Reklama
WIG78 948,97-1,31%
WIG202 316,43-1,46%
EUR / PLN4,32-0,03%
USD / PLN3,98+0,18%
CHF / PLN4,49+0,18%
GBP / PLN5,06-0,09%
EUR / USD1,08-0,21%
DAX17 920,78-0,07%
FT-SE7 706,15-0,21%
CAC 408 160,82+0,16%
DJI38 790,43+0,20%
S&P 5005 149,42+0,63%
ROPA BRENT86,83-0,09%
ROPA WTI82,69-0,14%
ZŁOTO2 156,47-0,23%
SREBRO24,94-0,36%

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Z wojny handlowej nikt nie wyjdzie bez szwanku

Darek Dziduch | 01:02 25 czerwiec 2019

Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin

Mark Andersen - Dyrektor Zarządzajacy i Starszy Doradca Inwestycyjny w UBS Chief Investment Office, na co dzień zajmujący się dostosowywaniem indywidualnych strategii inwestycyjnych do profili klientów szwajcarskiego banku. 

Wojna handlowa pomiędzy USA a Chinami to w ostatnim czasie najgorętszy temat wszelkich rynkowych rozważań. Która z ekonomicznych potęg ma więcej do stracenia na wojnie handlowej?

To wbrew pozorom dość złożone pytanie. Nie ulega wątpliwości, że - wbrew temu co twierdzi prezydent Donald Trump - oba kraje nie wyjdą bez szwanku na wojnie handlowej, co więcej, nie ulega wątpliwości, że odbije się ona negatywnie również na globalnej gospodarce. Obecnie jeszcze tego nie odczuwamy, co widać chociażby po notowaniach indeksów S&P 500, Shanghai Composite, czy globalnego MSCI AC World, które wciąż są wyższe niż rok temu. Eskalacja napięć pomiędzy Chinami i USA może jednak w stosunkowo krótkiej perspektywie doprowadzić do spadków poniżej zeszłorocznych poziomów.

Kondycję konkretnej gospodarki mierzy się z wykorzystaniem stosunkowo prostych                       wskaźników. I tutaj na pierwszy rzut oka wydaje się, że Stany Zjednoczone są na znacznie lepszej pozycji od Państwa Środka - w pierwszym kwartale tego roku wzrost produkcji w USA osiągnął najwyższy poziom od niemal dekady, zaś majowe dane z amerykańskiego rynku pracy wykazały najniższy poziom bezrobocia od pięćdziesięciu lat. Chiny natomiast borykają się ze wzrostem poziomu PKB szacowanym w 2019 r. na ok. 6%, co jest wartością najniższą od niemal trzydziestu lat. Sytuacja nie jest jednak taka prosta, gdyż wciąż czekamy na radykalny ruch ze strony Chin.

Reklama

W jaki sposób Chiny mogą odpowiedzieć na zakaz współpracy amerykańskich firm z koncernem Huawei? Czy potencjalna odpowiedź może mieć wpływ na amerykańskie spółki technologiczne, które przecież większość swojej produkcji prowadzą właśnie w Chinach?

Oczywistym jest, że Chiny nie pozostaną bierne wobec działań Stanów Zjednoczonych. Stawiałbym przede wszystkim na pogłębienie sterowanej deprecjacji juana chińskiego, mającej na celu zmniejszenie negatywnych skutków amerykańskich ceł. Chiny mogą zdecydować się także na bardziej radykalny krok, polegający na sprzedaży części lub nawet całości swoich dolarowych rezerw skarbu państwa, wycenianych na niemal 1,2 bln USD, co stanowi ok. 7% zadłużenie Stanów Zjednoczonych. Oprócz tego, Chiny ze względu na centralnie sterowany charakter gospodarki, mają znaczne możliwości nakładania nieoficjalnych sankcji na amerykańskie korporacje działające na terenie Państwa Środka. Ograniczenia, które dotknęły koncern technologiczny Huawei, będący drugim na świecie producentem urządzeń mobilnych, bez wątpienia nie zostaną pominięte przez Chiny. Mają one sporego asa w rękawie, którym jest całkowite kontrolowanie przynajmniej 80% globalnego łańcucha dostaw tzw. metali ziem rzadkich, które są niezbędne do produkcji najistotniejszych komponentów wykorzystywanych w nowych technologiach. Ograniczanie ich eksportu przez Chiny jest nie tyle realnym, co już realizującym się scenariuszem. Nie da się również ukryć, że większość amerykańskich firm technologicznych od wielu lat zleca dominującą część swojej produkcji chińskim podwykonawcom, co wskazuje na istotną zależność amerykańskiego przemysłu od Chin, co z pewnością nie zostanie pominięte przez rząd Xi Jinpinga.

