez nas oczekiwany. Jednak zaskakujące jest to, co dzieje się dalej. Jest tutaj bowiem bardzo istotny opór, który w przeszłości wielokrotnie uaktywniał sprzedających. Co ciekawe, tym razem nie mamy takiej reakcji. Oczywiście sprzedający są na rynku, ale najwyraźniej cała podaż jest wchłaniana.
Wykres 1: Kurs złota (10 lat)
Jeśli takie wnioski okazałyby się zgodne z rzeczywistością, moglibyśmy nawet mieć do czynienia z przyspieszeniem wzrostów.
Dlaczego kurs złota miałby wciąż rosnąć?
Przede wszystkim główne indeksy giełdowe utknęły w miejscu, co może świadczyć o wyczerpywaniu się potencjału wzrostowego w krótkim terminie. Możliwe, że z tego względu rosną rynki dotychczas omijane, jak japoński Nikkei czy chińskie Shanghai Composite oraz Shanghai B-Share. Przetransferowanie inwestycji przez kapitał globalny to kolejny argument za wzrostami na złocie. Gdybyśmy mieli wyznaczyć hipotetyczny scenariusz dalszego przebiegu notowań, to z mojej perspektywy mógłby on wyglądać w poniższy sposób.
Wykres 1: Kurs złota (20 lat)