Jakie są potencjalne scenariusze przebiegu wojny handlowej?

Wg naszych przewidywań, kluczowe rozstrzygnięcia w kwestii wojny handlowej będą miały miejsce w ciągu nadchodzących sześciu miesięcy. Pierwszym istotnym wydarzeniem będzie szczyt G20 w Osace pod koniec czerwca - do tego czasu może dojść do pełnego porozumienia pomiędzy USA a Chinami, co będzie najkorzystniejsze dla obu stron, jednak - ze względu na wiele skomplikowanych aspektów, w tym również względów typowo politycznych - prawdopodobne jedynie w 20%. Wg prognoz UBS, prawdopodobieństwo braku porozumienia do szczytu G20 wynosi aż 80%. Wówczas, w ciągu kolejnego półrocza z większym (ponad 60%) prawdopodobieństwem dojdzie do porozumienia polegającego na zaniechaniu podnoszenia kolejnych ceł lub całkowitym rozejmie. W przypadku dalszego braku porozumienia i zerwania negocjacji, czego prawdopodobieństwo wynosi niecałe 40%, amerykański rynek kapitałowy może stracić od 10 do nawet 15%, zaś chiński ok. 15%. Ze wszystkich scenariuszy najbardziej prawdopodobne jest jednak dojście do porozumienia, na które rynek może zareagować wzrostem amerykańskiej giełdy do 7%, zaś chińskiej nawet do 10%.

Reklama

Jakie strategie inwestycyjne UBS przyjął na najbliższe miesiące, wobec rosnącej niepewności na rynku?

Uważnie obserwujemy i analizujemy to, co dzieje się na rynkach finansowych. W obecnym momencie rynkowym, który w najbliższym czasie będzie obfitował we wspomniana już wcześniej niepewność, postanowiliśmy zwiększyć ekspozycję na cechujące się wyższym ryzykiem waluty krajów rozwijających, których kursy znajdują się w okolicach tegorocznych minimów. Mowa tutaj o Rupii Indonezyjskiej (IDR), Rupii Indyjskiej (INR) oraz Południowoafrykańskim Randzie (ZAR), względem takich walut jak Dolar Australijski (AUD), Dolar Nowozelandzki (NZD) czy Dolar Tajwański (TWD). W ciągu najbliższego półrocza na naszych długich pozycjach carry trade na waluty krajów rozwijających się chcemy uzyskać przynajmniej 3% stopy zwrotu, pomniejszając pozycje krótkie na AUD, NZD i TWD. Oprócz tego, zmniejszyliśmy m.in. ekspozycję na akcje spółek ze Strefy Euro, względem spółek japońskich, ze względu na dotychczas słabe wyniki japońskiego rynku kapitałowego, który powoli rozpoczyna pościg za pozostałymi rynkami, a także na to, że może on potencjalnie ucierpieć w mniejszym stopniu na wojnie handlowej niż inne rynki. Liczymy również na umocnienie euro względem franka szwajcarskiego w perspektywie najbliższych miesięcy.

Nasza rozmowa nie mogłaby obyć się bez pytania o… bitcoina i rynek kryptowalut. Minęło już półtora roku od pęknięcia bańki spekulacyjnej na rynku kryptowalut, zaś ostatni rok upłynął pod znakiem odreagowywania potężnych wzrostów z końca 2017 r. Bitcoin od stycznia powraca jednak ruchu wzrostowego. Kevin Dennean, analityk sektora technologicznego UBS, w zeszłym miesiącu przyznał, że trend spadkowy na rynku kryptowalut dobiegł końca, jednak na kolejne szczyty notowań bitcoina, przekraczające dotychczasowe 20 tys. dolarów trzeba będzie czekać nawet ponad dwie dekady.

Jakie jest Twoje podejście do bitcoina i kryptowalut w ogóle? Czy masz swoje prognozy dotyczące przyszłej wyceny bitcoina?

Sporo podróżuję i przypominam sobie czasy z końca 2017 r., kiedy to każdy mówił o bitcoinie, nieważne w którym miejscu świata i w jakim gronie. Potem oczywiście wszystko ucichło, jednak teraz jesteśmy w ciekawym momencie, aby ponownie przyjrzeć się bitcoinowi. Osobiście muszę przyznać, że dwa lata temu nie sądziłem, że jego kurs mógłby kiedykolwiek sięgnąć 20 tys. dolarów, tak samo jak teraz nie powiedziałbym, że po takiej bańce spekulacyjnej wzrośnie ponownie do ponad 8 tys. dolarów w ciągu kilku miesięcy.

Reklama

Jako UBS nie doradzamy naszym klientom w kwestiach związanych z kryptowalutami. Po pierwsze dlatego, że są to z naszego punktu widzenia aktywa o zbyt dużym poziomie ryzyka, po drugie zaś nie dostrzegamy w bitcoinie wystarczająco dobrze określonego przez popyt i podaż rynku, co skutkuje tym, że nie bylibyśmy w stanie podejmować odpowiednich decyzji inwestycyjnych z nim związanych.

Kryptowaluty są jednak interesujące z technologicznego punktu widzenia, a także jako pewna alternatywa dla tradycyjnego systemu monetarnego. Większość zainteresowania bitcoinem bierze się jednak nie z zachwytu nad technologią i jej potencjalnymi możliwościami, ale - jak nietrudno się domyślić - z tego, że jego notowania rosły i wiele osób dostrzegło w nim okazję do szybkiego i dużego zarobku.

Osobiście nie mam żadnych prognoz co do przyszłej ceny bitcoina, uważam też że jest zbyt mało przesłanek, aby próbować rzetelnie i racjonalnie analizować ten młody i niezwykle nieprzewidywalny rynek.

Ostatni kryzys finansowy miał miejsce już ponad dekadę temu. Wielu analityków alarmuje jednak, że globalna gospodarka znajduje się obecnie w stanie wskazującym na to, że kolejny upadek gospodarczy jest coraz bliżej. Czy wg Ciebie kolejny kryzys finansowy jest już blisko?

Wielu ekonomistów rzeczywiście twiedzi, że rynki są juz tak „napompowane”, że kolejny kryzys jest tuż za rogiem. Przewidywanie kryzysu gospodarczego jest jednak wyjątkowo trudnym zadaniem ze względu na złożoność globalnego rynku finansowego. Jako UBS nieustannie śledzimy i interpretujemy sygnały, które mogłyby świadczyć o nadchodzących problemach gospodarczych. Jednym z nich jest chociażby zachowanie banków centralnych, decydujących się na podnoszenie stóp procentowych, a także niska awersja do ryzyka wśród uczestników rynku. Kryzys to bardzo modny temat, jednak sporo nauczyliśmy się w ciągu ostatniej dekady i w tej chwili nie dostrzegamy żadnych alarmujących sygnałów, które pozwalałyby oczekiwać nadejścia kolejnego krachu ekonomicznego. Warto jednak pamiętać, że rynek finansowy jest tak dynamiczny, że należy nieustannie trzymać rękę na pulsie.

Reklama

Wspominając o widmie potencjalnego kryzysu, nie mogę nie zapytać o to w jaki sposób można chronić się przed jego skutkami. Co warto rozważyć jako bezpieczną inwestycyjną przystań na najbliższe lata?

Aktualnie sytuacja światowej gospodarki jest niezwykle burzliwa, m.in. ze względu na poruszaną już wcześniej kwestię napięć w stosunkach pomiędzy dwiema największymi gospodarkami świata, dlatego też bezpieczna przystań to coś, o czym inwestorzy powinni myśleć nie tylko w ramach ochrony przed skutkami kryzysu.

Jeśli chodzi o waluty, jako UBS postrzegamy japońskiego jena w kategoriach bezpiecznej przystani. Nie powinno być to specjalnym zaskoczeniem, gdyż japońska waluta zazwyczaj staje się bezpiecznym typem w czasach zawirowań globalnej gospodarki, co wpływa na wymierne zwiększenie popytu inwestorów. Dzieje się tak dlatego, że Japonia jest wyjątkowo stabilną gospodarką, z przewidywalną sytuacją polityczną,utrzymującą zadowalający poziom wzrostu gospodarczego, a także będącą w pewien sposób na uboczu konfliktu pomiędzy Chinami a Stanami Zjednoczonymi. Wszystko to przyczynia się do tego, że potencjalne zawirowania nie mają aż tak dużego wpływu na jego wycenę. Oprócz tego jen wciąż jest atrakcyjnym typem na tzw. carry trade, ze względu na niskie stopy procentowe.

Nie mogę również pominąć złota jako klasycznego bezpiecznego aktywa na trudne czasy.

Skoro na razie ciężko jest mówić o nadchodzącym kryzysie, to w Twojej opinii które sektory gospodarki i jakie klasy aktywów są najbardziej perspektywiczne w perspektywie długoterminowej?

Reklama

To jest bardzo dobre pytanie, które nurtuje chyba każdego inwestora. W UBS mamy cały niezależny dział analiz strategicznych, którego zadaniem jest obserwowanie długoterminowych trendów, tendencji, czy wieloletnich procesów zachodzących w gospodarce i społeczeństwie. Zastanawiając się nad tym, co w przyszłości przyniesie zysk naszym klientom, musimy spojrzeć szerzej. Obecnie mam czterdzieści lat i gdy przychodziłem na świat, średnia oczekiwana długość życia wynosiła 75 lat. Dzisiaj zaś w krajach rozwiniętych średnio żyje się ok. 85 lat, czyli dziesięć lat dłużej. Do tak radykalnej zmiany doszło zaledwie w ciągu kilku dekad. Dlaczego o tym mówię? Skoro żyjemy coraz dłużej, oznacza to że dłużej będziemy pracować, ale też korzystać ze świadczeń emerytalnych. Dlatego też długoterminowa inwestycja w sektor usług związanych z funduszami i świadczeniami emerytalnymi wydaje się wyjątkowo perspektywiczna, ze względu na to że popyt na nie będzie systematycznie rósł.

Oprócz tego nie wolno zapominać o innowacyjnych sektorach technologicznych, związanych m.in. z big data, chmurami obliczeniowymi, uczeniem maszynowym, czy sztuczną inteligencją.

A co z inwestycją np. w technologię blockchain?

Szczerze mówiąc, nie przychodzi mi do głowy jak można inwestować w blockchain inaczej niż za pośrednictwem kryptowalut. Na rynku jest już wiele firm, które wykorzystują blockchain do swoich potrzeb. Również UBS pracuje nad implementacją blockchain w pewnych sektorach naszej działalności. Mam jednak wątpliwości do tego czy samo wykorzystanie tej technologii będzie mieć przełożenie na wartość spółek.

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem?

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

Napisz do redakcji


Darek Dziduch

Darek Dziduch

Redaktor portalu FXMAG i wydawca magazynu Inwestor. Nagrywa na YouTube materiały edukacyjne, poruszając tematy związane przede wszystkim z inwestycjami, finansami osobistymi i gospodarką.

Obserwuj autoraTwitter


Reklama

Czytaj dalej